niedziela, 6 lipca 2014

Rozdział 27 - Ciesz się nim póki możesz.

VIOLETTA
Dzisiaj był ostatni dzień nauki w Studio i nareszcie nadszedł czas na weekend. Gregorio dał nam straszny wycisk. Kazał powtarzać nam jedną choreografię 10 razy i za każdym razem było coś nie tak. A to źle zrobiliśmy obrót, za mało energicznie wyskoczyliśmy do góry. Albo źle ruszyliśmy głową. Najlepiej by było gdybyśmy w ogóle nie oddychali. Chyba miał dziś gorszy dzień. Ale on zawsze ma gorszy dzień. Z moich rozmyślań wyrwał mnie czyjś głos. Jego właścicielem był Leon.
-Hej piękna - Odezwał się niespodziewanie wyrywając mnie z moich myśli.
-Cześć - Powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko - Idziemy do parku na lody? - Zapytałam szybko
-Niestety nie mogę - Powiedział a ja momentalnie posmutniałam.
-Czemu? - Zapytałam nadal smutna
-Mam trening na torze - Powiedział - Chcesz iść ze mną? - Dodał po chwili
-A mogę?
-No jasne, chodź - Powiedział i chwycił mnie za rękę. Ruszyliśmy w stronę toru. Cieszyłam się że mogę tam pójść z Leonem ale obawiałam się spotkania z Larą. Ostatnio mnie straszyła kiedy jeszcze nie byłam z Leonem,a teraz? Jestem ciekawa co wymyśli. Szliśmy w ciszy. Po chwili doszliśmy na tor. Chciałam zostać na ławce przy wejściu na tor ale Leon pociągną mnie tam gdzie ostatnio. Zatrzymaliśmy się przy szatni Leona. Po drodze widziałam jak Lara na nas patrzyła.
-Poczekaj tutaj chwilkę, zaraz wracam. - Powiedział i czule pocałował mnie w policzek. Ja ścisnęłam mocnej jego rękę. Nie chciałam zostawać tutaj sama.
-Co się dzieje?- Zapytał ponownie odezwał się Leon
-Nie chcę tu zostać sama. Widziałeś jak patrzyła Lara? Znowu mi coś nagada. - Powiedziałam.
-Nie bój się. Jak coś to mi powiesz. Już ja sobie z nią porozmawiam - Powiedział. Ale ja  nadal nie jestem zbyt przekonana. -  No chyba że chcesz tam wejść razem ze mną - Dodał Leon i śmiesznie poruszał brwiami.
-Zapomnij - Powiedziałam już z uśmiechem na twarzy. - Wybieram tą ławkę-Wskazałam na białą ławkę za moimi plecami. Leon przytakną i wszedł do szatni. Widziałam jak Lara zmierzała w moim kierunku ale na szczęście ktoś ją zawołał. Leon po chwili wyszedł z szatni przebrany w swój strój do jeżdżenia. Podał mi butelkę wody i  powiedział żebym poczekała przy torze jak  chcem popatrzyć jak jeździ a jak nie to żebym została na ławce. Oczywiście wybrałam tą pierwszą opcję z nadzieją że nie natknę się na Larę. Jednak stało się inaczej. Po 10 minutach od zniknięcia Leona na torze podeszła do mnie pani mechanik.
-Szczęśliwa jesteś z Leonem? - Zadała całkiem zwyczajne pytanie całkiem spokojnie.
-No tak. A co zazdrościsz? - Odpowiedziałam i po sekundzie zadałam pytanie.
-Ciesz się nim póki możesz. To długo nie potrwa - Powiedziała złowrogo
-Czy ty coś sugerujesz? - Zapytałam zdenerwowana
-Nie. Ale Leon przez przypadek może się upić i całkiem przez przypadek się ze mną przespać. Ktoś ci pokaże nasze wspólne zdjęcia. Ty z nim zerwiesz, a wtedy Leon będzie potzrebował pocieszenia które znajdzie w moich ramionach. - Opowiedziała mi cały swój plan. Musiała go dość starannie zaplanować.
-Tak się nigdy nie stanie. A wiesz dla czego? - Powiedziałam po czym czekałam na odpowiedź dziewczyny. Ona tylko pokręciła przecząco głową.  - Bo sobie ufamy. Wiem że Leon nigdy by czegoś takiego nie zrobił. - Powiedziałam
-To się jeszcze przekonasz - Powiedziała zadowolona z siebie. - Udanego związku. - Odeszła. Przemyślałam jeszcze raz to co mi powiedziała i do moich oczy zaczęły napływać łzy. A co jeśli \to co ona mówiła okaże się prawdą? Nie przeżyję tego. Nagle podszedł do mnie Leon. Ja zaczęłam nerwowo ścierać łzy.
-Płakałaś? Coś się stało? - Zapytał wyraźnie smutny.
-Nic mi nie jest. Jedynie coś mi wpadło do oka. - Powiedziałam. Leon zajrzał do mojego oka.
-Nic tam nie ma. - Stwierdził po dokładnym obejrzeniu mojego oka.
-Musiało już wypaść. - Powiedziałam ze sztucznym uśmiechem. Leon pocałował mój nos. Po czym skierował się do szatni aby ponownie ubrać się w swoje ubrania. Po 5 minutach wyszedł i ponownie dzisiejszego dnia chwycił mnie za rękę. Wyszliśmy z toru i skierowaliśmy się do parku. Spacerowaliśmy po parku, byliśmy na lodach, Leon pokazał mi kolejne magiczne miejsce. Było to wielkie drzewo różane. Obok stała ławka. Leon powiedział że od tej pory to nasza ławka. Później odprowadził mnie do domu. Pod moim domem pożegnaliśmy się. Leon nie odszedł do póki nie weszłam do środka. Nie powiedziałam mu o mojej rozmowie z Larą. Zaraz po wejściu do domu udałam się do łazienki. Następnie w pokoju weszłam na facebooka. Położyłam się spać po 22. To był fajny dzień z wyjątkiem rozmowy z Larą.

