sobota, 27 września 2014

OS Leonetta - Wytańczyć miłość

NARRATOR
-Pasażerowie lotu numer 367 do Barcelony proszeni są do odprawy - Zdanie te trafiło do uszu młodej, niskiej i pięknej brunetki. Wzięła swój bagaż po czym skierowała się w odpowiednim kierunku. Niedawno wygrała konkurs tańca w którym wygrała warsztaty taneczne u profesjonalnego i jednego z najlepszych tancerzy. Krucha brunetka siedziała już w samolocie który za kilka godzin wyląduje na jednym z kilku lotnisk w Barcelonie.

-Stary kiedy będą te dzieciaki z konkursu? - Zadał pytanie brunet do swojego najlepszego przyjaciela.
-Nie dzieciaki - Poprawił go Włoch.
-No dobra ale kiedy? - Powtórzył pytanie wysoki brunet.
-Jutro rano masz już z nimi zajęcia - Usłyszał odpowiedź po czym skierował się do szatni.

Po długim locie brunetka wysiadła z samolotu i odebrała swój bagaż. Następnie skierowała się na postój taksówek. Wsiadła do jednego z żółto-czarnych samochodów a później podała adres do hotelu w którym tymczasowo miała mieszkać odebrała kluczyk a następnie skierowała się do odpowiedniego pokoju. Wyjęła z walizki swoją piżamę i kosmetyki po czym ruszyła do łazienki. Wzięła prysznic, przebrała się i była gotowa do spania. Położyła się, nastawiła budzik. Po kilku minutach namysłu zamknęła oczy i zasnęła. Jutro czeka ją ciężki dzień pracy na kursie.

Zaś wysoki, dobrze zbudowany i przystojny brunet wchodził właśnie do klubu. Umówił się tutaj ze swoim najlepszym przyjacielem i jego dziewczyną, śliczną blondynką. Zamówili po drinku i ruszyli by zająć stolik.
-Leon mógłbyś sobie znaleźć w końcu jakąś dziewczynę - Powiedziała blondynka przytulając się do swojego księcia z bajki.
-Jakąś dziewczynę to ja mam na każdym kroku - Powiedział po czym rozejrzał się po sali. - Czekam na te jedyną - Dodał po chwili po czym puścił jej oczko. Usiedli przy stoliku. Do chłopaka cały czas podchodziły jakieś dziewczyny. W końcu jest jednym z najlepszych tancerzy, często piszą o nim w internecie lub gazetach.

VIOLETTA
Spokojnie przetarłam oczy a następnie wyłączyłam uporczywie dzwoniący budzik. Następnie usiadłam na łóżku po czym na swoje stopy wsunęłam kapcie. Weszłam do łazienki gdzie umyłam twarz i zęby. Wyszłam z łazienki, wybrałam nowe ubrania na dziś i ponownie weszłam do małego pomieszczenia.

Po około 20 minutach byłam gotowa. Do swojej torby sportowej włożyłam bluzkę, bluzę, leginsy, buty na zmianę, ręcznik oraz butelkę wody. Na rękę włożyłam dwie gumki do włosów. Wyszłam z pokoju, zeszłam na dół. Chciałam się przejść ale kompletnie nie wiedziałam gdzie jest ta słynna sala gimnastyczna więc dziś postanowiłam jechać taksówką.

