wtorek, 3 czerwca 2014

Rozdział 6 - Ta sprawa ma na imię Leon

VIOLETTA
Przyszły do mnie dziewczyny. Wszystkie tak jak się umawiałyśmy.  Nawet Naty z czego bardzo się cieszę. Dziewczyny przywitały się z moimi rodzicami którzy oznajmili że idą na imprezę do znajomych. Moi rodzice na imprezę. To coś nowego. Idąc na górę zatrzymała nas Olga.
- Dziewczynki co zjecie na kolację? - Zapytała jak zwykle uśmiechnięta i troskliwa Olga
- Hmm. No to dziewczyny na co macie ochotę? - Zadałam pytanie i spojrzałam na dziewczyny wyczekując odpowiedzi.
- Viola to twój dom, twoja kuchnia i twoja gosposia więc ty decydujesz - Powiedziała Camila
- Nie ułatwiacie - Powiedziałam - Może naleśniki? - spojrzałam na dziewczyny
- Tak mogą  być - dziewczyny przytaknęły. Olga powiedziała że przyniesie nam kolacje lub zwoła nas na dół. Poszłyśmy w końcu do mojego pokoju aby dziewczyny mogły zostawić swoje rzeczy. Usiadłyśmy wszystkie na łóżku. Szukałyśmy jakiegoś ciekawego tematu do rozmów. Ale jakoś nic nam nie wpadało do głowy. W pewnej chwili dziewczyny zauważyły że jestem trochę smutna.
- Ej Viola powiedz co się stało. Jesteś jakaś smutna. - zaczęła Naty
- Nic mi nie jest Nati - próbowałam skłamać przed dziewczynami bo zbytnio nie chciałam rozmawiać na ten temat.
- No właśnie widzimy jak to Ci nic nie jest. Mów zaraz o co chodzi! - teraz zaczęła wypytywać mnie Ludmiła. Ona tak łatwo nie odpuści.
- Nie będę rozmawiała na ten temat. Koniec kropka. - nie chciałam rozmawiać na ten temat bo wiedziałam że dostanę przez to jeszcze większego doła.
- No ale... -Ludmiła chciała zacząć drążyć ten temat ale nie dano jej dokończyć ponieważ do pokoju weszła Olga
- Dziewczynki chodźcie na naleśniki do jadalni. - posłała nam ciepły uśmiech
-Już idziemy Olga; Za chwilkę przyjdziemy - zapewniłam moją gosposię
Dziewczyny znów chciały powiedzieć coś na temat o którym nie chciałam rozmawiać.
- No dziewczyny szybko na dół bo naleśniki stygną. I wyszłam jak najszybciej z pokoju.
- Dokończymy ten temat po kolacji - krzyknęła za mną Fran
Udałyśmy się na dół i zasiadłyśmy do stoły gdzie były ustawione 5 nakryć. Kiedy już jadłyśmy dziewczyny dziwnie na mnie patrzyły. Wiedziałam o co im chodzi. Żadna z nas się nie odezwała. Zjadłyśmy kolację i podziękowałyśmy dla Olgi za przepyszną kolację. Udałyśmy się z powrotem na górę do mojego pokoju. Postanowiłyśmy się przebrać w piżamy i poleniuchować już pod kołdrami ale wiedziałam że tak łatwo nie odpuszczą tego tematu. Gdy byłyśmy już przebrane usiadłyśmy na moim łóżku każda ze swoją kołdrą aby się przykryć. No i dziewczyny zaczęły od nowa drążyć ten temat o którym nie chciałam rozmawiać. Ale one dobrze wiedziały o co chodzi.
-Viola powiesz nam co Ci jest? - Spytała jako pierwsza Camila
-No właśnie - dodała Ludmi i Fran
-Nic dziewczyny. Wszystko jest okej. Próbowałam im jakoś wybić z głowy pomysł o gadaniu na takie tematy ale one nie mogły odpuścić.
-A ja wiem co jej jest - zawołała znienacka Nata
-Co? - zapytały wszystkie na raz dziewczyny. A ja modliłam się żeby im nie powiedziała chociaż i tak wiedziałam że ona wie.
-Ta sprawa ma na imię Leon.  I nie przyszedł dziś aby jej pomóc przed egzaminem. - powiedziała Natalia a mnie od razu zrobiło się lżej na sercu. Już wiedziały i nie musiałam nic przed nimi ukrywać.
-To prawda Viola? - zapytała Fran z nie dowierzaniem
-Tak - potwierdziłam i pokiwałam lekko głową
-To czemu nic nam nie powiedziałaś? - zapytała tym razem Camila ze zmartwieniem wymalowanym na twarzy.
-Bo się bałam że mnie wyśmiejecie. - Powiedziałam znacznie ciszej ale i tak usłyszały.
-No co ty Viola. Przecież jesteśmy przyjaciółkami - Zapewniła mnie Ludmiła - No a teraz mów co się stało. - dodała szybko
