poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 38 - Znowu o nim myślisz?

VIOLETTA
Dzisiaj wstałam jak zwykle w złym humorze. Tęsknię za Leonem. Zwlokłam się z łóżka i ruszyłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Oczy zapuchnięte i czerwone od płaczu. No tak nie ma co się dziwić. Praktycznie pól nocy przepłakałam. Zdjęłam z siebie ubrania w których wczoraj zasnęłam i wrzuciłam je do kosza na pranie. Weszłam pod prysznic i odkręciłam wodę. Opłukałam się a następnie namydliłam całe ciało. Spłukałam pianę i wyszłam z pod prysznica. Wytarłam się a następnie owinęłam ręcznikiem. Wyszłam z łazienki do garderoby i wybrałam na dziś luźny dres. Włożyłam go i odniosłam ręcznik do łazienki. Weszłam do pokoju.
-Viola, Violetta - Usłyszałam wołania Leona. Do moich oczu ponownie napłynęły łzy. Postanowiłam nie słuchać tego co za chwilę będzie mówił Leon. Wyszłam z pokoju kierując się na dół do jadalni.
-Dzień dobry - Powiedziałam bardzo cicho zachrypniętym głosem
-Witaj - Odpowiedzieli rodzice z niezbyt zadowolonymi minami. Po czym zajęli się jakimiś sprawami a mi nie zadawali pytań. Dobrze bo nie mam ochoty rozmawiać na ten temat. Zjadłam szybko śniadanie i wstałam od stołu.
-Viola idziesz dziś na zajęcia? - Zapytała mama
-Nie -Powiedziałam cicho ze łzami w oczach. Mama pokiwała tylko głową. Ja odwróciłam się i udałam się do swojego pokoju.
-Kocham cię rozumiesz? - Usłyszałam kiedy weszłam do pokoju.
-No to fajnie, nie będę miała dziś spokoju - Pomyślałam po czym usiadłam na łóżku. Chwyciłam do ręki swój telefon. Włączyłam go. Tuż po włączeniu telefonu zaczęły przychodzić mi powiadomienia: 10 nieodebranych połączeń od Ludmi, 12 od Fran, 10 od Fede i 35 od Leona. Temu to się nudziło. Postanowiłam oddzwonić do Ludmiły.
-Halo? - Zapytał głos po drugiej stronie słuchawki.
-Cześć Ludmiła - Odezwałam się strasznie smutnym głosem
-Viola! - Krzyknęła ucieszona
-Tak, to ja - Powiedziałam nadal smutna
-Gniewasz się jeszcze na mnie? - Zadała pytanie
-Nie - Odpowiedziałam nadal bardzo smutnym głosem.
-Potrzebuję Was dziewczyny - Powiedziałam nie czekając na odpowiedź Ludmiły. Po chwili się rozpłakałam.
-Nie płacz mała - Powiedziała Lu
-Dobrze - Powiedziałam nadal zapłakana.
-Będziemy za godzinę bo teraz mamy zajęcia z Gregorio - Powiedziała.
-Czekam - Powiedziałam po czym się rozłączyłam. Odrywając słuchawkę od ucha słyszałam rozmowę Leona.
-Udowodnię ci to przysięgam - Powiedział. Słychać było że ma bardzo smutny głos.
-Jak na razie nic w tym kierunku nie robisz tylko tu siedzisz - Pomyślałam i w tym momencie z moich oczu poleciały łzy. Włożyłam słuchawki do uszu. Oparłam się o ścianę która była za łóżkiem i przymknęłam oczy. Tak zleciała mi cała godzina. Raptem usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Wyjęłam słuchawki z uszu a pukanie się nasiliło.
-Proszę - Powiedziałam cicho zapłakanym głosem. W tym samym czasie wyłączyłam telefon
-Cześć - Do pokoju weszły cztery dziewczyny. Każda mnie przytuliła.
-Witajcie - Odpowiedziałam. - Siadajcie gdzieś - Powiedziałam wskazując na łóżko i krzesło.
-Leon tu jest? - Zapytała Ludmiła z dość dziwną miną
-Tak - Powiedziałam niezbyt zadowolona po czym wskazałam za okno. Lu podeszła do okna i przez nie wyjrzała.
-Co on tu robi? - Zapytała Fran
-Przychodzi tu od kilku dni siada i gada - Powiedziałam po czym z moich oczy poleciały łzy.
-Nie płacz - Powiedziała Naty i natychmiast do mnie podeszła i mnie przytuliła. Widziałam kontem oka jak Lu otwiera balkon i na niego wychodzi.
-Kocham cię strasznie... - Usłyszałam głos Leona
