poniedziałek, 14 lipca 2014

Rozdział 32 - Leon może już wystarczy?

LEON
W końcu nadszedł upragniony przez wszystkich  piątek. Jest już po zajęciach a wieczorem wybieramy się na imprezkę do jakiegoś klubu. Mam nadzieję że Viola pójdzie. Chociaż z jej tatą to może być ciężko. No ale może jakoś uda jej się go przekonać.
-To co kto wybiera się wieczorem  na imprezę? - Zadałem pytanie łapiąc moją dziewczynę za rękę.
-No raczej wszyscy - Powiedział szczęśliwy Maxi.Miał racje już wczoraj wszyscy się wybierali.Nie było pewności co do jednej osoby.
-A ty kochanie? - Zapytałem zwracając się do mojej dziewczyny
-Ja chyba raczej nie - Powiedziała smutna. Pewnie jej tata się nie zgodził.
-Jak to nie? - Zapytała zszokowana Ludmiła
-Lu dobrze wiesz że mój tata na samo słowo impreza dostaje zawału. A co dopiero jak bym miała na nią iść. Już by chyba nie żył. - Powiedziała szybko dość smutna. Wiem że zależało jej na tej imprezie.
-A pytałaś go? - Zadałem pytanie
-Nie - Powiedziała. - Ale zrozum że ja wiem jaka będzie odpowiedź mojego taty. - Dodała szybko
-A może jednak nie. Przecież sama mówiłaś że ostatnio się zmienił - Powiedziałem i się uśmiechnąłem do niej.
-No w sumie to się zmienił. Pozwala mi na więcej. Ale nie na aż tyle aby iść na imprezę - Powiedziała szybko
-No to ja z nim porozmawiam i go przekonam - Powiedziałem pewien siebie
-O nie Leon! Wybij to sobie z głowy - Powiedziała zdenerwowana Viola
-Ale czemu? - Zapytałem zawiedziony
-Chcesz żeby zamkną mnie w pokoju i nie wypuścił z niego do 18 urodzin? - Powiedziała to dość przekonująco.
-No nie - Powiedziałem i ruszyliśmy dalej przed siebie. Cała nasza paczka udała się do domów aby przygotować się na wieczorne szaleństwo.
-Jak ty nie idziesz to ja też zostaję w domu - Powiedziałem

VIOLETTA
-Jak ty nie idziesz to ja też zostaję w domu - Powiedział całkiem poważny Leon
-Chyba sobie żartujesz - Zapytałam Leona całkiem rozbawiona. Raczej wątpię w to że Leon zrezygnowałby z imprezy specjalnie dla mnie.
-Mówię całkiem poważnie. - powiedział nadal z poważną miną.
-No skoro tak to czeka cię wieczór spędzony w domu - Powiedziałam i się do niego uśmiechnęłam.
-To się jeszcze okaże - Powiedział po czym chwycił moją rękę i pociągną przed siebie. Szliśmy bardzo dobrze znaną mi drogą. Po prostu prowadził mnie do mojego domu. No proszę. Jak bym sama nie mogła wrócić. Nie mam trzech lat tak jak jego młodsza siostra. Stanęliśmy przed domem. Furtka była zamknięta a tylko ja z naszej dwójki miałam do niej klucz.
