czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział 16 - Gratulacje mój mistrzu

BARCELONA

VIOLETTA
Wczoraj na czacie napisał do mnie Leon. To dziwne uczucie pisać z nim po takim czasie. Chciałabym już wrócić do Buenos Aires. Do przyjaciół, do domu, do Leona... Nie nie Violetta ogarnij się nie możesz tak myśleć.Chwila gdzieś mi telefon dzwoni. Gdzie on jest? No tak nigdy go nie mogę znaleźć. O jest! To Fran.
-Halo?
-Cześć Violetta. Co słychać?
-Witaj Fran. U mnie wszystko w porządku. A co u ciebie? Co w Buenos Aires?
-U nas też w porządku. Pogoda piękna. Wiesz już może kiedy wracasz?
-Nie, niestety ale nie wiem. Nie wiem czy w ogóle kiedyś wrócę. Bardzo za Wami tęsknię
-My też bardzo za tobą tęsknimy. Wracaj do nas szybko
-Dobrze postaram się.
-Niestety muszę już kończyć bo Gregorio woła mnie na zajęcia.
-Dobrze. Trzymaj się kochana.
-Ty też i wracaj do nas szybko.
Fran się rozłączyła bo musiała lecieć na zajęcia a ja zostałam znowu sama. W końcu postanowiłam się położyć na łóżku, po dłuższej chwili pogrążyłam się w myślach. Zastanawiałam się nad tym czy nie wrócić do Buenos Aires, do moich, przyjaciół, szkoły, do domu. Chciałabym wrócić ale wiem że rodzice się nie zgodzą.To na marne...

BUENOS AIRES
LEON
Dziś mam kolejny wyścig. Od wczoraj jestem z Larą. Nie czuje się przy nie tak jak przy Violettcie ale bardzo mnie wspiera. Chciałbym aby tutaj przyjechała, albo żebym ja mógł do niej pojechać. Ale Violetta nie podała nikomu adresu. Adres do państwa Castillo znają tylko moi rodzice a ja nie chcę ich prosić. Idę do szatni aby się przebrać i na tor. Jedno, drugie.... aż w końcu dziesiąte okrążenie i znów wygrana.
-Gratulacje mój mistrzu - podeszła do mnie Lara i zaczęła mi gratulować po czym złączyła nasze usta w pocałunku. Odwzajemniłem go chociaż i tak tego nie chciałem.
-Dziękuję - powiedziałem i uśmiechnąłem się po oderwaniu. - Zabieram cię na spacer.
-Naprawdę? To wspaniale - uśmiechnęła się promiennie - To ty idź się przebrać a ja tu na ciebie poczekam.
-Okej - Udałem się do szatni i się przebrałem. Podszedłem do Violetty... Nie nie do Lary i złapałem jej dłoń i ruszyliśmy do parku na spacer. W oddali zobaczyłem na naszym miejscu spotkań całą naszą paczkę i postanowiłem do nich podejść.
-Chodź tam - wskazałem na moich przyjaciół - Przedstawię cię komuś
-Ale komu? Leon może lepiej nie?
-Kochanie wszystko będzie dobrze - pocałowałem policzek mojej dziewczyny. Ruszyliśmy w stronę moich przyjaciół i po chwili byliśmy na miejscu/
-Cześć. - Uśmiechnąłem się - Co robicie?
-O Leon! - krzyknęła Fran
-Siema stary - przywitali się ze mną chłopaki
-Chciałem Wam kogoś przedstawić - powiedziałem i wskazałem na Larę - To jest Lara, moja dziewczyna.
-Miło nam cię poznać - powiedzieli chórkiem bez przekonania
-Leon możemy chwilkę porozmawiać - zapytała mnie Fran i Lu
-Jasne - odpowiedziałem - Poczekaj na mnie chwilkę - zwróciłem się do Lary. odeszliśmy kawałek od reszty i stanęliśmy pod drzewem. Po czym dziewczyny zaczęły rozmowę.
-Czyś ty do reszty zwariował Leon? - zaczęła z podniesionym tonem  Ludmiła
-Nie. A dla czego?
-Wydawało mi się ostatnio że tak inaczej patrzyłeś na Violettę - stwierdziła Fran
-Nie wydawało ci się. Tęsknie za Violettą i to cholernie. Ale co mogę zrobić jak jej tu nie ma?
-Czyli jednak zakochałeś się we Violi?
-Może... - wolałem im nie mówić bo za chwilę cała paczka by o tym wiedziała.
-Aha. Leon kocha Violettę - przedrzeźniała mnie Lu
-Ale nikomu tego nie mówcie. Nie chcę aby kto kol wiek inny o tym wiedział.
-No dobra. Nikomu nic nie powiemy - przytaknęły dziewczyny, po czym wróciliśmy do reszty.
-Kochanie idziemy już? - zapytała mnie lara po czym pocałowała mój policzek.
-Tak możemy iść. - Powiedziałem -No to do zobaczenia jutro w Studio.
-Pa Leon - pożegnali się ale tylko ze mną. Widać nie lubią Lary i wcale im się nie dziwię. 

LARA
Postanowiłam zapytać Leona o czym rozmawiał z Fran i Ludmi.
-Leon, o czym rozmawiałeś z dziewczynami.
-Nie ważne, nic ważnego - zbył mnie tak jak sądziłam
-No to skoro nic ważnego to powiedz mi o czym - uśmiechnęłam się do niego
-O Violettcie. - w końcu mi powiedział a ja byłam zaskoczona
-A...ha. A możesz mi powiedzieć do jasnej cholery o czym konkretnie? - zapytałam już wściekła
-A to już raczej nie twoja sprawa - odpowiedział tak jak bym go wcale nie obchodziła
-Jak możesz Leon! Jestem twoją dziewczyną - powiedziałam krzycząc
-Jak widać zbyt mocno zazdrosną dziewczyną.
-A nie mam o co?
-Nie! Nie masz. I wiesz co Ci powiem? Ta twoja zazdrość jest chora - wykrzyczał i odszedł. A ja zostałam sama. Płakałam

**************************
Powiedzcie mi że ten rozdział nie jest beznadziejny :) Nie mam już weny... Nie wiem kiedy będzie kolejny :( Buziaki :**

4 komentarze:

  1. Jejku
    Viola i leon
    Tęsknią za sobą awww<3
    Violetta chce wrócić
    Do Buenos Aires
    Wiedziałam że długo tam nie wytrzyma :)
    Oooo nasza Leonara
    Sie pokłóciła :)
    Szczerze trochę zrobiło
    Mi sie szkoda Lary
    Ona to nigdy nie ma
    Szczęścia w miłości
    Przecież wiadomo
    Że leon zaraz z nią zerwie
    To jest pewne .
    Mogłaby sobie znaleść
    Kogoś innego a nie
    Uczepiła się biednego Leona
    Który od samego początku
    kocha Violette .
    Rozdział baaaardzo
    Mi się podobał :)
    Cudowny , wspaniały
    Długo by wymieniać :)
    Daj troszkę talentu
    do pisania :)
    Buziaki kochana :**
    ~ Tinita Blanco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tęsknią za sobą :)
      Jeszcze troszkę posiedzi w tym Buenos Airos
      A może jednak z nią nie zerwie (w sensie Leon z Larą)
      Ja+talent do pisania= dobry żart :D
      Buziaczki :***

      Usuń
  2. Niech zerwią:( A Leon będzie chciał do Violci i do niej pobiegnie(Hahaha Leoś by spał 6 dni po tym biegnięciu do Violi)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Polecamy

Dodaj Swojego bloga do spisów