wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 39 - To spójrz na nią, kiedy jest sama

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ

VIOLETTA
Już od tygodnia jestem w Rzymie. W sumie dobrze mi tutaj. Kilka dni temu wysłałam dla Fran tekst finałowej piosenki. Dostałam też wiadomość że zaśpiewają ją. Jest to dla mnie bardzo dobra wiadomość.  Przynajmniej będę miała jakiś wkład w zakończenie roku. Bardzo chciałabym tam być z nimi. To już dziś. Dzisiaj zakończą rok. Bardzo tęsknię za moimi przyjaciółmi. A najbardziej tęsknię za pewnym brunetem o zielonych oczach. Nie stop! Nie mogę o nim myśleć.
-Dzień dobry - Przywitałam się z rodzicami schodząc na dół.
-Witaj córeczko - Powiedziała mama a tat pomachał mi ręką. Jak zwykle był zajęty.
-Jak się czujesz? - Zdała pytanie mama
-Dobrze dziękuję - Odpowiedziałam z uśmiechem. Zjadłam szybko śniadanie i postanowiłam się przejść.
-Mamo idę na spacer. Później chcę obejrzeć zakończenie. - Powiedziałam po czym pocałowałam mamę w policzek i wyszłam z domu. Skierowałam się do parku który kiedyś pokazał mi Leon. Na samą myśl o nim do moich oczu napłynęły łzy. Skierowałam się do tego tajemniczego miejsca Nie chciałam tam iść ale coś mnie ciągnęło w tamtym kierunku a moje nogi same tam szły. Usiadłam pod drzewem i zaczęłam myśleć.
-To tutaj wszystko się zaczęło - Pomyślałam i na samą myśl o tym co zrobił pociekły mi łzy. Postanowiłam wracać do domu. Zostało mało czasu do przedstawienia a ja chcę jeszcze wykonać telefon do dziewczyn.

ANGIE
Viola jest cały czas nieszczęśliwa. Niby przy nas się uśmiecha i udaje silną ale widzę jak chodzi po kontach i płacze. Widać że tęskni za Leonem. Chce to ukryć ale jakoś jej to nie wychodzi. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Miałam nadzieję że to Viola. Niestety był to listonosz.
-Dzień dobry. Mam list dla Violetty Castillo - Powiedział listonosz
-Dobrze to ja odbiorę - Powiedziałam
-Ale mam polecenie dostarczyć to do rąk własnych - Powiedział lekko zdenerwowany.
-Ale córki nie ma w domu - Powiedziałam z lekkim uśmiechem
-W takim razie proszę to dla niej przekazać - Powiedział po czym podał mi białą kopertę do ręki
-Dobrze - Powiedziałam uśmiechnięta
-Do widzenia - Pożegnał się listonosz
-Do widzenia - Odpowiedziałam po czym zamknęłam drzwi. Obejrzałam dokładnie kopertę a następnie położyłam ją na stoliku w salonie. Usiadłam na kanapie i zaczęłam się zastanawiać nad tym wszystkim. Czy aby na pewno dobrze zrobiliśmy wyjeżdżając.
-O czym myślisz? - Zapytał German wchodząc do salonu
-O Violi. Jest strasznie nieszczęśliwa. Tęskni za Leonem - Powiedziałam i spojrzałam na mojego męża który usiadł obok mnie.
-Przecież ona ciągle się uśmiecha - Powiedział zdziwiony German
-To spójrz na nią, kiedy jest sama - Powiedziałam po czym wstałam i wyszłam do kuchni.