-Otworzysz? - Zapytał i wskazał na bramkę.
-Raczej nie. Chyba że sobie to tak - Powiedziałam chytrze się uśmiechając.
-No ale czemu? - Zapytał z całkiem słodkim grymasem na twarzy
-No bo tak. Nie będziesz rozmawiał z moim tatą - Powiedziałam stanowczo.
-No dobrze nie będę. Ale chcę spędzić z tobą trochę czasu - Powiedział i słodko się uśmiechnął. Węszyłam jakiś podstęp. W końcu wyjęłam z torebki klucze i otworzyłam furtkę dzięki której dostaliśmy się na podwórko. Przeszliśmy prosto ścieżką do drzwi i weszliśmy do domu. Akurat kiedy wchodziliśmy do domu z gabinetu wyszedł mój tata. Zamknęłam drzwi
-Cześć tato - Powiedziałam a ten oderwał wzrok od tableta i spojrzał w naszym kierunku.
-Witaj córeczko - Podszedł i dał mi buziaka w policzek
-Dzień dobry panie German - Odezwał się Leon
-Cześć Leon - Odezwał się mój tata. Po chwili podał dłoń dla Leona. - Co cię do nas sprowadza? - Zapytał po chwili
-Chciałem z panem chwilkę porozmawiać jeśli to możliwe - Powiedział peny siebie Leon. Wiedziałam że tak łatwo nie odpuści.
-Leon przestań - Powiedziałam a tata na mnie dziwnie spojrzał
-Viola zachowuj się - Powiedział tata
-Zaufaj mi kochanie - Wyszeptał mi na ucho Leon. Po chwili wszedł razem z moim tatą do gabinetu a ja zła na Leon udałam się do pokoju. Usiadłam na łóżku i chwyciłam książkę która leżała na stoliku obok łóżka. Otworzyłam ją tam gdzie ostatnio skończyłam czytać i wbiłam wzrok w tekst na białych kartkach. Po około 15 minutach do pokoju wszedł Leon. Byłam na niego zła.
-Musiałeś zaczynać? - Zapytałam zła. - Przecież cię prosiłam. -Powiedziałam już całkiem obojętnie
-Przepraszam -Powiedział Leon i położył głowę na moich kolanach. Ja tylko podniosłam głowę do góry a wzrok wbiłam w ścianę która była przede mną.
-Myślałem że się ucieszysz że pójdziesz z nami na ta imprezę - Powiedział nadal leżąc.
-Jak to idę? - Zapytałam z niedowożeniem
-No normalnie, idziesz z nami na imprezę. Ale masz wrócić najpóźniej o 12 w nocy. - Powiedział to z przekonaniem
-Jesteś kochany - Powiedziałam po czym pochyliłam się i złożyłam na jego ustach pocałunek.
-Ja to wiem - Powiedział i się szeroko uśmiechną. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę. Później Leon musiał iść. Przecież musiał się wyszykować na imprezę. A on potrzebuje więcej czasu niż dziewczyna. Umówiliśmy się że przyjdzie po mnie o 18. Ciekawie czy się wyrobi.

