środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 55 - Ona już nie wróci.

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
VIOLETTA
Dzisiaj mija równo tydzień odkąd tu przyjechałam. Nie powiem Włochy to śliczny kraj ale jeśli mam być tu przymusu to ja dziękuję. Zamykam się w swoim pokoju, nie potrafię sobie znaleźć miejsca, nic mnie nie cieszy. Nie potrafię żyć bez Leona. Bardzo mi go brakuję, tęsknię za nim. Teraz też leżę u siebie w pokoju na łóżku i zastanawiam się jakby to było gdyby on był obok. A w dodatku dziś mam poznać chłopaka którego mam poślubić.
-Violetta chodź na dół - Usłyszałam wołanie mamy. To znaczy że już przyszli. Niechętnie wstałam z łóżka i otarłam łzy. Otworzyłam drzwi i skierowałam się w kierunku schodów. Zeszłam na dół i minęłam kuchnię a później jadalnię aż w końcu znalazłam się w salonie.
-Dzień dobry - Przywitałam się i postanowiłam być miła. Starsi państwo podali mi dłonie.
-Cześć jestem Damien- Przedstawił mi się młody chłopak stojący na przeciwko mnie. Nie miał zbyt wesołej miny.
-Violetta - Powiedziałam i podałam mu dłoń którą on natychmiast uścisną. Następnie udaliśmy się do jadalni gdzie zjedliśmy obiad. W czasie posiłku rodzice moi i Damiena dyskutowali na temat ślubu. Strasznie mnie to nudziło i denerwowało za razem. Wstałam od stołu i poprosiłam Damiena aby poszedł razem ze mną. Ruszyliśmy na górę i weszliśmy do mojego pokoju.
-Siadaj - Powiedziałam i wskazałam na krzesło stojące pod ściną.
-Dziękuję - Powiedział po czym zajął wskazane prze zemnie miejsce. - Słuchaj muszę ci coś powiedzieć - Zaczął nie pewnie
-Mów - Powiedziałam z uśmiechem na ustach
-Wcale nie chcę się żenić - Powiedział i głośno przełkną ślinę
-Ja też- Wyszeptałam i z moich oczu popłynęło kilka łez
-Mam dziewczynę z którą musiałem się rozstać bo moi rodzice wpadli na ten idiotyczny pomysł - Skończył i spojrzał na mnie.
-No to jesteśmy w podobnej sytuacji - Powiedziałam nie pewnie - Mój chłopak został w Buenos Aires ale strasznie za nim tęsknię - Dokończyłam i otarłam łzy spływające po moich policzkach. Damien wstał i usiadł na łóżku obok mnie.
-Nie płacz - Powiedział spokojnie po czym mnie przytulił.
-Przyjaciele? - Zdał pytanie nie pewnie
-Przyjaciele - Potwierdziłam z uśmiechem na ustach
-Zrobię wszystko aby do tego ślubu nie doszło - Powiedział z uśmiechem
-Dziękuje - Powiedziałam po czym się od niego oderwałam i spojrzałam w jego oczy. Były przepełnione współczuciem i zrozumieniem ale też bólem i smutkiem.
-Zostawię cię teraz samą. Pewnie chcesz zadzwonić do swojego chłopaka - Powiedział po czym wstał
-Leon - Powiedziałam a on odwrócił się zdziwiony - Tak ma na imię. To lepiej brzmi niż chłopak bo on już nim nie jest - Dokończyłam i się lekko uśmiechnęłam.
-Masz rację - Powiedział z lekkim uśmiechem. - Carla - Dodał po czym wyszedł. Domyśliłam się że tak musi mieć na imię jego dziewczyna. Wzięłam telefon i napisałam sms-a do Leona.


Wciąż pamiętam twoje oczy, ich kolor i blask kiedy widziałeś mnie - Vilu

Czekałam na odpowiedź. Choć były marne szanse że mi odpisze. Raz odpisuje a innym razem nie. Wiem. Bardzo go to boli ale mnie też.
A może nie powinnam do niego pisać? - Pomyślałam. Powinnam dać mu wolną rękę. Przecież ma prawo związać się z kimś innym. Ma prawo być szczęśliwy. Po chwili usłyszałam dźwięk telefonu.