-Ej romantyku spadaj stąd bo ona nie chce cię widzieć - Powiedziała Lu patrząc w dół
-Nigdzie się stąd nie ruszę - Powiedział zdecydowanie. Miał smutny głos
-Lu zostaw nie warto. - Powiedziałam smutna
-Powiedz jej że strasznie ją kocham i że udowodnię że nie spałem z tą żmiją - Powiedział stanowczo
-Powiem a teraz idź - Powiedziała Lu przy czym pogroziła mu palcem. Nie powiem zabawnie to wyglądało ale mi nie było do śmiechu.
-No dobra ale jeszcze tu wrócę. - Powiedział po czym usłyszałam trzask furtki co oznaczało że już sobie poszedł.
-Miałam ci przekazać, sama słyszałaś co. - Powiedziała smutna Lu wchodząc do pokoju i zamykając balkon.
-Tak, dziękuję. Słysze to średnio 4 razy dziennie. - Powiedziałam smutna, do moich oczu znów napłynęły łzy. Dziewczyny usiadły na łóżku.
-Jak się masz?- Zapytała Fran. Widać było że się przejmuje.
-A jak wyglądam? - Zapytałam wskazując na siebie.
-Nie najlepiej. - Powiedziała Cami
-Czuję się gorzej. - Powiedziałam po czym starłam łzy które spływały po moich policzkach. Zmieniłyśmy temat i zaczęłyśmy rozmawiać na zupełnie inne tematy. Nie powiem że trochę mi się poprawił humor ale nadal nie potrafiłam zapomnieć o Leonie. W głowie nadal miałam jego słowa że mi to udowodni.
-Znowu o nim myślisz? - Nagle zadała pytanie Ludmiła
-Skąd wiesz?! - Zapytałam smutna i przestraszona
-Widzę ten smutek w twoich oczach. - Odpowiedziała
-Aż tak widać? - Zadałam pytanie. Z moich oczu ciekły łzy. Już nawet nie wiem kiedy płaczę a kiedy nie.
-Tak. I to dość mocno. - Powiedziała Cami a reszta dziewczyn jej przytaknęła. Aja już na dobre się rozpłakała. Dziewczyny zaczęły mnie przytulać i pocieszać. Trwało to dość długo.
-Będziemy już spadały - Powiedziała stanowczo Ludmiła
-Dobrze - Powiedziałam - Przepraszam Was - Dodałam szybko
-Ale za co? - Zapytała zdziwiona Cami
-Za ten mój paskudny humor i za to że prze zemnie straciłyście zajęcia. - Powiedziałam a dziewczyny mocno mnie przytuliły. Dziewczyny wyszły a ja udałam się na dół. Moim celem było porozmawianie z rodzicami.
-Mamo możemy porozmawiać - Zadałam pytanie tuż po zejściu na dół.
-Tak, oczywiście - Powiedziała
-A gdzie tata? - Zadałam pytanie. Mama się rozejrzała i zawołała tatę. Po chwili się pojawił w salonie i usiadł obok mamy.
-O co chodzi? - Zapytał tata.
-Ja wiem że ty tato masz tutaj całą swoją firmę. A ty mamo znalazłaś w końcu pracę... - Chciałam kontynuować ale nie dałam rady. Rozpłakałam się.  Było ciężko mi to mówić. Mama wstała i usiadła obok mnie. Objęła mnie ramieniem i podała chusteczkę.
-Co się dzieje kochanie? - Zapytał spokojnie tata.
-Chciałabym stąd wyjechać - Powiedziałam przez łzy.
-Dobrze. - Powiedział spokojnie tata
-Jak to? - Zapytałam ze zdziwieniem. Nie sądziłam że tak szybko się zgodzi.
-Zgadzam się córeczko. Pakuj się. Postaram się znaleźć jakiś lot na jutro.  - Powiedział
-Dziękuję tato -Powiedziałam po czym poszłam na górę i wyciągnęłam walizkę do której zaczęłam pakować rzeczy. Ulżyło mi że rodzice się zgodzili. Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę - Powiedziałam
-Córeczko co się dzieje. - Do pokoju weszła mama i zadała mi pytanie.
-Popełniłam błąd.- Powiedziałam smutna
-Jaki?- Zadała pytanie
-Zakochałam się. - Odpowiedziałam ze łzami w oczach
-Rozumiem, wiem jak to boli - Powiedziała i mnie przytuliła
-Przepraszam cię mamo - Powiedziałam i jeszcze bardziej się przytuliłam.
-Nie masz za co. Dla ciebie zrobię wszystko - Powiedziała z uśmiechem
-Pożegnaj się z przyjaciółmi jutro wylatujemy - Powiedziała mama po czym wyszła z pokoju. Postanowiłam wysłać sms-a do Fran.

