czwartek, 10 lipca 2014

Rozdizał 29 - Wiesz że ubrudziłaś się lodem na nosie?

VIOLETTA
Dzisiaj mamy Niedzielę. Jest jakoś parę minut po 10. Właśnie kieruję się w stronę parku aby zaraz później znaleźć się na torze motocrossowym. Wiem że Leon dziś miał na 9 trening więc o 10:30 kończy. Zrobię mu niespodziankę. Ciekawie czy się ucieszy. I mam nadzieję że nie trafię na Larę. Ona to mi dopiero działa na nerwy. Tak jej nie lubię. I mam nadzieję że to co mówiła nigdy się nie sprawdzi. Właśnie weszłam na tor. Rozglądam się za Leonem. O widzę go. Udałam się w kierunku mojego chłopaka. Gdy podeszłam bliżej zobaczyłam że rozmawia z Larą
-Cześć przystojniaku - Podeszłam do Leona i stanęłam za jego plecami. On szybko się odwrócił i szeroko uśmiechną.
-Cześć piękna - Odpowiedział po czym położył swoją dłoń na moim policzku i pocałował mnie czule w usta. Oczywiście odwzajemniłam pocałunek. Kontem oka widziałam jak Lara gotuje się ze złości.
Po oderwaniu się od siebie stykaliśmy się jeszcze czołami i uśmiechaliśmy się do siebie.
-Zamierzacie jeszcze długo się tam miziać - Zadała pytanie Lara. Mój uśmiech zszedł z twarzy. Leon odwrócił się w jej stronę ciągnąc mnie za sobą. Podeszłam i stanęłam po lewej stronie Leona. On mocno mnie objął.
-Coś jeszcze chcesz? - Zapytał niezbyt zadowolony Leon.
-No to co robimy z tym motorem? - Lara zadała pytanie.
-Tak jak ci mówiłem. Podregulujesz to i owo i będzie śmigał jak nowy. Możesz zajrzeć jeszcze do silnika. - Powiedział po czym chwycił mnie za rękę i poszliśmy w stronę dobrze znanego mi miejsca czyli do szatni Leona. Powiedział abym poczekała chwilkę a on się przebierze. Po chwili ponownie ujrzałam mojego chłopaka. Podał mi dłoń i ruszyliśmy w stronę wyjścia.
-Leon, Leon zaczekaj chwilkę - Odezwał się jakiś męski głos za naszymi plecami. Odwróciliśmy się oby dwoje. Niestety nie znałam tego faceta.
-Co jest Luis - Odezwał się do niego Leon
-Nie wiem czy Lara ci mówiła, ale w sobotę masz wyścig... - Chciał kontynuować ale Leon mu nie dał skończyć.
-Tak, tak wiem. Przyjdę jeszcze poćwiczyć. - Powiedział całkiem obojętnie.
-No tak ale przesiadasz się na zupełnie nowy motor. - Powiedział
-Jak to na nowy? Lara nic mi nie mówiła - Powiedział zły Leon.
-Tak właśnie myślałem. Chciała żebyś bez przygotowania usiadł na nowy motor. - Po tych słowach wypowiedzianych przez mechanika Leon mocniej ścisną moją dłoń. - Przyjdź w piątek po swojej szkole to objaśnię ci co i jak. Pojeździsz sobie i będzie dobrze. - Dodał po chwili.
-Dobrze, dziękuję że mi powiedziałeś. - Powiedział Leon po czym pożegnał się z Luisem. Po chwili ponownie szliśmy do parku.
-Co powiesz na rowery? - Zaproponował Leon.
-Hmm... To całkiem dobry pomysł - Odpowiedziałam szybko. Skierowaliśmy się do wypożyczalni rowerów mieszczącej się w parku. Wypożyczyliśmy dwa rowery i wsieliśmy na nie. Jeździliśmy wspólnie około 2 godzin. W końcu oddaliśmy rowery.
-To teraz lody - Powiedziałam wskazując na budkę z lodami która stała kawałek dalej.
-No dobra. Jak sobie życzysz. - Powiedział po czym podał mi dłoń. Podeszliśmy do budki z lodami.
-Jakie chcesz? - Zapytał Leon
-Czekoladowe - Powiedziałam z wielkim uśmiechem. Leon zamówił lody. Już chciał płacić ale ja wyjęłam swój portfel z torebki i miałam zapłacić za swoje lody.
-Co ty robisz? - Zapytał zdziwiony Leon
-Płacę za swoje lody - Odpowiedziałam również zdziwiona.
-Ja płacę za nas oboje - Powiedział Leon
-Przestań ja zaproponowałam i ja płacę za siebie - Powiedziałam, byłam zła na Leona. Jeszcze stać mnie na lody.
-Dobra, dobra. I tak ja płacę.- Po tych słowach wyją z portfela odpowiednią sumę pieniędzy i zapłacił. Schował portfel do tylnej kieszeni spodni i podał mi rękę. Ponownie ruszyliśmy przed siebie.
-Ciesze się że przyszłaś - Powiedział znienacka. Od razu pojawił mi się uśmiech po jego słowach.
-Ja też. Bardzo się za tobą stęskniłam - Powiedziałam z uśmiechem.
-Wiesz że ubrudziłaś się lodem na nosie? - Zadał pytanie. przetarłam dłonią po nosie i spojrzałam na nią. Nie było tam śladu po lodzie.