Szkoda, że cię tu nie ma. Tęsknię bardzo - Leon

Odpisał. takie małe słowa a tak bardzo cieszą. Czyli jednak jeszcze o mnie nie zapomniał. Mam nadzieję że to się nie zmieni.

LEON
Piszę z Violettą ale nie wiem czy dobrze robię. Moja kruszynka już nie długo będzie miała męża i to nie ja nim będę tylko jakiś pacan. Nie mogę tego przeboleć.
-Whisky proszę - Powiedziałem siadając przy barze. To ostatnio moje jedyne zajęcie. Topię smutki w alkoholu.

Nie potrafię z Ciebie zrezygnować, Przepraszam. - Viola

No tak. Ja też nie potrafię z ciebie zrezygnować. I co mam zrobić? Może powinienem znaleźć sobie kogoś. A może jednak nie. Kobiety nie są dla mnie. Wolę alkohol. Zdecydowanie.

Zasypiając zawsze wyobrażam sobie jak by to było jak byś kładła się ze mną i głaskałbym cię po ręce. Zapewne wspaniale. Dobranoc - Całuję Leon

Odpisałem szybko. Jest już późno więc powinna iść spać. A ja będę mógł spokojnie pić.
-Jeszcze raz to samo - Powiedziałem do barmana a on zabrał pusty kieliszek i podał pełny. Jednym łykiem wypiłem całą zawartość. Przeanalizowałem jeszcze raz to co mówiła mi Violetta. Niedługo powinna być żoną jakiegoś chłopaka. Może ja w takim razie powinienem znaleźć sobie jakąś dziewczynę? A może wrócić do Stef lub Lary a może Ana? Myślę że to by było dobre rozwiązanie.

-Jeszcze raz to samo - Powiedziałem tą formułkę już chyba po raz 20 dzisiejszego wieczoru. Po chwili znów dostałem kieliszek napełniony alkoholem. Jednym łykiem opróżniłem kieliszek i odstawiłem go na podstawce.
-To samo proszę - Skierowałem się do barmana.
-Może już wystarczy? - Zdał pytanie
-Jeszcze nie - Powiedziałem spokojnie. W sumie to nie wiem jak bym stał na nogach jak bym miał wstać.
-Stary co ty wyprawiasz? - Usłyszałem znajomy głos. odwróciłem głowę i zobaczyłem Federico i Lu. Nie miałem ochoty na gadkę z nimi.
-Pije - Powiedziałem spokojnie - Nie widzisz? - Zadałem pytanie
-Jeszcze raz to samo - Skierowałem słowa do barmana
-O nie, ten pan już dziś nie pije - Powiedziała zdenerwowana Lu
-Violetta nie byłaby zadowolona że tak się zachowujesz - Zaczął mówić Fede kiedy wychodziliśmy z baru. - Pamiętasz co jej obiecałeś? - Zadał pytanie.
-Nie chcę tego pamiętać -Powiedziałem zły.
-Czemu? - Zadała pytanie Lu - Ona cię kocha - Stwierdziła po chwili
-Bo jak długo można tęsknić za człowiekiem, skoro wiesz, że już nigdy do Ciebie nie wróci? - Zadałem pytanie i ze łzami w oczach spojrzałem na Lu. Miała smutną minę. Tak samo Fede. Zostawiłem ich na środku chodnika a sam skręciłem w prawo i ruszyłem do domu.
-Leon czekaj - Usłyszałem wołanie. Odwróciłem się i zobaczyłem że goni mnie Ludmiła
-Co ty chcesz? - Zadałem pytanie oschle
-Co ty odwalasz? Możesz mi to wytłumaczyć? - Zdała dwa pytania na raz
-Chcę o niej zapomnieć - Powiedziałem spokojnie - Ona już nie wróci. Nie długo będzie miała męża. - Skończyłem i ruszyłem w dalszą drogę.
-Ale Leon! - Krzyknęła Ludmiła. Nie miałem ochoty już z nią rozmawiać więc nawet się nie odwróciłem. Po drodze wstąpiłem do sklepu i zaopatrzyłem się w dwie kolejne butelki wódki. Później ruszyłem do domu. Od jakiegoś czasu mieszkam sam więc będę miał okazję się upić. 

