niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 5 - Musisz być na tym spotkanu ze sponsorem...

VIOLETTA

Wstałam około 7:30cała zdenerwowana. Zaczęłam powtarzać układ gdy tylko wstałam. Z Leonem wychodziło mi to znacznie lepiej. Jak dobrze że obiecał że przyjdzie do Studia i poćwiczy ze mną jeszcze przed egzaminem. Egzamin mam o 12:00 a z nim umówiłam się o 10:30. Nagle nie wiadomo  skąd do pokoju wleciała Olga i zawołała mnie na śniadanie. Postanowiłam narzucić na siebie tylko jakąś bluzę i zejść na dół aby zjeść śniadanie.
-Witajcie
-Cześć córeczko. Jak się spało? - zapytał tata
-Lepiej byś się zapytał czy nie jest zdenerwowana przed egzaminem - wtrąciła mama
-Dziękuję spałam dobrze. I wiesz mamo trochę się denerwuję. Ale Leon obiecał że przyjdzie specjalnie i mi pomoże poćwiczyć jeszcze.
Tata wyraźnie się zdenerwował kiedy wspomniałam o Leonie
-Kto to jest Leon? Czym się zajmuje? Ile ma lat? Gdzie się uczy? Chcę wiedzieć o nim wszystko! - Zaczął panikować tata jak zawsze.
-Tato! Weź się trochę uspokój. Leon jest moim znajomym. Zajmuje się muzyką i tańcem. Ma lat 17. Uczy się w Studio. To wszystko?
-Tak jak na razie to wszystko. - Przytaknął tata
-Jak na razie? Tato ty się nigdy nie zmienisz! - Krzyknęłam i wstałam od stołu a następnie udałam się do pokoju. Tata mówił abym wróciła ale go nie słuchałam. Następnie udałam się do łazienki aby się umyć i ubrać. Na końcu zrobiłam lekki makijaż. Mam jeszcze trochę czasu do wyjścia więc postanowiłam położyć się na łóżku i włączyłam muzykę aby się rozluźnić.

ANGIE
Tak myślę że German to się jednak nigdy nie zmieni. Znów zaczął przesłuchanie. tym razem na temat nowo poznanego chłopaka. I tak będzie z każdym o kim wspomni? Postanowiłam zapytać się co sądzi na temat mojej pracy. Bo przecież miał mi powiedzieć co myśli a tym czasem nic.
-German, mogę Cię o coś zapytać?
-Tak. A o co?
-Co myślisz na temat mojej pracy?
-Wiesz. Myślałem o tym bardzo długo i sam nie wiem co mam myśleć. W sumie zarabiam wystarczająco dużo pieniędzy aby utrzymać nas i cały dom.
-Ale German nie rozumiesz że to sprawia mi radość. Kochanie zgódź się.
-No dobrze możesz wrócić do pracy.
-Dziękuję Ci Kochanie. Wiedziałam że się zgodzisz. - powiedziałam to i pocałowałam mojego męża.
Tak właściwie to nie wiedziałam czy się zgodzi czy nie. Ale dobrze że powiedział tak. Mam nadzieję że będzie mi się dobrze pracowało w Studio.

Godzina 9:50 - Tor wyścigowy
LEON
-Ale Lara mówiłem Ci że dziś o 10:30 jestem już umówiony i tą osobą nie jesteś ty - powtarzałem to już dla mojego mechanika po raz 10 a do niej nic nie docierało.
-Leon musisz być na tym spotkaniu ze sponsorem.
-Ale mnie nie będzie. Niech ktoś inny się ściga. Mnie nie będzie i koniec kropka.
-Tak? To się jeszcze okaże - Powiedziała stanowczym głosem Lara, odwróciła się na pięcie i poszła do gabinetu swojego ojca.
No tak Lara. Jest moim mechanikiem i córką właściciela. Jak coś zechce lub postanowi to zawsze jest tak jak ona chce. Klei się do mnie od kąd zacząłem chodzić na tor. No idzie nasza gwiazda wraz ze swoim tatusiem. Ciekawe co tym razem wymyśliła.
-Leon słyszałem że nie chcesz się dzisiaj ścigać aby zaprezentować się naszemu sponsorowi.
-Mówiłem już dla Lary że jestem już na dzisiaj umówiony i nie dam rady tutaj zostać.
-A więc Leonie. Postawię sprawę jasno albo zostaniesz i będziesz się ścigał albo idziesz i już tutaj nie wracasz.
-Słucham? każe mi pan wybierać między wyścigami a muzyką? dobrze Pan wie że tto są moje dwie największe pasje.
-Tak wiem. Ale musisz wybrać. Albo jedno albo drugie. To jak?
-No dobrze zostanę. - Kątem oka widziałem jak Lara się chytrze uśmiecha. Jak mogę dać się tak wykorzystywać. No ale oni mi zagrozili. Ale nie mam jak nawet zadzwonić do Violi aby ją przeprosić i powiedzieć że nie przyjdę. Ahhh. Pewnie się na mnie obrazi i nie będzie chciała ze mną rozmawiać. Jednak jestem głupi. Ale nie mogłem powiedzieć że chodzi o dziewczynę. Jest już 11:00. Czuję że Violetta mnie potrzebuje. Zawiodłem ją na pełnej linii.