-Chyba jednak nie. - Powiedziałam i się uśmiechnęłam. Leon swoim lodem zrobił mi kropkę na nosie.
-Teraz już tak. - Stwierdził z szerokim uśmiechem. Nie pozostałam mu dłużna i umazałam jego policzek. W tedy zaczęliśmy się ganiać z Leonem po parku. Ludzie patrzyli na nas strasznie dziwnie. Ale nie obchodziło to nas. Byliśmy tylko my. Ja i on. Cieszyliśmy się swoim towarzystwem. Po naszej zabawie usiedliśmy na ławce. Odpoczęliśmy chwilkę. Leon zaproponował spacer na plaże. Zgodziłam się.
-Wiesz że bardzo cię kocham? - Zapytał Leon.
-Wiem - Powiedziałam - Ja też cię bardzo kocham - Dodałam po chwili. Usiedliśmy na piasku. Robiło się już dość chłodno. Pora dnia była również dosyć późna. Siedzieliśmy obok siebie a Leon trzymał mnie za rękę. W pewnym momencie powiał zimny wiatr a mnie przeszły ciarki.
-Zimno ci? - Zapytał Leon
-Tylko troszeczkę - Powiedziałam. Leon zdjął swoją bluzę i włożył ją dla mnie. Sam usiadł za moimi plecami i mocno mnie przytulił. Właśnie teraz czułam się bezpiecznie.
-Dziękuję, ale nie musiałeś - Powiedziałam.
-Tak, nie musiałem. A jutro miałabyś katar i byś kichała. - Stwierdził Leon
-No tak masz rację - Przyznałam mu rację i wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.Obejrzeliśmy zachód słońca i postanowiliśmy wracać do domu. Leon odprowadził mnie pod same drzwi. Chciałam zdjąć i oddać mu bluzę.
-Strasznie mi się spodobała ta bluza - Powiedziałam rozpinając zamek.
-Tak? - Złapał moją dłoń którą rozpinałam bluzę.
-Tak. Jest strasznie fajna. - Powiedziałam a Leon nadal trzymał mnie za dłoń. - I pachnie tobą. - Powiedziałam po chwili. Czułam jak pojawia mi się rumieniec na policzkach więc spuściłam głowę w dół.
-Uwielbiam jak się rumienisz. - Powiedział i pocałował mnie w policzek. - A bluza jest twoja. - Dodał szybko
-Jak to moja? - zadałam pytanie z niedowierzaniem. Przecież Leon nigdy nikomu nie dawał swoich ubrań.
-No mówiłaś że ci się podoba? - Ja lekko przytaknęłam głową. - No to jest dla ciebie. Ładnie w niej wyglądasz. A jak będzie ci zimno to ją włożysz i pomyślisz o mnie - Powiedział szybko nie przerywając.
-Dziękuję - Powiedziałam. Po chwili Leon podszedł bliżej mnie i pocałował mnie bardzo namiętnie w usta, odwzajemniłam jego pocałunek. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
-Musze już iść bo rodzice będą się denerwować. - Powiedziałam.
-No ja też muszę już iść - Powiedział
-Dobranoc kochanie - Odezwał się pierwszy Leon
-Dobranoc - Powiedziałam do niego z uśmiechem lekko przygryzając dolną wargę. Leon poczekał aż wejdę do domu i wtedy ruszył w kierunku swojego domu. Ja cały czas miałam uśmiech na twarzy. Nie zdążyłam wejść do domu i tata zaatakował mnie pytaniami. A już myślałam że się zmienił.
-Gdzie byłaś tak długo? - Pierwsze pytanie
-Z Leonem -Powiedziałam spokojnie.
-Co robiliście? - Drugie pytanie
-Spacerowaliśmy, jeździliśmy na rowerach, jedliśmy lody, ganialiśmy się po parku, poszliśmy na plażę, przytulaliśmy się i całowaliśmy. - Powiedziałam całkiem spokojnie. Tata jakby w ogóle nie zareagował na moje słowo "Całowaliśmy się". Kiedyś zrobiłby mi kazanie.
-Czemu wróciłaś tak późno? - Trzecie pytanie
-Bo trochę się zeszło zanim wróciliśmy z plaży - Odpowiedziałam po raz trzeci całkiem spokojnie.
-Czyja to bluza? Pytanie czwarte. Chyba zbliżamy się do końca
-Leona. Dał mi ją - Odpowiedziałam po raz kolejny na pytanie zadane przez tatę.
-Dość tego przesłuchania German - Z kuchni wyszła moja mama. Pocałowała mnie w policzek na przywitanie.
-Śmigaj do pokoju córeczko - Powiedziała a ja wykonałam prośbę. Weszłam na górę, a następnie skręciłam do pokoju. Zostawiłam na biurku torebkę a bluzę Leona położyłam na łóżku. Skierowałam się do garderoby skąd wzięłam piżamę i ręcznik. Udałam się do łazienki. Zdjęłam z siebie ubranie i wrzuciłam je do kosza na pranie. Weszłam pod prysznic i szybko sie umyłam. Następnie się wytarłam, ubrałam i umyłam dokładnie twarz. Przeczesałam włosy i wyszłam z łazienki kierując się do pokoju. Weszłam i chwyciłam swój telefon. Chciałam sprawdzić czy nie mam żadnych wiadomości.

Ten dzień był cudowny. Dziękuję Ci bardzo. Bardzo za tobą tęsknię. Kocham Cię. Dobranoc <3 - Leon

Tak był udany. Dziękuję za bluzę. Też za tobą tęsknię. Kocham Cię. Dobranoc <3 - Viola

Odłożyłam telefon na szafkę obok łóżka i wlazłam pod kołdrę. Położyłam się wygodnie i zamknęłam oczy.

******************
Nie wyszedł tak jak chciałam, ale mi się podoba. Nie wiem kiedy dodam kolejny. Więc cieszcie się rozdziałem i Leonettą. O matko rozdział cały o Leonettcie :O Szok... No okej to do następnego :)
Buziaczki :***

4 komentarze:

  1. O bozieee
    Ale CUDOWNY *-*
    Jejku ,
    Ale mi się podoba .
    Chyba jeszcze raz przeczytam.
    Ta plaża
    Ta bluza
    Ta głupia lara i jej zazdrość hehe
    I ten zachód słońca
    *-*
    MÓJ ULUBIONY ROZDZIAŁ
    Chce takich więcej :D
    I jeszcze ten tekst
    "uwielbiam jak się rumienisz"
    *-*
    Awwwwwwwwwwwwww
    Wwwwwwwwwwwwww
    Wwwwwww<333333
    Cudoooooo
    Przewspaniałocudownofantastyczny
    I jeszcze dalej....
    Bo tego rozdziału... nie da się opisać
    Jednym słowem.
    Kochana ty masz talent,
    Chociaż w niego nie wierzysz!
    I zaraz będziesz sie śmiać.
    Jakbyś mogła
    Oddać trochę tego talentu mi.
    Tobie nie zabraknie , a za to
    Mi się przyda :)
    Wiesz co
    Uwielbiam cię i tego bloga *-*
    Czekam na więcej ^^
    Buziaki i do następnego :*****
    ~Tinita Blanco :**
    Oo 113 wyrazów hehe
    Trochę się rozpisałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łał :D
      Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa :*
      Uwielbiam takie komentarze.
      Wiedziałam że ten rozdział ci się spodoba :)
      Buziaczki :**

      Usuń
  2. Taki słodziutki ten rozdzialik! *.*
    Leonetta superświetna! :D
    Czekam na kolejne takie scenki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. juz sie doczekac nie moge nasteonego. Kocham te twoje opowiadania. BŁA GAM nie psuj mi Leonetty :*
    P.S a jesli juz to na krotko oki?

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Polecamy

Dodaj Swojego bloga do spisów