VIOLETTA
Weszłam do domu i otarłam łzy. Z kuchni szybko wyszła mama.
-Violu w salonie na stole leży list do ciebie - Powiedziała z uśmiechem i z powrotem skierowała się do kuchni.
-List? Do mnie? - Zapytałam sama siebie po cichu. Weszłam do salonu i chwyciłam białą kopertę która leżała na stoliku. Wyszłam i skierowałam się do mojego aktualnego pokoju. Położyłam list na biurku a sama usiadłam na łóżku. Z torebki wyjęłam telefon i wykręciłam  numer do Lu.
-Halo? - Po trzech sygnałach usłyszałam głos po drugiej stronie słuchawki
-To ja Viola - Powiedziałam
-Viola! - Krzyknęła Lu
-Daj na głośnik i zbierz wszystkich - Powiedziałam i po chwili usłyszałam jak Lu wszystkich woła.
Po chwili włączyła głośnik.
-Leon chodź tu - Powiedziała - Już możesz - Dodała szybko.
-Chciałam Wam życzyć powodzenia. Na bank wam się wszytko uda. Trzymam kciuki i będę was oglądać. - Powiedziałam i pomyślałam o Leonie. Z moich oczu pociekły łzy.
-Leon, Leon chodź tu - Usłyszałam krzyki dziewczyn. Oznaczało to że Leon sobie poszedł.
-Tęsknię za wami strasznie - Powiedziałam po czym z moich oczu ponownie pociekły łzy.
-My za tobą też. - Powiedziała Cami
-A najbardziej tęskni za tobą brunet o brązowych oczach. - Powiedziała Ludmiła
-Lu przestań - Powiedziałam przez łzy.
-Dzieciaki na scenę. Musimy przećwiczyć piosenkę finałową - Usłyszałam głos Pablo
-Trzymam za was kciuki. Dajcie z siebie wszystko - Powiedziałam
-Damy. Pa Violu - Odezwała się cała grupka
-Pa - Powiedziałam po czym się rozłączyłam. Do przedstawiania zostało jeszcze nieco ponad godzinę. Postanowiłam nie otwierać teraz tego listu. Chwyciłam telefon i książkę i udałam się na dół do ogrodu. usiadłam wychodnie na dużym leżaku. Położyłam telefon na kolanach i otworzyłam książkę w miejscu gdzie ostatnio skończyłam czytać. Nie zdążyłam przeczytać nawet słowa i usłyszałam dźwięk telefonu. Oznaczało to że dostałam sms-a.

Mam nadzieję że kiedyś dowiesz się jak było na prawdę. Ja już znam całą prawdę. Kocham cię mocno - Leon

Zastanowiły mnie jego słowa. "Mam nadzieję że kiedyś dowiesz się prawdy". Jakiej prawdy o co chodzi. Postanowiłam nie zawracać sobie tym głowy. Odłożyłam telefon i zaczęłam czytać książkę. Taka byłam zajęta czytaniem że jeszcze trochę i zapomniałabym o przedstawieniu moich przyjaciół.
-Viola! Chodź oglądać przedstawienie - Powiedziała mama wychodząc do ogrodu. Szybko zamknęłam książkę i położyłam ją na leżaku. Sama weszłam do środka. Zobaczyłam że tata znalazł już transmisję w internecie. Podłączył laptopa do telewizora i teraz mogliśmy oglądać wszystko na dużym ekranie. Zobaczyłam ich wszystkich szczęśliwych. Śpiewali wszyscy razem Ven y Canta. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi. Wszyscy z wyjątkiem Leona. Miał czerwone oczy. Tak jakby cały czas płakał. A jego głos był smutny i zachrypnięty. Następna piosenka to Junto a ti w wykonaniu dziewczyn. Przynajmniej one były zadowolone. Chłopaki zaśpiewali Are you redy for the ride. I na koniec finałowa piosenka. Wyszedł Pablo i zapowiedział że tekst jest mój.
-Tą piosenkę dedykujemy naszej najlepszej przyjaciółce której z nami nie ma. Mamy nadzieję że to oglądasz Violu. - Powiedziała Ludmiła. To było bardzo miłe. Wszyscy idealnie zaśpiewali. Nie wytrzymałam do końca i wyszłam z płaczem z salonu skierowałam się do pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać jeszcze mocniej. Przypomniałam sobie o liście który wcześniej zostawiłam na biurku. Postanowiłam go teraz przeczytać. Podeszłam i chwyciłam białą kopertę. Razem z listem udałam się na łóżko. Usiadłam. Popatrzyłam na pismo i stwierdziłam że nie znam takiego. Delikatnie rozkleiłam kopertę i wyciągnęłam to co było w środku. Zobaczyłam złożona kartkę. Rozłożyłam ją i moim oczom ukazał się charakter pisma jakiego nie znałam. Postanowiłam przeczytać ten tajemniczy list.

Violetto!!
Chciałabym cię na samym początku przeprosić że tyle prze zemnie wycierpiałaś. Musze ci powiedzieć całą prawdę. Nie mogę patrzeć jak cierpi Leon. Ja cierpiałaś ty. Wiem że to wszystko prze zemnie. Tak na prawdę Leon ze mną nie spał. Upiłam go i zawiozłam do siebie do domu. Rozebrałam go i położyłam do łóżka. Sama też się rozebrałam i położyłam obok niego. Zrobiłam kilka zdjęć. Później spałam w salonie. Kiedy wstał wmówiłam mu że ze mną spał. Oto cała prawda. On nie jest niczemu winien. Nie widzi świata poza tobą i nie zrobiłby ci czegoś takiego. To wszystko moja wina. Wybacz mu bo on bardzo cierpi.