Kochana zbierz wszystkich za godzinę w parku na łące. Całuję - Vilu

Po wysłaniu wiadomości odłożyłam telefon i dopakowałam jeszcze kilka rzeczy.

GODZINĘ PÓŹNIEJ
Właśnie jestem na łące i czekam na przyjaciół. Mam nadzieję że nie będą na mnie źli za to że wolę wyjechać. Ale nie potrafię tutaj być.
-Viola, jak dobrze że jesteś - Odezwał się Fede. Przyszli wszyscy. Nawet Leon. Staną pod drzewem i się nie odzywał. Miał strasznie czerwone oczy.
-Jestem - Powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam po czym go przytuliłam.
-Chciałem cię przeprosić - Odwróciłam się i zobaczyłam Maxiego.
-W porządku - Powiedziałam go przytuliłam
-Nie chciałem cię oszukać - Powiedział i odwzajemnił mój uścisk.
-Rozumiem - Powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam. Przy nich udawałam silną ale wiedziałam że jak wrócę do domu to znowu zaleję się łzami.
-Chciałam się z wami pożegnać. - Powiedziałam po czym spojrzałam w stronę Leona. Z jego oczu popłynęły łzy
-Ale jak to? - Zadała pytanie zdziwiona Ludmiła
-Wyjeżdżam jutro do Rzymu - Powiedziałam po czym z moich oczy popłynęły łzy.
-Rozumiemy - Powiedziała Cami
-Powiedzcie dla Pablo że piosenkę finałową napiszę i wyślę go dla Fran na pocztę - Powiedziałam i się uśmiechnęłam - Chcę mieć jakiś udział w zakończeniu - Dodałam szybko
-Dobrze - Powiedzieli zgodnie. Pożegnałam się z nimi i już miałam iść do domu.
-Pamiętajcie że nigdy o was nie zapomnę - Powiedziałam
-O tobie chcę zapomnieć więc do mnie nie dzwoń ani nie pisz - Powiedziałam patrząc swoimi zapłakanymi oczami w zapłakane oczy Leona.
-Ale... - Chciał kontynuować ale mu nie dałam. Po prostu odeszłam. Szłam spokojnie aż poczułam że ktoś chwyta mnie za nadgarstek i odwraca w swoim kierunku. Podniosłam głowę i zobaczyłam że to Leon.
-Viola kochanie... - Chciał kontynuować ale mu nie dałam.
-Mam nadzieję, że pewnego dnia przypomnisz sobie te nasze wspólne chwile i pomyślisz: mogłem ją mieć... - Powiedziałam i się rozpłakałam. Wyrwałam rękę i pobiegłam do domu. Weszłam do domu i skierowałam się do pokoju. Skończyłam pakowanie swoich rzeczy. Poszłam do łazienki i umyłam się a następnie przebrałam w piżamę. Weszłam do pokoju i usłyszałam dźwięk telefonu.

Będziemy za tobą wszyscy bardzo mocno tęsknić - Ludmiła i reszta

Uśmiechnęłam się na widok tego sms-a. Wiem że oni zawsze będą przy mnie. Odłożyłam telefon po czym położyłam się spać. Zasnęłam dość szybko.