                                                                        *********

No i mamy słodkie wiadomości między Leonem i Violettą. Pijany Leon. I takie tam :D Hehhe :D Możecie bić lub nie :D Hhehe :D I tak Was kocham :) Kolejny w niedzielę :D Buziaki :***

12 komentarzy:

  1. Pierwsza i zapłakana ........ kurde korci mnie żeby pojechać do włoch i zrobić rozrube....hehehe ....

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski !
    Boże jaki mi ich szkoda :( Damien też nie chce się żenić :) Leoś topi smutki w alkoholu :( On znajdzie sobie dziewczynę, a ona narzeczonego ma już prawie ;( Wiem co będzie później i już nie mogę się tego doczekać ;) Już chcę następny rozdział ;***
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coooooo będzie <3\powiedz błagam na kolanach
      Martina

      Usuń
  3. Ojeeej, biedaki :c
    niech Leon leci do Violi i ją porwie z przed ołtarza albo coś:D
    błagam niech tylko nie będzie z inna dziewczyną:x fajne to opowiadanie nadrabiałam dzisiaj od początku wszystko i bardzo mi sie podoba, będę czytała to opowiadanie napewno, czekam na następny, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne ♥ !
    Wiadomości :3
    podejrzewałem że Ten chłopak też nie bd chciał się z nią żenić ;D
    Czekam na kolejny ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde 8 ;( No nie 8 ! Miałam juź być 4 niestety przez taką jedną osobę :/ a teraz przez to że jestem strasznie wolna jestem 8 :( zaraz będzie komentarz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajjjjjjjjjjjj
      Może zacznę od początku :D
      Rozdział
      Hmmm
      ......
      .....
      ....
      Boski?
      Genialny?
      Rewelacyjny?
      A jest jakieś lepsze określenie ?? :D
      Jak tak to proszę o podpowiedź :D
      Ajjj kochana wzruszyłam sie
      I teraz napewno te pytanie ?
      Na czym ona się niby wzruszyła?
      A więc wzruszyłam sie na każdym momencie leonetty , Leona i Violetty :)
      A najbardziej na tych SMSach
      Genialne
      Powiem że super wykorzystałaś te swoje zdania :D
      Idealnie tu pasują :)
      Damien
      No nie lubie cię
      Niestety
      No nie wiem dlaczego
      Nie przypadłeś mi do gustu
      Ejjjj czy ty robisz mi z Leona
      Alkoholika !?
      :D
      Nie No leon , nie pij bo kurde jeszcze coś zrobisz
      I będzie smutno :(
      Leon co to za myśli!!
      Jaka Ana
      Jaka lara
      Jaka Stef!
      Przecierz tak je nie nawidziłeś
      A teraz coś widzę że inaczej myślisz
      Powiem że jak czytałam ten ostatni twój rozdział
      To płakałam
      Naprawdę
      Daje słowo
      Mam światków :D
      Dobra kochana nie przdłużam :D
      Kocham cię :** i to baaaardzo :D
      Ejjjjjj jaka niedziela!!
      Proszę wcześniej :)
      Chociaż nie wiem jak byś to zrobiła bo trochę jest to skomplikowane :/
      Dobra nie przedłużam ( czy ja już tego nie pisałam? :D )
      Haha :D
      Okej :D
      Kochana do następnego :**
      Może leonettowatego rozdziału
      Buziaki kochanie :***
      ~Tinita Blanco :**
      Ojj dawno tak się nie oodpisywałam :D haha

      Usuń
  6. Jedziem tam i wezme pana somersby wkońcu on wymyślił pokój na świecie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ma Leonetty.,,
    A Leon się upił
    Nie może wrócić do lary Stef albo Any
    Bo on musi być z Violką
    I musi lecieć do Włoch
    Żeby cała czwórka była szczęśliwa ( Viola Leon Carla i Damien)
    I żeby była Leonetta
    A rozdZiał jest cudowny, tak jak cały blog

    Twoja Nowa czytelniczka
    Vilu Verdas

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu coś do mnie teraz doszło,.... ty przypadkiem mi leonetty nie zabijaj !!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Polecamy

Dodaj Swojego bloga do spisów