******************
O matko jaki beznadziejny... Prawda?? No ale udało mi się coś napisać. Jutro wracam do domu więc postaram się coś napisać. Jeżeli macie jakieś pomysły na moje opowiadanie proszę Was bardzo napiszcie w zakładce "Pomysły" być może mi się przydadzą, może nie, a może odrobinę zainspirują. Całuję :****

3 komentarze:

  1. Hehehe
    Te pomysły leonka :D
    Wiesz co..
    Jak ty możesz nazywać to beznadzieją?!
    Rozdział wspaniały :)
    Ta lara hrrrrrr
    Jak ja jej nie lubie
    Hrrrrrrrrr
    Ten plan ...
    Kurde żeby tylko leon się nie upił
    Bo wtedy bedzie źle...
    Ale mam nadzieje że jej plan się niepowiedzie
    W tedy nie bedzie leonetty :'(
    Ale....
    Wrócą do siebie :)
    Nadal trzymam się tej opcji
    Że nie uda się jej ten plan :)
    Kończę mój napewno nudnyyyy komentarz
    Buziaki kochana
    Ps. Nie mów że twoje rozdziały są beznadziejne bo kiedyś cię ukatrupie :)
    ~Tinita Blanco :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak :D
      Leonek będzie nie do końca grzeczny.
      Nic więcej nie powiem :)
      Buziaki :**

      Usuń
  2. Wiesz co?! Jak jeszcze raz powiesz, że rozdział jest beznadziejny to cię znajdę! Zobaczysz!! Obiecuję ci to przy świadkach!!
    A teraz przejdźmy do oceny:
    Rozdział bardzo dobry!
    Świetny...poza jednym szczegółem...
    jak Lara zrealizuje swój plan to nwm co zrobie....
    Bd wtedy źle! Dobra dosyć gróźb dodawaj szybko nexta! ;*
    <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Polecamy

Dodaj Swojego bloga do spisów