LEON
Dzisiaj znów udałem się pod dom Violetty. Bardzo za nią tęsknię. Siedziałem tam około trzech godzin aż w pewnym momencie pojawiła się na balkonie Ludmiła.
-Kocham cię strasznie... - Mówiłem zmarnowany
-Ej romantyku spadaj stąd bo ona nie chce cię widzieć - Powiedziała Lu patrząc w dół
-Nigdzie się stąd nie ruszę - Powiedziałem zdecydowanie. Miałem strasznie smutny głos.
-Lu zostaw nie warto. - Usłyszałem bardzo cichy głos mojej kruszynki
-Powiedz jej że strasznie ją kocham i że udowodnię że nie spałem z tą żmiją - Powiedziałem stanowczo
-Powiem a teraz idź - Powiedziała Lu przy czym pogroziła mi palcem.
-No dobra ale jeszcze tu wrócę. - Powiedziałem po czym wyszedłem z podwórka Violetty. Postanowiłem udać się do Stef. Przyszedłem i zapukałem do drzwi. Otworzyła mi dość szybko.
-O skarbie - Powiedziała po czym chciała mnie przytulić. Szybko się odsunąłem
-Możesz mi powiedzieć jak było na prawdę? - Zadałem pytanie
-Wejdź do środka skarbie - Powiedziała po czym chwyciła moją dłoń. Szybko ją wyrwałem
-Wole nie! - Powiedziałem. - Dowiem się w końcu jak było? - Zapytałem wściekły
-Co chcesz wiedzieć - Zapytała po czym oparła się o futrynę
-Wszystko! - Warknąłem
-No to tak na prawdę nie spałeś ze mną. Byłeś tak pijany że zanim się położyłeś to już spałeś. Wtedy cię rozebrałam i położyłam do łóżka. Sama też się rozebrałam i położyłam się obok. Zrobiłam kilka zdjęć i wyszłam z pokoju. Położyłam się w salonie. I tam spałam. - Powiedziała i szeroko się uśmiechnęła.
-Wiedziałem - Powiedziałem zły
-Szkoda tylko że twoja niunia o tym nie wie - Powiedziała zadowolona.
-Nie nazywaj jej tak! - Warknąłem po czym się odwróciłem i skierowałem się w stronę domu. Myślałem jak powiedzieć to dla Vilu. Wiem że mi nie uwierzy. Po chwili dostałem sms od Fran.

Spotykamy się w parku na prośbę Vilu - Fran 

Pomyślałem chwilę czy mam tam iść. W końcu zdecydowałem że jednak pójdę. Kiedy przyszliśmy na łąkę Vilu już na nas czekała. Była bardzo zapłakana. Stanąłem pod drzewem tak aby nikomu nie przeszkadzać.
 -Viola, jak dobrze że jesteś - Odezwał się Fede.
-Jestem - Powiedziała i się lekko uśmiechnęła po czym go przytuliła.
-Chciałem cię przeprosić - Raptownie się odwróciła a za nią stał Maxi.
-W porządku - Powiedziała i go przytuliła
-Nie chciałem cię oszukać - Powiedział
-Rozumiem - Powiedziała i lekko się uśmiechnęła.
-Chciałam się z wami pożegnać. - Powiedziała po czym spojrzała w moją stronę. Z moich oczu popłynęły łzy.
-Ale jak to? - Zadała pytanie zdziwiona Ludmiła
-Wyjeżdżam jutro do Rzymu - Powiedziała po czym z jej oczu popłynęły łzy. Wiedziałem że to już koniec.
-Rozumiemy - Powiedziała Cami
-Powiedzcie dla Pablo że piosenkę finałową napiszę i wyślę go dla Fran na pocztę - Powiedziała i się uśmiechnęła - Chcę mieć jakiś udział w zakończeniu - Dodała szybko
-Dobrze - Powiedzieli zgodnie.
-Pamiętajcie że nigdy o was nie zapomnę - Powiedziała
-O tobie chcę zapomnieć więc do mnie nie dzwoń ani nie pisz - Powiedziała patrząc swoimi zapłakanymi oczami w moje zapłakane oczy.
-Ale... - Chciałem kontynuować ale mi nie dała. Po prostu odeszła. Postanowiłem pójść za nią. W pewnym momencie nie wytrzymałem i chwyciłem ją za rękę. odwróciłem w swoją stronę. podniosła głowę i zobaczyła mnie. Była dość wystraszona.
-Viola kochanie... - Chciałem kontynuować ale mi nie dała.
-Mam nadzieję, że pewnego dnia przypomnisz sobie te nasze wspólne chwile i pomyślisz: mogłem ją mieć... - Powiedziała i się rozpłakała. Wyrwała swoją rękę z mojej i pobiegła. Nienawidzę Stef. Zniszczyła mi całe życie. Miałem iść do domu ale zamiast tego udałem się do baru.
-Podwójna tequila - Powiedziałem do barmana. Po chwili dostałem alkohol. Wypiłem to za jednym zamachem.
-Jeszcze raz to samo - Powiedziałem odstawiając szklankę. Po chwili dostałem swoje zamówienie. Wypiłem to szybko i odstawiłem szklankę na serwetkę.
-Dziewczyna? - Zadał pytanie barman
-Tak. Można tak powiedzieć - Powiedziałem - Jeszcze raz to samo - Poprosiłem i po chwili dostałe kolejną szklankę alkoholu. Po sekundzie szklanka była pusta.
-Jeszcze raz to samo - Powiedziałem po raz kolejny. Szybko wypiłem i zapłaciłem za zamówienie. Troszkę chwiejnym krokiem udałem się do domu.
-Leoś co słychać u Violi? - Zadała pytanie mała Lucia
-Jutro rano wyjeżdża - Powiedziałem a mała się rozpłakała. Pobiegła do mamy. Ja udałem się do pokoju. Położyłem się na łóżku i zasnąłem.

