czwartek, 26 czerwca 2014

Rozdział 24 - A jak z wami?

Dedykacja dla Patty i Tinity :* Kocham Was dziewczyny :)

VIOLETTA
Nowy dzień, ładna pogoda, no i dodatkowy stres. Tak. To właśnie dziś jest koncert na który tak właściwie przyjechaliśmy. Ledwo zdążyłam zjeść śniadanie a Pablo już nas woła bo jedziemy za chwilkę do teatru na kolejne próby. Mamy godzinę 10. Jest wcześnie rano. Występ mamy dopiero o 18. Moglibyśmy troszkę zwolnić tępo i zjeść te śniadanie bez takiego pośpiechu. No ale taki jest już Pablo. Musimy mieć w teatrze jak najwięcej prób żeby wszystko wyszło idealnie. Widziałam że dziewczyny się lekko stresują ale uspokoiłam je i było wszystko okej. Przecież wystarczy panikować na godzinę przed przedstawieniem. Prawda? Po mojej wczorajszej akcji z rozmową Leon nawet się ze mną nie przywitał. Widziałam jak na mnie zerkał podczas śniadania. A teraz jedziemy do teatru i on usiadł na samym końcu. Wiedziałam że tak zrobi. Niestety dziewczyny siedzą ze swoimi chłopakami więc mi zostało siedzieć samej. Dojechaliśmy do teatru i wybraliśmy się na scenę gdzie miały odbyć się próby.

KILKA GODZIN PÓŹNIEJ - PRZEDSTAWIENIE

VIOLETTA
Jesteśmy już po kilkudziesięciu próbach dzisiaj. Właśnie siedzimy w garderobie gdzie jest robiony nam makijaż i za chwilkę się przebierzemy w stroje w których damy koncert. Nie powiem teraz to i ja jestem zdenerwowana. Mamy dokładnie pół godziny do wyjścia na scenę.Chłopaki gdzieś zniknęli, nie odbierają telefonów, został jedynie Andres który nie wie gdzie oni są. Pablo jest bardzo zdenerwowany. Antonio pojechał szukać chłopaków. Wszystkie z dziewczynami jeteśmy już przebrane ale chłopaków nadal nigdzie nie widać.
-Andres zastanów się. Na pewno mówili ci gdzie znikają - Powtórzyła te zdanie już kolejny raz tego wieczoru Ludmiła
-Ale oni nigdzie nie zniknęli tylko wyszli na chwilkę. Mówiłem już wam że nie wiem gdzie - Powtórzył po raz kolejny Andres
-Ale jak oni nie pojawią się za dwie minuty to nie wystąpimy, zrozum - Powiedziała Fran.
Wszyscy byliśmy zdenerwowani. Do koncertu było coraz mniej czasu a ich nadal nigdzie nie było. Właśnie wracałyśmy od Pablo do garderoby aby ubrać się w nasze ubrania ponieważ Pablo powiedział że nie ma szans na koncert bo chłopaków nadal nie było. Już zrezygnowane weszłyśmy do garderoby.
-Chwila, czekajcie, stop, jesteśmy!! - Usłyszeliśmy głośne krzyki chłopaków które dobiegały z korytarza. Otworzyłyśmy drzwi i wyszłyśmy na korytarz na końcu zobaczyłyśmy chłopaków którzy rozmawiali z Pablo.
-Dziewczyny szykujecie się - Krzykną w naszą stronę Pablo z szerokim uśmiechem. - Za pięć minut musicie być na scenie. Po tych słowach chłopaki szybko się przebrali i wszyscy razem wyszliśmy na scenę śpiewając pierwszą piosenkę. I tak trwał cały koncert.