                                                                                                                    Przepraszam Stef

Nie mogę w to uwierzyć. Leon cały czas mówił prawdę. Nie kłamał. Nie spał z nią. Dlaczego munie uwierzyłam? Dlaczego? Tak bardzo go kochałam a uwierzyłam Stef nie jemu. Jaka ja byłam głupia.Dlaczego uwierzyłam dla Stef nie dla Leona? Co ja narobiłam? Myślałam o tym wszystkim i płakałam. Po chwili chwyciłam telefon i zadzwoniłam do Lu.
-Halo - Odezwała się zadowolona Lu. Pewnie była szczęśliwa po występie
-Lu... -Powiedziałam i się rozpłakałam.
-Co się stało? - Zapytała przestraszona
-Leon miał racje - Powiedziałam przez łzy
-Ale w czym miał racje? - Zapytała zdziwiona i jej radość nagle znikła
-W tym że nie spał ze Stef - Powiedziałam i znowu zalałam się łzami
-Jak to? - Zapytała strasznie zdziwiona
-Dostałam dziś list od Stef. Napisała że nie spała z Leon a to był tylko plan - Powiedziałam płacząc
-Nie płacz Violu. Wszystko się jeszcze ułoży - Powiedziała a w jej głosi było słychać nadzieję
-Z kim rozmawiasz? - Nagle usłyszałam po drugiej stronie smutny głos Leona
-Z Violą. - Odpowiedziała Lu
-Powiedz jej że ją strasznie kocham i tęsknię - Powiedział. Wszystko dokładnie słyszałam.
-Sam jej to powiedz - Powiedziała
-Nie. Na pewno nie będzie chciała ze mną rozmawiać - Powiedział po czym chyba dostał telefon do ręki
-Viola? - Zapytał niepewnie smutnym głosem
-Jestem - Powiedziałam po chwili ciszy
-Kocham Cię bardzo mocno - Powiedział. Słyszałam że płacze. Jego głos mówił wszystko. Był smutny i załamany.
-Wiem o tym - Powiedziałam przez łzy
-Nie spałem z nią. Uwierz mi proszę - Powiedział bardzo smutny
-Wiem. Dostałam list od Stef - Powiedziałam spokojnie
-Kocham Cię - Powiedziałam nie czekając na jego odpowiedź
-Nawet nie wiesz jak dobrze to słyszeć od ciebie - Powiedział znacznie weselszym głosem
-Przyjedziesz do Buenos Aires? - Zapytał z nadzieją w głosie
-Jeszcze nie teraz, może kiedyś - Powiedziałam
-Rozumiem - Powiedział nico zawiedziony
-Musze już kończyć - Powiedziałam szybko
-Dobrze. Kocham cię - Powiedział po czym ja się szybko rozłączyłam. Odłożyłam telefon i położyłam się do łóżka. Jaka ja byłam głupia że mu nie wierzyłam. Cały czas mówił prawdę. Zaczęłam płakać. Po chwili zasnęłam.

***************
Jak widzicie mamy pierwszą spokojną rozmowę Leonetty. Viola dowiedziała się wszystkiego od Stef. No i co jeszcze? Chyba tyle :) Do następnego :) Buziaczki :**


6 komentarzy:

  1. hej :) no nareszczie :D :* kiedy next?
    Martina

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś na pewno :D
    Jeszcze nie wiem ale po niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rodział ekstra
    Czekam na next
    Viki

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wierze ...
    Stef zmądrzała
    Cud
    Nigdy bym nie sądziła
    Że tak postąpi
    Viola cierpi
    Płakać mi się chce
    I jeszcze to miejsce
    Gdzie wszystko się zaczęło
    O jej
    Rozdział zaliczam do
    Cudownych i Wzruszających
    Wreszcie Viola powiedziała Leonowi
    Kocham cię
    Oooo
    Mam nadzieje że jak wróci do BA
    To wrócą do siebie
    Byłoby wspaniałe
    Szkoda mi Leona
    Nic nie zrobił
    Na tak wycierpiał
    I Vilu też :(
    Taki smutny ten rozdział
    Ale za to boski :D
    Bardzo mi się podoba że ojeju :)
    Uwielbiam :*
    Buziaki kochana :*
    ~Tinita

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Polecamy

Dodaj Swojego bloga do spisów