11:15 - STUDIO
VIOLETTA
Leona nadal nie ma. pewnie mnie wystawił do wiatru. Byłam głupia że tak się cieszyłam na to spotkanie. Pewnie jest teraz ze swoją dziewczyną i razem świetnie się bawią. Lepiej zacznę sama ćwiczyć bo nic z tego nie będzie. O idą dziewczyny. A co one tu robią?
-Hej Viola - powiedziały chórkiem
-Cześć dziewczyny - Powiedziałam z uśmiechem - A co wy tu robicie?
-Przyszłyśmy trzymać za Ciebie kciuki - Powiedziała Fran
-A co ty tu robisz tak sama? - dodała szybko Ludmi
- Dziękuję. Jesteście świetnymi przyjaciółkami. Miałam być z Leonem ale chyba mnie olał.
-Na pewno miał jakiś ważny powód - Usprawiedliwiała go Camila
-Cami nie broń go. Wiem że taki chłopak jak ona ma wielkie powodzenie u dziewczyn. - dodałam całkiem smutna.
Nagle z za drzwi usłyszałam że ktoś mnie woła.
-Violetta Castillo proszona na egzamin
-To ja ! Już idę - Trzymajcie kciuki - dodałam szybko w stronę dziewczyn.
Na sali nauczyciel pokazał mi kroki. Było to dokładnie te same kroki co pokazywał mi Leon. Ciekawa jestem skąd on je znał. Pomyślałam że obok mnie stoi  właśnie on. Zatańczyłam cały układ bez żadnej pomyłki. Nauczyciele mi podziękowali i powiedzieli że wyniki pojawią się jutro około 12:00. Gdy wyszłam z sali czekały na mnie dziewczyny i mama.
-I jak ci poszło? -Zapytali wszyscy na raz
-Dobrze- powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam - Pomyślałam że tańczę z Leonem
-Ajjj Viola  chyba ktoś tu się zakochał - Powiedziała Ludmi
-O nie, nie, nie. Nic z tych rzeczy - Powiedziałam lekko zirytowana
-A ja myślę że jednak twoje przyjaciółki mają rację - dodała mama
-I ty mamo?
-Tak ja też - dodała z chytrym uśmiechem
-Dziewczyny! Mam pomysł. - Mamo czy dziewczyny mogą przyjść dziś do mnie na noc? -zwróciłam się do mamy
-Myślę że nie będzie problemu.
- A więc zapraszam Was na wieczór do mnie. Posiedzimy, pogadamy, oglądniemy jakiś film.
Nagle Naty odwróciła się i miała już wychodzić. Ale nie wiem czemu.
-Ej Naty ty też - dodałam z uśmiechem - Wszystkie bez wyjątku.
-Ja też? - Pytała z nie dowierzaniem Natalia
-Tak ty też. Czemu pomyślałaś że ty nie?
- Wiesz nikt nigdy nigdzie mnie nie zapraszał. zawsze byłam taką szarą myszką. Nikt się nie chciał ze mną kolegować.
-Od dzisiaj się to zmieni - uśmiechnęłam się
-Widzimy się wszystkie u mnie o 19:00 Adres ma Fran
Dodałam i wyszłam ze Studia wraz z mamą kierując się w stronę domu

Godzina 18:30 - Dom Violetty
Wszystko jest już przygotowane. Czekam na dziewczyny. Co do Leona to widziałam go dzisiaj jak wracałam do domu  z jakąś dziewczyną. Mówiłam że kogoś ma. A dziewczyny mi mówiły że nie. Myliły się. Może nie znają go tak dobrze jak im się wydaje. Dzwonek do drzwi! To pewnie dziewczyny !!

-------------------------------------------------------------------------------
No i jest rozdział 5. jak Wam się podoba? Nie umiem pisać krótszych przykro mi :) Jutro pojawi się kolejna część One Shota. A w następnym rozdziale napiszę o nocowaniu u Violetty i o rozmowach Violetty i dziewczyn na temat chłopaków. Do następnego.




1 komentarz:

Obserwatorzy

Polecamy

Dodaj Swojego bloga do spisów