LEON
Wstałem rano i zobaczyłem że Vilu już nie śpi. -Jak się czuje moja księżniczka? - zadałem pytanie
-Dobrze -Powiedziała z uśmiechem
-To dobrze -Powiedziałem z uśmiechem całując ją w usta
-Co dziś robimy? - Zadała pytanie
-Wiesz ja będę musiał na chwilkę wyjść - Powiedziałem spokojnie - A wieczorem zjemy kolację - Dodałem po chwili namysłu. Wstałem i ubrałem się po czym umyłem twarz i wyszedłem z domu bez śniadania. Skierowałem się po Fede a następnie skierowaliśmy się do Apartu.
-Może ten? - Zadał pytanie Federico wskazując na kolejny model pierścionka.
-Nie - Powiedziałem stanowczo - Musi być idealny - Dodałem po chwili z uśmiechem
-Kurde Leon one wszystkie są idealne - Powiedział wkurzony Włoch
-Ten - Wskazałem na pierścionek z wystawy
-No tak stary zapomniałem że ty musisz kupić najdroższy - Powiedział Fede
-No i co masz z tym problem? - Zadałem pytanie
-Nie żadnego - Powiedział spokojnie
-Biorę ten - Powiedziałem do sprzedawczyni która zapakowała pierścionek w śliczne czerwone pudełeczko w kształcie serca.
Wróciłem do domu. Nigdzie nie znalazłem Violetty. Przestraszyłem się lekko po wczorajszej sytuacji. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem jej numer.
-Kochanie jestem u Fran - Usłyszałem głos mojej ukochanej po kilku sygnałach
-To dobrze. Przestraszyłem się -Przyznałem się
-Spokojnie - Powiedziała jak zwykle radośnie
-O której będziesz? - Zadałem pytanie z ciekawości
-Około 16 - Powiedziała
-W takim razie przygotuję kolację - Powiedziałem zadowolony
-Tylko nie spal domu - Powiedziała przez śmiech
-Bez obaw - Powiedziałem również uśmiechnięty
-Kocham cię - Wyznała po chwili
-Ja ciebie bardziej - Powiedziałem po czym się rozłączyłem. Skierowałem się do kuchni w celu przygotowania kolacji. Dla naszej trójki rzecz jasna.
Wybiła właśnie 16. Usłyszałem otwieranie drzwi więc skierowałem się w tamtym kierunku.
-Witam - Powiedziałem po czym pocałowałem moją kruszynkę w usta.
-Cześć - Powiedziała po czym przytuliła się do mnie
-Zapraszam na kolekcję moją księżniczkę i malutką fasolkę. - Powiedziałem z uśmiechem po czym objąłem Vilu w tali i ruszyliśmy do jadalni. Zjedliśmy w ciszy. W końcu pomyślałem że muszę to zrobić. Zebrałem się na odwagę i wstałem od stołu szukając w kieszeni spodni pudełeczka. Podszedłem do niej.
VIOLETTA
-Violu - Zaczął i klęknął przede mną. Otworzył pudełeczko w którym
znajdował się pierścionek. - Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem i
czy zgodzisz się zostać moją panią Verdas i mamą naszych dzieci? -
Zadał pytanie. Zamurowało mnie, a w gardle urosła mi gula. Nie mogłam się odezwać. W moich oczach zaczęły się zbierać łzy szczęścia. Ale nie mogłam nic powiedzieć. Widziałam że Leon się niecierpliwi. -Tak -Ledwo wypowiedziałam te słowo. Miałam łzy w oczach i uśmiech na twarzy. Leon wstał i wsunął mi pierścionek na palec. Przytulił mnie mocno.
-Nawet nie wiesz jaki jestem teraz szczęśliwy - Wyszeptał do mojego ucha składając pocałunek na mojej szyi.
-Ja też - Powiedziałam szeptem przytulając go coraz mocniej i mocniej. Po chwili usiedliśmy na kanapie. Położyłam głowę na kolanach Leona a on zaczął bawić się moimi włosami.
-Mogę zadzwonić do Lu? - Zapytałam Leona spokojnie
-Śmiało - Powiedział z uśmiechem. Wzięłam telefon do ręki wybrałam numer do Lu
-Hej Lu - Powiedziałam - Co porabiasz? - Zadałam pytanie
-Cześć Vilu - Powiedziała - Siedzimy wszyscy u Fran - Odpowiedziała
-Daj na głośnik - Powiedziałam
-Już - Odezwała się po kilku sekundach
-Nie uwierzycie co się stało
-Właśnie zostałam narzeczoną Leona Verdasa - Powiedziałam dumna
-Ajjj cudownie - Zaczęły piszczeć dziewczyny
-Gratulacje - Usłyszałam głosy chłopaków
-Dziękuję - Podziękowałam
-To miłego wieczoru Viola. Pa - Pożegnali się ze mną
-Pa - Odpowiedziałam zadowolona. Odłożyłam telefon. Wtuliłam się bardziej w brzuch mojego narzeczonego.