PO KONCERCIE

VIOLETTA
Wychodzimy właśnie z teatru. Pablo powiedział że do 22:00 mamy wolne. Chciałam dziewczynom zaproponować wypad na kawę i pogaduchy.
-Viola co powiesz na mały spacer? - Zaproponował Leon. Te jego oczy. Już chciałam się zgodzić. Ale w końcu wybierałam się z dziewczynami na kawę.
-No nie wiem Leon. Raczej miałam inne plany. - Powiedziałam obojętnie. - Dziewczyny idziemy na kawę? - Po chwili zapytałam dziewczyny z nadzieją że się zgodzą.
-Nie Viola. Mamy już inne plany - Powiedziały i zabrały chłopaków idąc w zupełnieinnym kierunku niż była nasz hotel. Zostawiły mnie samą z Leonem.
-To co z tym spacerem? - Zapytał ponownie Leon łapiąc moją dłoń. Te przyjemne ciarki które mnie przeszyły. Chciałabym aby było już tak zawsze, a te jego oczy. Można się w nich utopić. Odpłynęłam gdzieś daleko myśląc jak to by było gdybyśmy byli razem.
-Halo, tu ziemia - Pomachał mi dłonią przed oczami, tym samym sprowadzając mnie na ziemię.
-Co, co mówiłeś?
-Idziemy na ten spacer czy nie - Zapytał ponownie z promiennym uśmiechem na twarzy
-Tak chodźmy- Powiedziałam. Ruszyliśmy w stronę parku. Po 15 minutach doszliśmy do tego tajemniczego miejsca. Leon rozchylił liście drzewa tak abyśmy mogli wejść w środek. Ujrzałam tam rozłożony koc. Na nim kosz piknikowy i śliczną herbacianą różę.
-A więc to tutaj zniknęliście przed koncertem? - Zadałam pytanie. - Cudownie - Dodałam szybko
-No tak, tutaj. Podoba ci się? - A jednak miałam rację.
-Tak, podoba mi się - Uśmiechnęłam się szeroko. Podeszliśmy do koca i usiedliśmy na nim. Leon wręczył mi róże. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy w między czasie zajadając się smakołykami które przygotował Leon. Po naszych rozmowach położyliśmy się na kocu i oglądaliśmy cudowne niebo. Leżeliśmy bardzo blisko. Miałam ochotę się do niego przytulić. Ale wiedziałam że nie mogę bo jesteśmy jedynie przyjaciółmi. Chociaż przyjaciele się przytulają. Ale nie chcę popsuć między nami relacji. Leżeliśmy tak z 15 minut kiedy nagle Leon się podniósł i pochylił nade mną. Spojrzał w moje oczy. Czułam się dziwnie.

LEON
Już wiedziałem jak wyznam miłość dla Violi. Specjalnie zniknęliśmy z chłopakami przed koncertem aby przygotować mini piknik. Widziałem że Pablo był zły że tak nagle zniknęliśmy ale czego nie zrobi się dla ukochanej osoby. Po koncercie zabrałem Viole na spacer do tego tajemniczego miejsca. Wręczyłem jej różę. Siedzieliśmy, śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Następnie po kilku minutach naszych wygłupów położyliśmy się i leżeliśmy oglądając niebo. Leżeliśmy bardzo blisko siebie. W pewnej chwili podniosłem się i oparłem na ręku pochylając się nad Violą. Spojrzałem w jej cudowne oczy.
-Niebo wygląda najpiękniej w twoich  oczach - Powiedziałem tak cicho aby tylko moja miłość zdołała to usłyszeć, odgarnąłem włosy z jej twarzy i pochyliłem się do jej ucha. Viola leżała jak zaczarowana.
-Ti Amo, Amore Mio* - Wyszeptałem do jej ucha. Wiedziałem że zna Włoski więc nie było problemu. Czekałem na jaką kol wiek reakcję z jej strony. Leżała jak wcześniej z uśmiechem na twarzy. Nie wiedziałem czy to dobrze czy raczej nie. Po chwili założyła swoje ręce na moją  szyję. Uśmiechnęła się.
-Ti Amo troppo. Tu sei perfetto** - Uśmiechnęła się ponownie. Postanowiłem nie czekać i pocałowałem Violettę. Pocałunek był delikatny a zarazem namiętny. Całowaliśmy się przez dłuższą chwilę.
-To znaczy że jesteśmy razem? - Zapytała po oderwaniu najcudowniejsza brunetka na ziemi.
-A chcesz? Bo jeżeli... - Nie dano mi dokończyć. Na swoich ustach poczułem pocałunek.
-Cicho - Powiedziała uśmiechając się - Jesteśmy razem - Powiedziała po chwili. Położyłem się z powrotem na kocu a Violetta wtuliła się we mnie. Gładziłem dłonią jej plecy. Czułem się cudownie że mogłem w końcu jej to powiedzieć. Leżeliśmy tak jeszcze około 30 minut.
-Zbierajmy się dobrze? - Zadała pytanie moja dziewczyna, jednocześnie podnosząc się.
-Dobrze, chodź - Wstałem i podałem dłoń dla Violetty. Spletliśmy swoje dłonie i ruszyliśmy  do hotelu. Doszliśmy pod pokój Violetty po 20 minutach drogi.
-No to będę szła. Dobranoc kochanie - Powiedziała Violetta i pocałowała mnie. Oczywiście oddałem pocałunek. Violetta odwróciła się i nacisnęła klamkę.
-Dziwne zamknięte - Powiedziała. - A ja nie mam klucza - Dodała po chwili.
-Chodź zobaczymy czy dziewczyn nie ma u nas - Złapałem jej dłoń i poprowadziłem w stronę mojego pokoju.
-Zaczekaj chwilkę Leon - Usłyszałem przestraszony głos Violi
-Co się stało?
-Mówimy im od razu - Zadała pytanie.
-A jak wolisz? - Zapytałem małą brunetkę bo nie chciałem na nią naciskać. Skoro nie była gotowa żeby im powiedzieć to rozumiem.
-Jak zapytają "I jak lub coś" -Zrobiła z palców cudzysłów - To im powiemy
-No dobrze to chodź. - Powiedziałem i puściłem dłoń Violetty tak jak prosiła. Nacisnąłem klamkę i oczywiście było otwarte a ze środka dochodziły głośne śmiechy dziewczyn i chłopaków. Wpuściłem Violę pierwszą a ja wszedłem tuż za nią.
-Cześć. Jak się bawicie? - Zaczęła rozmowę Viola bo oni chyba nawet nie zauważyli jak weszliśmy do środka.
-O Viola! - Powiedziała roześmiana Ludmiła - Cudownie - Dodała tak samo roześmiana Fran. Stanąłem po prawej stronie Violetty.
-A jak z wami? - Zadał pytanie Maxi.
-Cudownie - Powiedziała Violetta po czym przytuliła się do mnie a ja ją objąłem w tali. Dziewczyny zaczęły piszczeć i przytulać się do Violetty. I tak miną mi i Violi nasz najcudowniejszy dzień w Rzymie.

