TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
VIOLETTA
Dzisiaj mija równo tydzień odkąd tu przyjechałam. Nie powiem Włochy to śliczny kraj ale jeśli mam być tu przymusu to ja dziękuję. Zamykam się w swoim pokoju, nie potrafię sobie znaleźć miejsca, nic mnie nie cieszy. Nie potrafię żyć bez Leona. Bardzo mi go brakuję, tęsknię za nim. Teraz też leżę u siebie w pokoju na łóżku i zastanawiam się jakby to było gdyby on był obok. A w dodatku dziś mam poznać chłopaka którego mam poślubić.-Violetta chodź na dół - Usłyszałam wołanie mamy. To znaczy że już przyszli. Niechętnie wstałam z łóżka i otarłam łzy. Otworzyłam drzwi i skierowałam się w kierunku schodów. Zeszłam na dół i minęłam kuchnię a później jadalnię aż w końcu znalazłam się w salonie.
-Dzień dobry - Przywitałam się i postanowiłam być miła. Starsi państwo podali mi dłonie.
-Cześć jestem Damien- Przedstawił mi się młody chłopak stojący na przeciwko mnie. Nie miał zbyt wesołej miny.
-Violetta - Powiedziałam i podałam mu dłoń którą on natychmiast uścisną. Następnie udaliśmy się do jadalni gdzie zjedliśmy obiad. W czasie posiłku rodzice moi i Damiena dyskutowali na temat ślubu. Strasznie mnie to nudziło i denerwowało za razem. Wstałam od stołu i poprosiłam Damiena aby poszedł razem ze mną. Ruszyliśmy na górę i weszliśmy do mojego pokoju.
-Siadaj - Powiedziałam i wskazałam na krzesło stojące pod ściną.
-Dziękuję - Powiedział po czym zajął wskazane prze zemnie miejsce. - Słuchaj muszę ci coś powiedzieć - Zaczął nie pewnie
-Mów - Powiedziałam z uśmiechem na ustach
-Wcale nie chcę się żenić - Powiedział i głośno przełkną ślinę
-Ja też- Wyszeptałam i z moich oczu popłynęło kilka łez
-Mam dziewczynę z którą musiałem się rozstać bo moi rodzice wpadli na ten idiotyczny pomysł - Skończył i spojrzał na mnie.
-No to jesteśmy w podobnej sytuacji - Powiedziałam nie pewnie - Mój chłopak został w Buenos Aires ale strasznie za nim tęsknię - Dokończyłam i otarłam łzy spływające po moich policzkach. Damien wstał i usiadł na łóżku obok mnie.
-Nie płacz - Powiedział spokojnie po czym mnie przytulił.
-Przyjaciele? - Zdał pytanie nie pewnie
-Przyjaciele - Potwierdziłam z uśmiechem na ustach
-Zrobię wszystko aby do tego ślubu nie doszło - Powiedział z uśmiechem
-Dziękuje - Powiedziałam po czym się od niego oderwałam i spojrzałam w jego oczy. Były przepełnione współczuciem i zrozumieniem ale też bólem i smutkiem.
-Zostawię cię teraz samą. Pewnie chcesz zadzwonić do swojego chłopaka - Powiedział po czym wstał
-Leon - Powiedziałam a on odwrócił się zdziwiony - Tak ma na imię. To lepiej brzmi niż chłopak bo on już nim nie jest - Dokończyłam i się lekko uśmiechnęłam.
-Masz rację - Powiedział z lekkim uśmiechem. - Carla - Dodał po czym wyszedł. Domyśliłam się że tak musi mieć na imię jego dziewczyna. Wzięłam telefon i napisałam sms-a do Leona.
Wciąż pamiętam twoje oczy, ich kolor i blask kiedy widziałeś mnie - Vilu
Czekałam na odpowiedź. Choć były marne szanse że mi odpisze. Raz odpisuje a innym razem nie. Wiem. Bardzo go to boli ale mnie też.
A może nie powinnam do niego pisać? - Pomyślałam. Powinnam dać mu wolną rękę. Przecież ma prawo związać się z kimś innym. Ma prawo być szczęśliwy. Po chwili usłyszałam dźwięk telefonu.