-Leon - Zaczęłam nie pewnie
-Tak kochanie? - Zapytał spokojnie z uśmiechem na ustach
-Jeśli to możliwe to chciałabym wziąć ślub jeszcze przed porodem - Powiedziałam z nadzieją w głosie.
-Nie ma najmniejszego problemu - Powiedział zadowolony po czym się nachylił musnął moje usta.
TRZY MIESIĄCE PÓŹNIEJ
VIOLETTA
Właśnie dzisiaj zostanę żoną Leona. Dziewczyny układają mi włosy i robią makijaż. -Boisz się troszkę? - Zadał pytanie Fran
-Strasznie- Powiedziałam gładząc mój brzuszek
-Nie masz czego uwierz mi - Powiedziała Lu. posłałam jej ciepły uśmiech.
Po kilku godzinach byłam już gotowa. Ubieram właśnie swoją sukienkę. Po kilku minutach wkładam buty i wychodzimy z domu. Leon ma czekać w kościele. Wsiadłam do samochodu i spokojnie ruszyliśmy w kierunku kościoła. Strasznie się denerwowałam. A co jeśli on powie nie?
LEON
-Fede a co jeśli ona powie nie? - Zadałem pytanie kumplowi stojąc pod kościołem -Powie tak - zapewnił mnie - Przecież cię kocha. - Dodał po chwili. czekaliśmy tak jeszcze kilka minut po czym pod kościół podjechał samochód w którym znajdowała się Violetta. Podszedłem bliżej i chwyciłem jeszcze moją narzeczoną za dłoń.
-Ślicznie wyglądasz - Wyszeptałem do jej ucha po czym pocałowałem w policzek. Ona lekko się uśmiechnęła i skierowaliśmy się do kościoła.
-Ogłaszam Was mężem i żoną - zakomunikował ksiądz po krótkiej ceremonii. Wyszliśmy z kościoła i zostaliśmy obsypani płatkami róż. Po kilku minutach wszyscy goście składali nam życzenia. Po składaniu życzeń wsiedliśmy i pojechaliśmy do restauracji gdzie odbyło sie przyjęcie. Wszyscy bawili się do samego rana. Nawet Violetta co mnie bardzo zdziwiło.
5 MIESIĘCY PÓŹNIEJ
VIOLETTA
Właśnie jedziemy do Lu i Fede na grilla. Nie powiem jest mi już odrobinkę ciężko. Właśnie znaczą się 9 miesiąc. Data porodu zbliża się wielkimi krokami. -Witaj kochana - Odezwała się Ludmiła która jest właśnie w trzecim miesiącu ciąży.
-Witaj - Powiedziałam po czym przywitałyśmy się całusem w policzek.
-Jak się czujesz? - Zadała pytanie blondynka
-Dobrze. Chociaż nie ukrywam że odrobinę mi już ciężko -powiedziałam z uśmiechem
-A jak ty? - Zadałam pytanie
-W porządku -Powiedziała. Po kilku minutach podszedł Leon który położył dłoń na moich plecach i razem ruszyliśmy do ogrodu. Przywitałam się ze wszystkimi i usiadłam na bujanej huśtawce obok Leona.
Grill trwa w najlepsze. Chłopaki grają w piłkę a my z dziewczynami rozmawiamy. Od kilku minut mam dziwne skurcze. Są coraz częściej i coraz silniejsze. Wody płodowe odeszły mi już wczoraj ale moja pani doktor po konsultacji telefonicznej powiedziała że tak może się zdarzyć i żebym się nie denerwowała. Teraz skurcze są już nie do wytrzymania to chyba już.
-Leon! - Zawołałam ale on mnie nie słyszał.
-Leon! - Powtórzyłam wołanie ale nadal na marne. Bardzo bolało.
-Viola co się dzieje? - Zadała pytanie przestraszona Fran
-Zawołaj Leona - Poprosiłam. Fran poszła po Leona a on po chwili przybiegł przestraszony.
-Co się dzieje kochanie? - Zadał pytanie przestraszony
-To już kochanie - Powiedziałam ze łzami w oczach. Boję się i to cholernie. Leon wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu. Wszyscy przybiegli za nami.