GODZINA 18 - DOM VIOLETTY
Jest właśnie 18 a Leona nadal nie ma. Jestem już gotowa i w sumie to już tylko na niego czekam. Postanowiłam zejść na dół i poczekać na niego w salonie. Zrobiłam błąd schodząc tutaj.
-Córeczko tylko pamiętaj że masz być najpóźniej o północy w domu - Powiedział tata
-Tak dobrze wiem
-I żadnego alkoholu - Kolejny przykaz
-To też wiem. Czy coś jeszcze? - Zadałam pytanie. Na szczęście nie doczekałam się odpowiedzi ponieważ zadzwonił dzwonek do drzwi. podeszłam i otworzyłam je. Oczywiście był to Leon.
-Cześć kochanie - Przywitał się ze mną
-Hej - Odpowiedziałam krótko
-Dobry wieczór państwu - Zwrócił się do moich rodziców siedzących w salonie
-Brawo Leon. Tylko 15 minut spóźnienia - Powiedziałam i się uśmiechnęłam
-No wybacz. Żeby tak wyglądać - Wskazał na siebie - Potrzeba czasu - Dodał po chwili.
-No tak zapomniałam - Powiedziałam. Po chwili wyszliśmy z domu. Spletliśmy nasze dłonie razem i ruszyliśmy do klubu. Po około 30 minutach dotarliśmy na miejsce. Przed wejściem czekali już na nas wszyscy. Przywitaliśmy się i weszliśmy do środka. Zajęliśmy jeden ze stolików i zamówiliśmy coś do picia. Po chwili otrzymaliśmy zamówione napoje. Oczywiście chłopacy nie mogli się powstrzymać i zamówili alkohol. Jak to oni.
-Leon co ona tu robi? - Ludmiła zadała pytanie dla Leona i wskazała na jakąś osobę za naszymi plecami. Ja i Leon się odwróciliśmy żeby zobaczyć o kogo chodzi.
-No właśnie co ona tu robi? - Ja również zadałam pytanie. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Pojawiła się tutaj Stef.
-Przecież jej nie zapraszałem - Powiedział wściekły Leon. - Pilnować też jej nie pilnuję więc skąd mogłem wiedzieć że tu będzie? - Zadał pytanie równie zły jak wcześniej
-Przepraszam kochanie. Nie złość się proszę - Powiedziałam i go przytuliłam. Po chwili na jego twarzy zagościł uśmiech.
-Idziemy potańczyć - zapytał Leon. Ja tylko pokiwałam głową a on wstał i podał mi dłoń. Poszliśmy na parkiet a za nami Lu z Fede i Fran z Tomasem. Akurat leciał wolny kawałek. Zarzuciłam swoje ręce na szyję Leona a on swoje ręce na moją talię. Tańczyliśmy tak około godziny. Później byliśmy zmęczeni więc wróciliśmy do stolika. Ja dopiłam swoja colę a Leon z chłopakami pił. Nie znałam go od tej strony.
-Leon może już wystarczy? - Zapytałam po 10 kieliszku z kolei. Narzucił całkiem niezłe tępo.
-Może jednak nie - Odburkną niczym niesłyszalnie i dalej rozmawiał z chłopakami na jakieś jak mniemam bardzo ważne tematy. Udałam się więc do dziewczyn na parkiet i zaczęłyśmy się wygłupiać i tańczyć. Kontem oka widziałam jak Stef się nam przygląda. Nie zwracałam na nią większej uwagi. Po około 30 minutach naszego szaleństwa wróciłyśmy do stolika.
-Leon idziemy już? Jest 23:47 muszę wracać do domu. - Powiedziałam
-To wracaj. Ja tutaj zostaję - Powiedział po czym wypił kolejny kieliszek.
-Obiecałeś mojemu tacie że mnie odprowadzisz - Powiedziałam po czym zabrałam mu kieliszek. Chłopacy wcale nie wyglądali lepiej.
-A co ty masz trzy latka że trzeba cię pilnować? Poradzisz sobie sama - Powiedział a mnie zrobiło się przykro. Właśnie widać jak mu zależy. - A teraz oddawaj kieliszek - Wybełkotał. Oddałam mu ten kieliszek.
-Dziewczyny zostajecie czy wracacie? - Zadałam pytanie dziewczynom. One tylko popatrzyły na chłopaków.
-Idziemy z tobą Violu - Powiedziały po czym wstały. Wszystkie ruszyłyśmy do wyjścia. Wyszłyśmy z klubu kierując się do mojego domu. Szłyśmy około 30 minut.
-To zapraszam Was do mnie na noc. Nie będziecie teraz wracać same do domu. - Powiedziałam stojąc przy moim domu.
 -Nie będziemy przeszkadzać - Powiedziała Fran za wszystkie dziewczyny. Reszta tyko przytaknęła.
-Ale ja wam nie dam wracać o tej porze do domu - Powiedziałam po czym wepchnęłam je do swojego domu. Tata nie miał nic przeciwko aby moje przyjaciółki nocowały dziś u mnie. One zadzwoniły do swoich rodziców i ich poinformowały. Później przygotowałyśmy materace i dodatkową pościel. Następnie wszystkie po kolei udałyśmy się do łazienki. Około 2 w nocy położyłyśmy się spać.