Szkoda, że cię tu nie ma. Tęsknię bardzo - Leon
Odpisał. takie małe słowa a tak bardzo cieszą. Czyli jednak jeszcze o mnie nie zapomniał. Mam nadzieję że to się nie zmieni.
LEON
Piszę z Violettą ale nie wiem czy dobrze robię. Moja kruszynka już nie długo będzie miała męża i to nie ja nim będę tylko jakiś pacan. Nie mogę tego przeboleć. -Whisky proszę - Powiedziałem siadając przy barze. To ostatnio moje jedyne zajęcie. Topię smutki w alkoholu.
Nie potrafię z Ciebie zrezygnować, Przepraszam. - Viola
No tak. Ja też nie potrafię z ciebie zrezygnować. I co mam zrobić? Może powinienem znaleźć sobie kogoś. A może jednak nie. Kobiety nie są dla mnie. Wolę alkohol. Zdecydowanie.
Zasypiając zawsze wyobrażam sobie jak by to było jak byś kładła się ze mną i głaskałbym cię po ręce. Zapewne wspaniale. Dobranoc - Całuję Leon
Odpisałem szybko. Jest już późno więc powinna iść spać. A ja będę mógł spokojnie pić.
-Jeszcze raz to samo - Powiedziałem do barmana a on zabrał pusty kieliszek i podał pełny. Jednym łykiem wypiłem całą zawartość. Przeanalizowałem jeszcze raz to co mówiła mi Violetta. Niedługo powinna być żoną jakiegoś chłopaka. Może ja w takim razie powinienem znaleźć sobie jakąś dziewczynę? A może wrócić do Stef lub Lary a może Ana? Myślę że to by było dobre rozwiązanie.
-Jeszcze raz to samo - Powiedziałem tą formułkę już chyba po raz 20 dzisiejszego wieczoru. Po chwili znów dostałem kieliszek napełniony alkoholem. Jednym łykiem opróżniłem kieliszek i odstawiłem go na podstawce.
-To samo proszę - Skierowałem się do barmana.
-Może już wystarczy? - Zdał pytanie
-Jeszcze nie - Powiedziałem spokojnie. W sumie to nie wiem jak bym stał na nogach jak bym miał wstać.
-Stary co ty wyprawiasz? - Usłyszałem znajomy głos. odwróciłem głowę i zobaczyłem Federico i Lu. Nie miałem ochoty na gadkę z nimi.
-Pije - Powiedziałem spokojnie - Nie widzisz? - Zadałem pytanie
-Jeszcze raz to samo - Skierowałem słowa do barmana
-O nie, ten pan już dziś nie pije - Powiedziała zdenerwowana Lu
-Violetta nie byłaby zadowolona że tak się zachowujesz - Zaczął mówić Fede kiedy wychodziliśmy z baru. - Pamiętasz co jej obiecałeś? - Zadał pytanie.
-Nie chcę tego pamiętać -Powiedziałem zły.
-Czemu? - Zadała pytanie Lu - Ona cię kocha - Stwierdziła po chwili
-Bo jak długo można tęsknić za człowiekiem, skoro wiesz, że już nigdy do Ciebie nie wróci? - Zadałem pytanie i ze łzami w oczach spojrzałem na Lu. Miała smutną minę. Tak samo Fede. Zostawiłem ich na środku chodnika a sam skręciłem w prawo i ruszyłem do domu.
-Leon czekaj - Usłyszałem wołanie. Odwróciłem się i zobaczyłem że goni mnie Ludmiła
-Co ty chcesz? - Zadałem pytanie oschle
-Co ty odwalasz? Możesz mi to wytłumaczyć? - Zdała dwa pytania na raz
-Chcę o niej zapomnieć - Powiedziałem spokojnie - Ona już nie wróci. Nie długo będzie miała męża. - Skończyłem i ruszyłem w dalszą drogę.
-Ale Leon! - Krzyknęła Ludmiła. Nie miałem ochoty już z nią rozmawiać więc nawet się nie odwróciłem. Po drodze wstąpiłem do sklepu i zaopatrzyłem się w dwie kolejne butelki wódki. Później ruszyłem do domu. Od jakiegoś czasu mieszkam sam więc będę miał okazję się upić.