*Ti Amo, Amore Mio - Kocham Cię, Kochanie Moje
**Ti Amo troppo. Tu sei perfetto - Też Cię Kocham. Jesteś doskonały

**************************
No to już mamy Leonettę :) Cieszcie się póki jest :)
Mam nadzieję że nie zanudziłam Was w tej kwestii wyznawania miłości w moim wykonaniu.
Mnie się nie podoba no ale cóż. Do następnego :)


5 komentarzy:

  1. Ojeju
    Wiec na
    Początek.....
    Jejjjj też ciebie kocham :**
    I dziękuje za dedykacje :*
    Przejćmy do rozdziału
    Pomimo tego że nastraszyłaś
    Mnie z kłółtnią
    Jestem pozytywnie zaskoczona
    Jest to jeden z najlepszych i moich ulubionych rozdziałów .
    Romantyczny piknik awww<3
    Leon wyznaje Violettcie miłość po włosku
    Drugie awwwww<3
    I na koniec zostają razem aw<3
    Jednym słowem przecudowny .
    Wiesz że uwielbiam leonette ..
    Powiem szczerze że chyba jeszcze raz przeczytam
    Ten rozdział
    Bo tak mi się podoba :)
    Czekam na więcej takich rozdziałów :)
    Mam nadzieje że next pojawi sie niedługo :)
    Buziaki kochana :**
    ~Tinita Blanco :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No musiałam cię jakoś na straszyć abyś zbyt szybko się nie domyśliła o co chodzi :)
      Wiem jestem wredna :)
      Ciesze się że ci się podobało :)
      Buźka Kochana :**

      Usuń
  2. Aaaaaaa!!! No nie wierzę!
    Naprawdę nie wierzę!
    Taki romantyczny, cudowny, doskonały rozdzialik z dedykacją dla mnie?
    OMG!! No BOSKO! <3
    Dziękuję ci bardzo kochana! ♥
    Mamy Leonettę!
    Amor, Amor, wszędzie amor! ;))
    Już nie mogę się doczekać kolejnego! <3
    Pozdrawiam, Patts ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. awwwwwwwwwww*.*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Polecamy

Dodaj Swojego bloga do spisów