-Cześć jestem Ludmiła - Zaczepiła mnie jakaś blondynka. Posłałam jej ciepły uśmiech po czym uścisnęłam jej dłoń.
-Hej - Powiedziałam z wielkim uśmiechem. - Violetta - Podałam jej swoje imię po czym przyjrzałam jej się dokładnie. Nie wyglądała na jedną z tych dziewczyn które czekały na zajęcia. Miała na sobie sukienkę.
-Nie ja nie będę brała udziału w zajęciach - Powiedziała z uśmiechem. - Czekam tylko na swojego chłopaka - Powiedziała odwracając mnie w kierunku dwóch chłopaków stojących i rozmawiających między sobą.
-Aha - Odpowiedziałam promiennie. Jeden z nich przykuł moją uwagę. Przystojny brunet, włosy postawione na żel, wysoki. A jego uśmiech powala. Ale ktoś taki nawet jeżeli jest wolny nie umówiłby się ze mną.
-Na miejsca - Wykrzyczał ten przystojny. Przeprosiłam blondynkę po czym ruszyłam na środek sali. Zajęłam miejsce na końcu sali.
-Jestem Leon i przez te pięć dni będziecie musieli znieść moje towarzystwo - Powiedział niezbyt zadowolony. Po chwili uśmiechnął się ukazując rządek swoich białych zębów.
-To jest Federico który będzie nam towarzyszył - Dodał po chwili. Nie było nas zby dużo na tych zajęciach. Może z 5 do 7 osób. Po chwili Leon pokazał nam trzy razy układ. A później kazał tańczyć razem z nim.

-Mocniej - Wyszeptał do mojego ucha kiedy miałam robić wyskok. Przeszedł mnie przyjemny dreszczyk. Cały czas kręcił się obok mnie.Sprawiało mi to przyjemność.
-Wyżej i energiczniej - Tym razem powiedział to już dość głośno. Starałam się jak mogłam ale on nic mi nie ułatwiał. Miałam właśnie robić obrót kiedy on zatrzymał muzykę. Stanęłam i się wyprostowałam. Odszedł ode mnie po czym staną z przodu. Pokazał nam jak dokładnie ma to wyglądać. Włączył muzykę po czym znów zaczął chodzić między nami i sprawdzać.
-Dobrze - Powiedział po czym odszedł ode mnie. Uśmiechnęłam się sama do siebie. W końcu coś mu się spodobało. Ćwiczyliśmy tak jeszcze około 2 godzin. Po czym Leon oświadczył że możemy iść już do szatni.
-Ty zostań - Powiedział po czym wskazał na mnie. Przymknęłam oczy i przeklęłam go w myślach. Ale jednak się cieszyłam że kazał mi zostać. Jest przystojny i taki idealny. Nie stop Viola!
-Słucham - Powiedziałam spokojnie
-Jesteś dobra ale powtórz jeszcze raz układ - Powiedział po czym wskazał abym wróciła na parkiet. Zła rzuciłam ręcznik i butelkę wody pod lustro. Ponownie związałam włosy w wysoki kucyk po czym stanęłam przed lustrem a on obok mnie. Pilotem włączył muzykę.
-5,6,7,8... i - Zaczął odliczać po czym zaczęliśmy tańczyć. Dawałam z siebie wszystko aby nie miał do czego się przyczepić.
-Dobra jesteś - Powiedział po skończonym tańcu, wyłączył muzykę i spojrzał na mnie. Ponownie poczułam jak przechodzą mnie dreszcze. Czułam jak robię się czerwona na twarzy ale starałam się tego nie okazywać.
-Nie tylko ty umiesz tańczyć - Powiedziałam z ironią w głosie po czym posłałam mu sztuczny uśmiech.
-Gratuluję - Powiedziała Ludmiła która do mnie podeszła. Spojrzałam na nią po czym się uśmiechnęłam.
-Dziękuję - Odpowiedziałam po czym zabrałam swój ręcznik i wodę. Skierowałam się do wyjścia z sali.
-Wyzywam cię na pojedynek - Usłyszałam głos Verdasa po czym się odwróciłam i spojrzałam na niego pytająco. Przymknęłam oczy i się uśmiechnęłam.
-Nikt mnie jeszcze nie pokonał - Powiedział po czym się uśmiechnął zwycięsko.
-Jeszcze zobaczymy - Powiedziałam po czym podeszłam do chłopaka. Wyciągną dłoń w moim kierunku.
-Jutro po zajęciach - Powiedział. Pokiwałam głową na znak zgody. Odwróciłam się i wyszłam. Nie zamierzałam podawać mu dłoni. Niech nie myśli że pójdzie mu ze mną tak łatwo.