*********
No i mamy słodkie wiadomości między Leonem i Violettą. Pijany Leon. I takie tam :D Hehhe :D Możecie bić lub nie :D Hhehe :D I tak Was kocham :) Kolejny w niedzielę :D Buziaki :***
Świetny <33
OdpowiedzUsuńPierwsza i zapłakana ........ kurde korci mnie żeby pojechać do włoch i zrobić rozrube....hehehe ....
OdpowiedzUsuńBoski !
OdpowiedzUsuńBoże jaki mi ich szkoda :( Damien też nie chce się żenić :) Leoś topi smutki w alkoholu :( On znajdzie sobie dziewczynę, a ona narzeczonego ma już prawie ;( Wiem co będzie później i już nie mogę się tego doczekać ;) Już chcę następny rozdział ;***
Pozdrawiam <333
coooooo będzie <3\powiedz błagam na kolanach
UsuńMartina
Zarombisty czekam
OdpowiedzUsuńOjeeej, biedaki :c
OdpowiedzUsuńniech Leon leci do Violi i ją porwie z przed ołtarza albo coś:D
błagam niech tylko nie będzie z inna dziewczyną:x fajne to opowiadanie nadrabiałam dzisiaj od początku wszystko i bardzo mi sie podoba, będę czytała to opowiadanie napewno, czekam na następny, buziaki :*
Cudne ♥ !
OdpowiedzUsuńWiadomości :3
podejrzewałem że Ten chłopak też nie bd chciał się z nią żenić ;D
Czekam na kolejny ;))
Kurde 8 ;( No nie 8 ! Miałam juź być 4 niestety przez taką jedną osobę :/ a teraz przez to że jestem strasznie wolna jestem 8 :( zaraz będzie komentarz :D
OdpowiedzUsuńAjjjjjjjjjjjj
UsuńMoże zacznę od początku :D
Rozdział
Hmmm
......
.....
....
Boski?
Genialny?
Rewelacyjny?
A jest jakieś lepsze określenie ?? :D
Jak tak to proszę o podpowiedź :D
Ajjj kochana wzruszyłam sie
I teraz napewno te pytanie ?
Na czym ona się niby wzruszyła?
A więc wzruszyłam sie na każdym momencie leonetty , Leona i Violetty :)
A najbardziej na tych SMSach
Genialne
Powiem że super wykorzystałaś te swoje zdania :D
Idealnie tu pasują :)
Damien
No nie lubie cię
Niestety
No nie wiem dlaczego
Nie przypadłeś mi do gustu
Ejjjj czy ty robisz mi z Leona
Alkoholika !?
:D
Nie No leon , nie pij bo kurde jeszcze coś zrobisz
I będzie smutno :(
Leon co to za myśli!!
Jaka Ana
Jaka lara
Jaka Stef!
Przecierz tak je nie nawidziłeś
A teraz coś widzę że inaczej myślisz
Powiem że jak czytałam ten ostatni twój rozdział
To płakałam
Naprawdę
Daje słowo
Mam światków :D
Dobra kochana nie przdłużam :D
Kocham cię :** i to baaaardzo :D
Ejjjjjj jaka niedziela!!
Proszę wcześniej :)
Chociaż nie wiem jak byś to zrobiła bo trochę jest to skomplikowane :/
Dobra nie przedłużam ( czy ja już tego nie pisałam? :D )
Haha :D
Okej :D
Kochana do następnego :**
Może leonettowatego rozdziału
Buziaki kochanie :***
~Tinita Blanco :**
Ojj dawno tak się nie oodpisywałam :D haha
Jedziem tam i wezme pana somersby wkońcu on wymyślił pokój na świecie ;-)
OdpowiedzUsuńNie ma Leonetty.,,
OdpowiedzUsuńA Leon się upił
Nie może wrócić do lary Stef albo Any
Bo on musi być z Violką
I musi lecieć do Włoch
Żeby cała czwórka była szczęśliwa ( Viola Leon Carla i Damien)
I żeby była Leonetta
A rozdZiał jest cudowny, tak jak cały blog
Twoja Nowa czytelniczka
Vilu Verdas
Jezu coś do mnie teraz doszło,.... ty przypadkiem mi leonetty nie zabijaj !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń