środa, 30 kwietnia 2014

Rozdział 3 - Pojawiają ci się iskierki w oczach

                                       VIOLETTA

Wstałam i od razu zaczęłam myśleć o chłopaku ze Studia. Czemu ciągle o nim myślę i nie mogę zapomnieć? Przecież nawet go nie znam. Po krótkim rozmyślaniu wstałam i udałam się do łazienki gdzie się umyłam i wykonałam makijaż a następnie do garderoby aby się ubrać.

15 minut później
Wszyscy są już na dole i zaczynają jeść śniadanie. Brakuje już tylko mnie.
-Dzień dobry - przywitałam się
-Witaj - odpowiedzieli wszyscy zgodnie
-Zjem szybko śniadanie i wybieram się do Studio 21 aby oddać dokumenty
-No skoro musisz - skomentował tata
-Och tato, musisz być taki? - zapytała
- Dobrze córciu idź i oddaj te dokumenty. - Mama szybko przerwała naszą małą sprzeczkę.

Słyszałam jeszcze jak rodzice się lekko posprzeczali. Udałam się do Studio 21 aby w końcu oddać dokumenty

15 minut później
W końcu dotarłam do Studia 21. Widzę "tego chłopaka". Nie wiem czemu ale cieszę się na jego widok jak małe dziecko na widok lizaka. No niestety nie mogę dłużej na niego popatrzeć. dzwoni dzwonek i on wraz ze swoimi kolegami poszedł na lekcje. No cóż trudno.
Zapukałam do pokoju nauczycielskiego
-Proszę - usłyszałam głos z za drzwi
-Dzień dobry - zajrzałam i się przywitałam
-Ach, to ty Violetto! Chodź do środka - powiedział dyrektor
-Przyniosłam kartę zgłoszeniową
-A wspaniale! Tak jak mówiłem egzamin ze śpiewu jest jest jutro a z tańca w sobotę
-Dobrze, dziękuję - uśmiechnęłam się
-Jeżeli chcesz to rozejrzyj się jeszcze trochę w szkole
-Tak zrobię. Dziękuję,do widzenia
-Do zobaczenia
Po chwili wyszłam z pokoju nauczycielskiego i ruszyłam w stronę sali tanecznej. Zobaczyłam zajęcia jakiejś grupy. Zobaczyłam tam też "tego chłopaka". Mają strasznie wymagającego nauczyciela. Zajęcia właśnie się skończyły. Nauczyciel krzykną do nich "Jak zwykle nic nie umiecie" i wyszedł z sali przy czym dziwnie się na mnie popatrzył. Podeszła do mnie grupka uczniów. W śród nich był właśnie "ten niesamowity chłopak".
-Nie przejmuj się tym nauczycielem. On tak zawsze. - Powiedziała z uśmiechem na twarzy blondynka.
- A tak w ogóle Cześć - powiedziała dziewczyna o czarnych włosach.
-Hej - postanowiłam się przywitać
-Co tutaj robisz? Jesteś nowa?
-Jutro zdaję egzamin ze śpiewu, a w sobotę z tańca. Dyrektor pozwolił mi się rozejrzeć po szkole.
-A fajnie. W szkole jest fajnie. Zobaczysz!
-Tak,na pewno - uśmiechnęłam się nie pewnie
-Ja jestem Francesca (Fran) to Camila (Cami), Naty i Ludmiła (Lu, Ludmi) a dalej jest Maxi, Andres Leon  i Braco
-Ja jestem Violetta, Viola, Vilu jak kto woli.
Podałam każdemu dłoń na powitanie. Ale kiedy złapałam Leona za rękę to przeszedł mnie dziwny dreszczyk. A więc tak ma na imię ten niesamowity chłopak LEON

                                        FRANCESCA
Fajna jest ta nowa Viola. I coś mi się wydaje że wpadła w oko Leonowi. Patrzył na nią tak inaczej niż na inne dziewczyny. Miał takie słodkie iskierki w oczach. Może im troszkę pomogę? Tak, czemu nie? To dobry pomysł.
-Viola może potrzebujesz pomocy w przygotowaniach do egzaminu? - postanowiłam zacząć działać
Dziewczyny dziwnie na mnie spojrzały.
-Tak. W sumie to w tańcu bym potrzebowała pomocy.
-O w tańcu to Leon jest najlepszy - spojrzałam na chłopaka. Viola również przeniosła wzrok na niego.
A dziewczyny po mojej minie wywnioskowały o chodzi
-Tak to prawda Leon jest najlepszy z nasz wszystkich - Dodała Ludmiła
-Nie, nie Fran to nie jest dobry pomysł,po zatem Ludmi są lepsi ode mnie. - Próbowałem się wykręcić.
-Oj Leon ale kto jak nie ty pomoże Vilu? - spojrzałam ponownie na przyjaciela błagalnym wzrokiem
-Może Maxi - odpowiedział niczym skacząc pod sufit z radości
-Wiecie co? ja nie chcę robić nikomu problemu. Poćwiczę sama - Powiedziała Vilu
Widać było że jest jej przykro że Leon nie chce jej pomóc.