LEON
No i stało się. Wyzwałem ją na pojedynek. Mam nadzieję że nie stchórzy bo serio mi się spodobała.Jest taka śliczna i krucha. Taka idealna.
-Leon w coś ty się wpakował? - Zadał pytanie mój przyjaciel.
-W nic - Odpowiedziałem spokojnie. Przecież jeszcze nikt mnie nie pokonał i ta dziewczyna też nie da rady.
-Widziałem jej filmiki na necie - Zaczął niepewnie - Jest dobra - Powiedział po czym wyszli wraz z Ludmiłą. Ja również się skierowałem do szatni.
-Przecież nie może być tak dobra żeby pokonać mnie - Powiedziałem pewny siebie.
-Nie? - Zadał pytanie. Po chwili wziął swojego iphona i pokazał mi jeden z jej filmików.
-No to wpadłem - Powiedziałem po obejrzeniu filmiku.

Wyszliśmy we trójkę z budynku po czym skierowaliśmy się do mojego auta. Ruszyliśmy do mieszkania które aktualnie wynajmujemy. Od razu skierowałem się do swojego pokoju. Położyłem się na łóżku po czym zacząłem myśleć nad układem na jutro. A może to lepiej żeby ona wygrała. Przynajmniej będę mógł zabrać ją na kawę. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Po chwili wiedziałem już jaki układ wezmę.

-Co robicie? - Zadałem pytanie wchodząc do salonu. Spojrzałem na nasze zakochane gołąbeczki.
-Obstawiamy kto jutro wygra - Powiedział Fede po czym musną usta Lu.
-Mam nadzieje że Vilu - Pomyślałem z lekkim uśmiechem na ustach
-A wy tylko o tym - Powiedziałem - To proste że ja - Powiedziałem przekonany
-To się jeszcze okaże - Lu zacytowała słowa Violetty. Spojrzałem na nią po czym usiadłem na kanapie na przeciwko nich i zacząłem oglądać film razem z nimi.

VIOLETTA
-Jesteś gotowy? - Zadałam pytanie dla Leona po skończonych zajęciach
-Tak jak nigdy -Odpowiedział spokojny. Włączyliśmy muzykę i na zmianę pokazywaliśmy co przygotowaliśmy. Miałam nadzieję na pokonanie go no ale nie oszukujmy się. To on tu jest mistrzem.
-Viola gratuluję ci -Powiedziała Ludmiła po skończeniu
-Ja też ci gratuluję - Usłyszałam głos Federico. Posłałam im uśmiechy po czym spojrzałam na Verdasa.Przeszedł mnie dziwny prąd i poczułam ciepło na sercu.
-Przepraszam stary ale ona była lepsza - Powiedział Fede do swojego przyjaciela.
-Gratuluję - powiedział z tajemniczym uśmiechem po czym podał mi dłoń.
-Dziękuję - Odpowiedziałam z uśmiechem po czym uścisnęłam jego dłoń. I znów te dziwne uczucie. Cieszyłam się że udało mi się go pokonać. Widocznie nie jest aż taki dobry jak mi się wydawało. Po kilku minach skierowałam się do szatni gdzie się przebrałam.

-Jakie plany na resztę dnia? - Usłyszałam pytanie wychodząc z budynku. Odwróciłam się i zobaczyłam Verdasa opartego o maskę samochodu.Wyglądał całkiem nieźle.
-Odpoczynek - Powiedziałam po czym posłałam mu uśmiech. Po chwili do niego podeszłam
-Zapraszam cię na kawę - Powiedział pewny siebie. Chciasłam się z nim podroczyć. Albo zwyczajnie odmówić. 
-Raczej nie skorzystam - Powiedziałam spokojnie po czym ruszyłam w swoim kierunku. Raptem chwycił mnie za nadgarstek po czym odwrócił w swoją stronę.Byliśmy strasznie blisko siebie. Czułam jego oddech na sobie.
-Wygrałaś ze mną więc teraz nie wymigasz się od kawy - Powiedział po czym pociągną mnie w stronę swojego auta. Uśmiechnęłam się sama do siebie i nie stawiając oporów wsiadłam do czarnego sportowego auta.