LEON
Chyba trochę źle potraktowałem Vilu. Ale nie wiem. Sam już dzisiaj nie myślę. Chyba jednak za dużo wypiłem. Chłopaki właśnie poszli do domu. Ja też już się zbieram do domu. Chociaż nie wiem jak tam dotrę.
-Cześć przystojniaku - Usłyszałem głos za swoimi plecami. Odwróciłem się i zobaczyłem Stef.
-Cześć - Odpowiedziałem i się do niej uśmiechnąłem.
-Napijesz się ze mną?- Zadała pytanie. Wiele już mi do szczęścia nie było potrzeba więc się zgodziłem.
-No jasne że tak - Odpowiedziałem. Stef powiedziała żeby usiadł z powrotem przy stoliku a ona udała się po alkohol do baru. Po chwili wróciła z butelką tequili i dwoma kieliszkami.

STEF
Kiedy reszta paczki Leona się ulotniła do domu a on został sam postanowiłam do niego podejść bo w końcu co mi szkodzi. Chciałam się po prostu napić ze starym przyjacielem.
-Cześć przystojniaku - Odezwałam się pewna siebie. Wiedziałam że i tak nic nie zajarzy bo jest już wystarczająco pijany.
-Cześć - Powiedział i się do mnie uśmiechną.
-Napijesz się ze mną? - Zapytałam i szczerze to miałam nadzieję że się zgodzi.
-No jasne że tak - Powiedział pewien siebie. Kazał mu z powrotem usiąść przy stoliku a sama udałam się do baru. Po chwili wróciłam z butelką tequili i dwoma kieliszkami. Usiadłam na przeciwko niego i nalałam do dwóch kieliszków alkoholu. Leon od razu przechylił kieliszek i wypił cały na raz. Miałam szczęście że za moimi plecami stał kwiatek. Zostało mi tylko wylewać alkohol do kwiatka tak aby nie zauważył. W końcu na celu miałam upicie jego nie siebie. Po chyba 10 kieliszku z kolei Leon nie był wstanie normalnie myśleć ale jeszcze trzymał się na nogach.
-Odwiozę cię do domu dobrze? - Zadałam pytanie.
-Yhmmm - Wybełkotał pod nosem. Podeszłam do niego i chwyciłam go pod rękę. Na nogach trzymał się jeszcze całkiem nieźle. Wyszliśmy na zewnątrz i złapałam jakąś taksówkę. Po chwili siedzieliśmy w pojeździe. Podałam kierowcy swój adres, już po 15 minutach byliśmy przed moim domem. Wysiedliśmy z samochodu. Już teraz Leon ledwo trzymał się na nogach. Podeszliśmy do drzwi. Otworzyłam je i znaleźliśmy się w salonie. Ledwo doprowadziłam go do sypialni. Teraz już wystarczy tylko wprowadzić mój plan w życie. Położyłam go na łóżku i rozebrałam. Zostawiłam na nim same bokserki po czym go przykryłam kołdrą. Ja również się rozebrałam i wsunęłam pod kołdrę do Leona. Położyłam się wygodnie. Chwyciłam aparat do ręki zrobiłam kilka zdjęć. Idealnie. Wyglądało to tak jakby serio się ze mną przespał. Wspaniale. Po chwili wstałam i wyszłam z sypialni pozostawiając go tam samego. Położyłam się w salonie i przykryłam się kocem.
-Skoro ja go nie mogę mieć to i ta cała Violetta z nim nie będzie - Pomyślałam po czym zamknęłam oczy i zasnęłam.

*******
No i wprowadzam swój niecny plan w życie. Hhehehe :D Wiem, wiem wredna ja! Hhahaha :D Do następnego :) Buziaki :**

6 komentarzy:

  1. Ojejeju
    Rozdział cudowny
    (Jakby co chodzi mi tylko do TEGO WIELKIEGO ŻÓŁTEGO NAPISU STEPH)
    Albo nawet do słowa którego leon powiedział Violi.
    Dobra rozumiem
    Pijany
    Ale bez przesady
    Czy jego do końca pojeba*o
    Debil ( i tak lubie ale teraz mnie wkurzył)
    Po co piłeś!!!
    Idiota
    Wiesz co ..
    Nienawidzę Steph
    Kur*a
    Co ona zrobiła!?
    I jeszcze Viola przez nią bedzie cierpiała :(
    Bedzie płacz
    I duuuuuużo łez :((
    Zaraz ide zadać pytanie bohaterowi
    I nie będę taka dobra!
    Głupia Steph i jeszcze głupszy Verdas!
    A Viola biedna
    Nic nie zrobiła
    A tu kurde przychodzą do niej te zdjecia
    Złyyyyyyy
    Leon
    Zobaczysz jak bedzie cierpiała!!
    Wiesz juz cię nielubie (i tak cię uwielbiam ale mniejsza o to)
    Mam nadzieje że nie przynudziłam
    Rozdział szczerze mi sie podobał
    Oprócz niektórych fragmentów
    Ale ty wiesz jakich
    Masz talent i to wielki !
    Buziaki kochana :******
    ~Tinita Blanco :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak kochana :D
      Ja wiem że ci się rozdział podobał :D
      I wiem co ci się nie podobało :D
      Masz rację będzie dużo łez :(
      No ale cóż :P
      Ja i talent = Hahhaha :D
      Dobry żart :D
      Buziaki :**

      Usuń
  2. Nie żyjesz! Tylko tyle ci powiem!
    oprócz ostatniej sceny rozdział świetny!
    León przesadził! Nie dość że potraktował Violette jak.... nie będę się wyrażać,
    to jeszcze załatwił się z tą całą Stef... Jest głupi i tyle!
    Ugh... dawaj nexta! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też cię kocham :) Podać adres?
      Hhehe ja wiem że świetny :D
      Ktoś musiał przesadzić żeby zaczęło się dziać.
      Next będzie w czwartek :D

      Usuń
  3. EJ EJ EJ !!!! :* rozdział cudowny, ale NAPRAWIAJ MI TU LEONETTE :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hhehe :D Dziękuję :* A na Leonettę sobie poczekacie :P

      Usuń

Obserwatorzy

Polecamy

Dodaj Swojego bloga do spisów