********
Viola cierpi, Leon cierpi. Normalnie masakra :( Kochani powiedzcie mi przynudzam?? Bo mam wrażenie że tak. Napiszcie czy wam się podoba czy nie. Buziaczki robaczki :***


5 komentarzy:

  1. Podoba i to bardzo.
    Nie przynudzasz ani trochę. Skąd w ogóle to pytanie?;)
    Uwielbiam twojego bloga i cieszę się, że tak szybko dodałaś kolejny rozdział.
    Już nie będę Cię nagabywać zaproszeniem do mojego bloga, bo już wcześniej to zrobiłam.
    Buziaki i życzę weny;*
    Ruda;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :)
      Niestety ja mam wrażenie że przynudzam i to ostro :P
      Next będzie już niedługo :D|
      Buziaki :**

      Usuń
  2. Jejku...
    Ale Viola cierpi
    Szkoda mi jej
    Łezka w oku się zakręciła
    Szkoda mi też Leona
    Tak bardzo o nią walczy
    Ojejju
    Same awww
    I chusteczka w ręku
    Violetta wyjedża ...
    I teraz
    W tym momencie..
    Załamka
    Nie ma leonetty
    Nie ma Violi
    Szkoda mi Leona ,
    Stara się żeby ją odzyskać
    A ona wyjedża
    Ale w jakimś tam stopniu rozumiem

    Przecierz ona cierpi i też potrzebuje spokoju
    A nie tylko rzeczy które jej o nim
    Przypominają.
    A ty leon , trochę natrętny jesteś
    Bo kurde zamiast wkraść się do niej
    To ty kurde zanudzisz ją tymi tekstami na balkonie.
    Dobra rozumiem Romantic
    Ale bez przesady ,
    Ona cię nie słucha!
    Tylko jeszcze bardziej płacze.
    Szkoda mi Luci
    Biedna
    Tak polubiła Viole
    I teraz płacze bo ona wyjedża ;(
    I leon jak zwykle wraca do swojego żywiołu
    Czyli picia
    Okej , Viola wyjedża
    On smuta
    Ale po co pić
    I jeszcze taki oschły był dla Luci ;((
    Płakać mi się chce
    I właśnie to robię
    Ale mniejsza.
    I teraz wszyscy będą cierpieć
    Leon bedzie cierpieć
    Viola bedzie cierpieć
    Lucia bedzie cierpieć
    I ja będę cierpieć ;(((
    Rozdział cudowny
    Zaliczam do ?.
    Cudownych i wzruszających
    Bo znów płakałam
    I wiesz co , mogłabyś powiedzieć mi jak ty to robisz że piszesz takie rozdziały?
    Kocham , uwielbiam
    Tego bloga
    A te opowiadanie
    Boskie :D
    Czekam na next i mam nadzieje i to wieeeeelką że nie długo się pojawi
    I nie w żadną sobotę !
    Buziaki kochana :**
    ~Tinita

    OdpowiedzUsuń
  3. hej :)
    Tu Martina :) SUPPER hiper, smutny ale barrrdzo fajny :* .Kiedy bd next? :) w tym tygodniu bedzie? :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Polecamy

Dodaj Swojego bloga do spisów