-To czym zajmujesz się na co dzień? - Zadał pytanie popijając kawę
-Uczę się i pracuję - Powiedziałam smutna na samą myśl o tym że jak wrócę do Buenos Aires to znów będę musiała do tego wrócić.
-A twoi rodzice? - No i uderzył w mój czuły punkt. Moje oczy momentalnie się zaszkliły a po chwili wyciekło z nich kilka łez.
-Nie mam rodziców - Powiedziałam ocierając łzy - Zginęli w wypadku samochodowym kiedy miałam trzy lata. - Powiedziałam po czym wbiłam swój wzrok w kubek z kawą. Verdas przysunął się do mnie po czym otarł mi łzy i mnie przytulił. W jego ramionach było mi dobrze. Przynajmniej czułam się bezpieczna. Po kilku minutach dopiliśmy swoje kawy po czym Leon za nie zapłacił i wyszliśmy z kawiarni.
-Spacer? - Zapytał po czym podał mi swoją dłoń. Popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się. Nie wiem co mam na ten temat myśleć. Jeszcze nie dawno dawał mi wycisk na sali a teraz jest milutki.
-Nie wiem - Powiedziałam niezdecydowana.
-No chodź - Powiedział uśmiechnięty. Chwyciłam jego dłoń po czym ruszyliśmy na droga stronę ulicy. Przeszliśmy przez park i znaleźliśmy się na plaży.

-Wracajmy - Powiedziałam niepewnie po około dwóch godzinach chodzenia.
-Jak sobie życzysz - Odpowiedział z uśmiechem na twarzy. Wróciliśmy do auta zabrałam swoja torbę i miałam wracać do hotelu.
-Gdzie idziesz? - Zadał pytanie zdezorientowany.
-Do hotelu - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Chodź - Powiedział po czym otworzył mi drzwi. Wsiadłam do auta. Spojrzałam na niego kiedy usiadł na miejscu kierowcy. Uśmiechną się tajemniczo po czym odpalił silnik.

LEON
Kurcze nie mogę się przed tym bronić. Poczułem coś do tej ślicznej, kruchej brunetki. Jest taka idealna.
-Nie,nie Verdas stop! - Pomyślałem. Właśnie wracamy do hotelu a raczej jedziemy do mnie. Lu miała przygotować coś do jedzenia. Cały czas czuję na sobie jej wzrok. Ledwo się powstrzymuję aby nie zrobić się czerwony jak burak.
-Czemu mi się tak przyglądasz? - Postanowiłem zadać pytanie
-Bo jesteś przystojny - Powiedziała po czym położyła swoją dłoń na ustach. - To znaczy... - Zaczęła ale się powstrzymała.
-Ty też jesteś śliczna - Powiedziałem spoglądając na nią. Po chwili znów wlepiłem wzrok w drogę.
-W końcu to przyznała - Pomyślałem zadowolony.

Po kilku minutach drogi dojechaliśmy pod nasz blok. Weszliśmy do bloku po czym wsiedliśmy do windy. Wybrałem odpowiednie piętro a po kilku minutach znaleźliśmy się w mieszkaniu.
-Zapraszam -Powiedziałem z wielkim uśmiechem na ustach przepuszczając ją w drzwiach.
-Dziękuję - Powiedziała po czym uroczo się uśmiechnęła.
-Zapraszam do stołu - Krzyknęła Lu z jadalni. Weszliśmy do środka po czym usiedliśmy przy stole.

-Będę już uciekała. - Powiedziała Viola wstając od stołu
-Już? - Zadała pytanie smutna Lu. Spojrzałem na nie z uśmiechem. Zaprzyjaźniły się.
-Tak jest już po północy - Powiedziała po czym chwyciła swoją torbę.
-Odwiozę cię - Powiedziałem wkładając buty na nogi. Spojrzała na mnie z uśmiechem po czym oboje skierowaliśmy się do auta.