-No dobra. Jak wracałam ze Studio z mamą powiedziałam jej żeby dalej poszła sama i powiedziałam jej że chcę się przejść. Zgodziła się więc ona udała się w stronę domu a ja do parku. Spacerowałam tam z 30 minut może troszkę krócej lub dłużej aż nagle moje oczy przykula znajoma sylwetka po drugiej stronie ulicy. Jak możecie się domyślić był to Leon. Przytulał się do jakiejś ślicznej brunetki. No i zrobiło mi się przykro. Bo wczoraj obiecał mi że mi pomoże i przyjdzie dziś do Studio aby ze mną poćwiczyć. A tym czasem wolał się spotkać ze swoją dziewczyną. Wystarczyło mi przecież powiedzieć od razu a nie ściemniać że przyjdzie. - opowiedziałam dziewczynom całą historię.
-Violetta pewna jesteś że to była jego dziewczyna? - zapytała mnie Fran
-No tak. A niby kto inny? Przecież tak to wyglądało
-A jak wyglądała ta dziewczyna - znów zabrała głos Naty
-Szczupła brunetka. Mniej więcej mojego wzrostu. Włosy do ramion. Ubrana była w ogrodniczki do tego zwykła koszulka. Trampki a we włosach miała przewiązaną bandamkę.
-Wiem kto to jest - krzyknęła Nata tak jak by doznała  jakiegoś oświecenia.
-Kto ? - zapytałam szybko  ze zdziwieniem w głosie
-Lara! Jest Leona znajomą  - powiedziała Natalia a ja  na nianią dziwnie spojrzałam
-A no tak Leon coś wspominał o swojej dobrej znajomej Larze. Nawet kiedyś nam ją przedstawiał. - dodała Fran
- No nie mówiłam. Na pewno są teraz razem. -powiedziałam już całkowicie bez nadziei.
-No to może teraz są razem. Kto wie? - wypaliła Cami
- No może... - teraz to już miałam łzy w oczach.Wiedziałam że się w nim zakochałam ale nikomu nie chciałam tego mówić. Szybko starłam łzy ale dziewczyny i tak to zauważyły no i musiały to skomentować
-Ktoś tu się zakochał w Leonie Verdasie -walnęła Ludmi
-Chyba sobie żartujesz - powiedziałam i chciałam szybko zmienić temat więc dodałam - A tobie kto się podoba Naty, Fran, Ludmi, Cami?
- Mi jak na razie nikt, ale kto wie może po przesłuchaniach ktoś dojdzie - powiedziała Fran
-Mi tak samo - dodała Ludmiła
-Ja mam na oku takiego jednego chłopaka który przyjedzie do nas za około 2 miesiące na wymianę - dodała szybko Cami
- A mnie podoba się Maxi - powiedziała speszona Naty
-Maxi? - zapytałyśmy wszystkie na raz.
-Kto to jest Maxi? - zadałam pytanie
-Taki przystojny chłopak który nosi czapki i słuchawki na szyi. Świetnie tańczy.
-Aha. No to musisz do niego jakoś zagadać. - chciałam dać redę przyjaciółce ale to chyba nie dało zbyt dużego efektu.
-Wiem. Ale ja nie umiem rozmawiać z chłopakami. Jestem za bardzo nieśmiała i z Maxim jest tak samo. Pewnie znów zostanę sama jak palec.
-Oj Nati nie mów tak. Razem coś wymyślimy. Pomożemy Ci poćwiczyć abyś była bardziej śmiała.- dodała z szerokim uśmiechem na ustach Ludmiła. Po tej rozmowie postanowiłyśmy zmienić temat na jakiś inny ale dziewczyny nie potrafiły przestać nawijać o mnie i Verdasie. Który ma niestety dziewczynę. W końcu udało mi się je przekonać aby w końcu przestały bo i tak nigdy z nim nie będę. Przestały ale chyba nie do końca uwierzyły w moje słowa. Co prawda ja w nie też nie do końca wierzyłam. W końcu włączyłyśmy jakiś film i każda udała się do swojego łóżka. Zaczęłyśmy oglądać film ale żadna z nas nie dotrwała do końca wszystkie zasnęłyśmy w połowie filmu. Ja zasnęłam z myślą o Leonie, jutrzejszych wynikach i o tym czy w poniedziałek w szkole zjawi się właśnie ON.

************************************************
No i tak jak mówiłam dzisiaj jest rozdział związany z nocowaniem u Violetty. Mam nadzieję że się spodobało. W następnym będzie już więcej o szkole dziewczynach, chłopakach nowych uczniach itp :) Do następnego !!


2 komentarze:

Obserwatorzy

Polecamy

Dodaj Swojego bloga do spisów