                                              LEON
Och jaki jestem głupi. Czemu się nie zgodziłem? Ale teraz to już za późno.
-To ja już pójdę. Do zobaczenia - Powiedziała Vilu
-To pa! Powodzenia - Powiedziała Fran
-Leon pozwól no na chwilkę do mnie - Zawołała mnie Fran niezbyt zadowolona
-Co chcesz Fran?
-Czemu się nie zgodziłeś? Przecież widzę jak patrzysz na Violę
-Jak?
-Jak na żadną inną dziewczynę. A w dodatku pojawiają ci się iskierki w oczach na jej widok.
-Och proszę cię Fran nie wymyślaj już
Postanowiłem dalej już nie słuchać stwierdzeń Fran tylko iść na kolejne zajęcia. No cóż głupi byłem że się nie zgodziłem. Ale taka dziewczyna jako ona na bank ma chłopaka.

                                      VIOLETTA
Szkoda że Leon odmówił pomocy. No ale nie oszukujmy się taki chłopak jak on ma na bank jakąś super ładną i inteligentną dziewczynę. No cóż poradzę sobie jakoś sama lub poproszę Maxiego o pomoc. Właśnie wchodzę do domu. Ciekawe jak zareaguje tata na wiadomość że poznałam nowych znajomych.
-Cześć, jestem! - Powiedziałam wchodząc do domu
Z kuchni od razu wybiegła Olga i poinformowała mnie że za 10 minut jest obiad. Weszłam na górę do swojego pokoju i zostawiłam tam rzeczy. Sprawdziłam również powiadomienia na Facebooku i Twitterze. Do znajomych na Facebooku zaprosiła mnie Fran, Cami i Ludmi. Następnie zeszłam na dół i zasiadłam wraz z rodzicami i Ramallo do stołu.
-Jak Ci się podoba Studio? - zaczęła rozmowę mama.
-Bardzo fajnie, w Studio jest dużo muzyki tańca. ta szkoła jest pełna energii. Poznałam kilku nowych znajomych.

                                        GERMAN
Jak ja nie cierpię kiedy Viola opowiada o tym studio. Jak ona może tam chodzić. Chyba tego nie zniosę.
-Violetta koniec! - krzyknąłem raptownie
-Ale o co Ci chodzi tato?
-Koniec! Zabierasz papiery i odchodzisz ze Studio!!
-Ale tato jak to? - mówiła moja córka bliska płaczu.
-Tak to koniec. Ze śpiewaniem, tańczeniem, znajomymi, i chłopakami.
-Geramn skończ! - wtrąciła moja żona
-Tato ale ty tak nie możesz!! - wykrzyczała i pobiegła do pokoju

                                       VIOLETTA
Nie wierzę że ojciec znowu to robi. jak on może. Najpierw woził mnie i mamę jak walizki po całym świecie a teraz nie pozwala mi spełniać swoich marzeń. Nie rozumiem go w końcu. Najpierw się zgadza a teraz tuż przed egzaminami każe mi zabierać papiery. Cała zapłakana zasnęłam.

2 godziny później
O kurcze jak już późno. Spałam chyba dobre dwie godziny. Ktoś puka. Mam nadzieję że to nie tata.
-Chcę zostać sama - krzyknęłam
-Ale to my mama i Olga - i nagle drzwi się uchyliły
-Tak chodźcie - powiedziałam uśmiechając się lekko.
-Córciu ja wiem że jest Ci teraz ciężko. Ale ja postaram się porozmawiać z tata i zobaczymy co da się zrobić. - mama lekko się uśmiechnęła
-A ja mam dla Ciebie tort czekoladowy na poprawienie humoru - dodała Olga
-Och Olgita, dziękuję ci bardzo - uśmiechnęłam się już promienniej
Nagle w drzwi do mojego pokoju znów ktoś zapukał. Teraz byłam pewna że to jest mój paskudny ojciec. Nie chciałam go widzieć ale jednak musiał go jakoś przekonać aby zostać w szkole.
-Prosze - krzyknęłam nie pewnie
-Mogę wejść - zobaczyłam tatę za drzwiami
-Tak - powiedziałam oschle
-Córeczko chciałem cię przeprosić za moje zachowanie przy obiedzie
-No i co w związku z tym?
-Możesz iść na te egzaminy do Studia. Nie musisz zabierać papierów
-Dziękuję - powiedziałam I mam nadzieję że więcej nie będziesz zmieniał zdania - dodałam
Patrzyłam na dziwną minę taty z której nie dało się nic wyczytać. Po chwili pojawił się na niej uśmiech. Mama i Olga też się uśmiechnęły.

40 minut później
Jet już późno a ja muszę jutro wcześnie wstać. Właśnie idę do łazienki aby się przebrać. Za chwilkę kładę się do łóżka. Jeszcze łyk wody i mogę kłaść się spać. Gaszę światło i zamykam oczy. Zasypiam znów myśląc o Leonie i jego zielonych oczach.

                       **************************
   No i jak Wam się podobają moje beznadzieje wypociny ?? Lipa jak zwykle. No cóż do następnego.

Obserwatorzy

Polecamy

Dodaj Swojego bloga do spisów