-Fran - Skierował się Leon do naszej przyjaciółki - Tu są klucze a w domu w naszej sypialni koło szafy stoi torba Violi. Proszę cię przywieź ją - Powiedział do Fran dając jej klucze.
-Dobrze - Powiedziała zdenerwowana Fran i ruszyła wraz z Marco do samochodu. Leon wsiadl do samochodu i z piskiem opon ruszył przed siebie.
2 GODZINY PÓŹNIEJ
LEON
Violę zabrali na salę operacyjną bo były jakieś komplikacje. Mnie wyproszono. Chodzę w kółko i nie mogę siedzieć. Strasznie się denerwuje. W końcu wyciągnąłem telefon. Wybrałem numer do mamy Violetty.LEON
-Halo? - Usłyszałem znajomy głos po drugiej stronie słuchawki
-Witaj Angie. Viola właśnie rodzi - Powiedziałem cały zdenerwowany.
-Spokojnie Leon. - Powiedziała lekko zdenerwowana - Zaraz będziemy - Powiedziała i się rozłączyła. W szpitalu byli wszyscy nasi przyjaciele i próbowali mnie uspokoić. Do swoich rodziców wysłałem jedynie sms-a. Nie miałem siły na kolejny telefon.
Po kilku minutach wywieziono z sali operacyjnej Violę.
-Kochanie jak się czujesz? - Zadałem pytanie
-Dobrze - Powiedziała lekko uśmiechnięta. Chwyciłem ją za dłoń.
-Mamy synka -Powiedziała uśmiechnięta
-Niedługo do ciebie przyjdę - Powiedziałem i Violettę odwieziono do sali.
-Mam syna -Powiedziałem dumny podchodząc do przyjaciół i rodziców.
-Gratulacje Leon- pogratulował mi mój tata wraz z mamą i Angie. Po chwili otrzymałem również gratulacje od naszych przyjaciół. Jedynie German nie był zadowolony.
-No to ja idę do mojej żony i dziecka - Powiedziałem dumnie po czym pożegnałem się z gośćmi.
Po kilku minutach wszedłem do sali Violetty.
-Mogę? - Zadałem pytanie wchodząc
-Chodź - Powiedziała z lekkim uśmiechem. Wszedłem do sali i zatrzymałem się przy łóżeczku mojego syna. Wziąłem go na ręce i razem podeszliśmy do Vilu. Położyłem się obok niej trzymając małego na rękach.
-Jak go nazwiemy? - Zadała pytanie Vilu wtulając się we mnie.
-Może Jorge - Powiedziałem od razu
-Idealnie - Odpowiedziała po czym pocałowała mnie w policzek.
************
No i mam TEN 65 i już koniec :(
Chciałam Wam podziękować za każde wejście na mojego bloga, za każdy komentarz, za miłe słowa :D Za aż 21 obserwatorów :) To naprawdę dodaje motywacji i bardzo dużo znaczy. Kocham Was strasznie <3333 Mam nadzieję że opowiadanie Wam się podobało :) Może jeszcze kiedyś coś napiszę :D Buziaki :*** Będę za Wami tęskniła :)
Zajmuje <33
OdpowiedzUsuńA więc , tak :D
UsuńMoże zacznę od początku.
Było , jest i będzie to moje ulubione opowiadanie :) uwielbiam je. Pamiętam chyba kaźdy moment.
Pamiętam jak leon i Viola się po raz pierwszy zobaczyli ajjjj :D i o sobie czy czas myśleli. Później zostali parą. Kurde , czuje się jakbym czytała jakąś książkę co miała z 500 stron :D ale ja to chętnie sięgnełabym , po drugą część takiej książki :D na 10 punktów dałabym ..... Hmmmm 1000000000000 .... . Powiem tak , nigdy nie zapomnę o tym opowiadaniu i będę do niego wracała :D na pewno :D
A teraz Przejdźmy do mojego ulubionego rozdziału :D
Rozdział jednym słowem GENIALNY.
Jeżeli ktoś nie czytał tego bloga to niech zacznie od tego rozdziału, zrozumie że na prawdę warto to czytać :D
Kocham leonette ale chyba najbardziej w twoim wydaniu :D
Ajajaj
Leon oświadczył się Violi ajjj
Najdroższy pierścionek ajjj :D
Mała fasolka :D ajjjjjjjj ( chyba za często używam tego wyrazu )
Ślub leonetty awww :D cudownie :D
Lu w ciąży :D Viola rodzi :D
No dużo się dzieje :D
Ajjj mały Verdasek Jorge :D
No to ja idę do mojej żony i dziecka - kurde , czy tylko mnie strasznie rozczulają te słowa :D
Dobra nie mogę się z tym pogodzić że to koniec.
To takie dziwne.
Co ja będę robić.
Chyba będę musiała sobie jakieś zajęcie znaleść.
Ajjjj kochana co tu mówić o rozdziale , płacze
Tak płacze
Drugi raz.
No nie moja wina że ja płacze na takich momentach. Wzruszyłam się. I jeszcze jak przeczytałam ostatnie zdanie to w moich myślach pojawiło sie pytanie "to już? Koniec?". Jejku tak szybko to minęło. Za szybko :( będę tęsknić strasznie , tak baaaardzo bardzoooo. Kocham ten blog.
No to po raz ostatni
Rozdział zaliczam do
NAJPIĘKNIEJSZYCH
Taka nowa kategoria :)
Bo to zdecydowanie jest najlepszy rozdział :)
Chyba jeszcze raz przeczytam.
No to sie zabieram.
Kochana ja czekam na twoje drugie opowiadanie , ty masz je napisać i ja nie chce słuchać żadnych wytłumaczeń. Piszesz i koniec kropka :D
Ty dziękujesz za komentarze i obserwatorów
A ja dziękuje za to że zaczęłaś pisać :D
Możesz podziękować tej swojej koleżance która cię przekonała do pisania :D
Dobra kończę.
Kocham cię bardzo i ty o tym chyba wiesz ale wole przpomnieć :**
I co ja mam teraz powiedzeć "do następnego" ? Nie moge :(
Więc powiem, do zobaczenia :D czekam na twoje drugie opowiadanie :D
Buziaki :**
Kocham :*
~Tinita
Będę tęsknić :**
UsuńKochana ty moja :D Ty mi karzesz odpowiedzieć a ja kompletnie nie wiem co napisać :/
UsuńPrzede wszystkim Dziękuję :*
Za każde słowo jakie napisałaś na tym blogu:D
Za słowa otuchy na gg :D
Dosłownie za wszystko :) Dziękuję :*
AJjj kochanie :d Co ja tu dużo będę pisać :)
Dziękuję po raz kolejny :*
Cieszę się że ci się podobało :)
Kocham cię :****
Boski !
OdpowiedzUsuńViola został panią Verdas ;3 Lu też w ciąży, a Violetta zaczęła rodzić na huśtawce :D Urodził im się synek *-* Boże ten czas za szybko zleciał ;( Mam nadzieję, że niedługo tu wrócisz ;* Ja też będę za tobą tęskniła ;***
Kocham Cię <333
Cudny! Cudny! Cudny! <333
OdpowiedzUsuńJezu! Ja nie wierzę, że to już koniec! ;c
To opowiadanie było takie wspaniałe! <333
Leonetta wzięła ślub <333
Viola urodziła<333
Cudnie *O*
Ale powiedz, że to nie koniec ;c
Że za parę dni pojawi się prolog nowej historii...
Proszę... Musisz pisać, bo masz talent ;*
Mam nadzieję, że się nad tym zastanowisz <333
Pozdrawiam ;*
Katarina
Boski
OdpowiedzUsuńNie wiem od czego zacząć więc powiem że płacze
OdpowiedzUsuńŻe wzruszenia i z tego że to koniec, to jedno z najlepszych opowiadań o Leonetcie jakie czytałam
I teraz zastanawiam się co robić z wolnym czasem
Na pewno będę wracać do twojego opowiadania i przeczytam je od początku, ale liczę na nowe opowiadanie i na to że nie zmarnujesz talentu
Szczęśliwa Leonetta no i Fedemiła
I tylko zastanawia mnie zakończenie, ze German nie przekonał się do Leona przez ten rok
Kiedyś go lubił a potem interesy i Damien to popsuły
A ja na miejscu Vilu bym mu nie wybaczyla
Podły rozwalił moją Leonettę!
No i to imię. .. Jorge (muszę wspominać ze moje ulubione?)
Ten rozdział był piękny
Wspaniałe zakończyłaś tę opowieść
Teraz czekam z niecierpliwością na nowe opowiadanie
Cudowne opowiadanie. Miało w sobie to cos.
OdpowiedzUsuńCzytając je byłam raz radosna, raz wściekła, a raz smutna.
Masz ogromny talent.
Pisz dalej.
Na pewno będę czytać
Kolejne opowiadanie.
Uwielbiam <3
Tak więc
Nie umiem pisać
Komentarzy
Tak jak
Nie mam talentu do
Pisania rozdziałów.
Więc to na tyle.
Cudo na gorze <3
Buziaki ;****
Mrs.Blanco
Mi się podoba i tyle pamiętam pierwsze ich spotkanie i ich pocałunek
OdpowiedzUsuń