-Dziękuję za podwózkę - Powiedziała po czym się uśmiechnęła.
-Przynajmniej mam pewność że nic ci się nie stało - Powiedziałem zgodnie z prawdą po czym oparłem ją o samochód. Byliśmy niebezpiecznie blisko siebie. Nasze usta dzieliły milimetry. W końcu zmniejszyłem odległość i pocałowałem małą brunetkę która zawładnęła moim sercem. Podczas pocałunku poczułem jakby stado motyli w moim brzuchu chciało latać. To niesamowite uczucie.
-My nie powinniśmy - Powiedziała po czym uciekła do budynku. Walnąłem się otwartą dłonią w czoło.
-Kretyn - Pomyślałem po czym wsiadłem do samochodu i ruszyłem z powrotem do siebie.

KOLEJNEGO DNIA
LEON
-Gdzie Violetta? - Zadałem pytanie zły wchodząc na salę gimnastyczną. Zły jestem na siebie. Jak ja mogłem być taki głupi. A teraz jej nie ma na zajęciach. To prze zemnie.
-Leon spokojnie zaraz do niej zadzwonię - Powiedziała Ludmiła kładąc dłoń na moim ramieniu. Posłałem jej ciepły uśmiech po czym rozpocząłem się rozgrzewać.
-Przepraszam za spóźnienie - Usłyszałem melodyjny głos Vilu. Odwróciłem się a moim oczom ukazała się szczupła brunetka.
-Pogadamy? - Zadałem pytanie podchodząc do mojej ukochanej.
-Powinniśmy zaczynać zajęcia - Powiedziała po czym ustawiła się na swoim miejscu. Zrezygnowany stanąłem z przodu i zacząłem zajęcia.

-Pogadamy teraz? - Zadałem pytanie po skończonych zajęciach
-Wybacz ale się śpieszę - Powiedziała po czym wybiegła z sali. Uderzyłem dłonią w ścianę.
-Ja z nią pogadam - Usłyszałem głos Lu. Spojrzałem na nią po czym odprowadziłem ją wzrokiem do damskiej szatni.

VIOLETTA
Usiadłam w szatni zaczęłam płakać. Po chwili obok mnie zjawiła się Ludmiła. Przytuliła mnie i zaczęła gładzić po plecach.
-Co się dzieje? - Zadała pytanie po czym spojrzała w moje oczy.
-Całowaliśmy się - Powiedziałam szybko - I się zakochałam - Dodałam po chwili
-No to w czym problem? - Usłyszałam pytanie od Lu
-Za trzy dni wyjeżdżam - Powiedziałam przez łzy. - Myślisz że to ma jakiś sens? - Zapytałam po chwili.
-Myślę że warto spróbować - Powiedziała po czym podała mi chusteczkę
-A ja jednak sobie daruję. Wolę się teraz pomęczyć niż później jak będę musiała go zostawić - Powiedziałam po czym chwyciłam torbę i wyszłam z szatni. Pod oknem na przeciwko pomieszczenia w którym wcześniej byłam stał Leon z Federico. Spojrzałam na nich po czym wyminęłam. Leon chciał iść w moim kierunku ale po tym jak go wyminęłam zrezygnował.

Udałam się do hotelu po czym wzięłam prysznic, zjadłam kolacje i położyłam się spać. Całą noc śnił mi się Leon. Wiem że to nic dobrego ale w jakimś stopniu za nim tęsknię. Chociaż nie powinnam...

4 DZIEŃ POBYTU VIOLETTY W BARCELONIE
VIOLETTA
Jak co rano od kiedy tu jestem wstałam po czym wybrałam ubrania na dziś, udałam się do łazienki. Wzięłam prysznic a następnie się ubrałam, ułożyłam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Następnie wyszłam z łazienki, spakowałam swoją torbę na zajęcia i zjadłam śniadanie. Po kilku minutach od zjedzenia posiłku byłam gotowa do wyjścia. Zabrałam swoje rzeczy po czym wyruszyłam w drogę na zajęcia.

Wbiegłam na salę spóźniona. O dziwo nie było jeszcze Leona. Stanęłam na końcu sali jak zwykle. Po chwili wszedł Leon.Rozejrzał się po sali po czym tajemniczo się uśmiechnął.
-Na ostatnich zajęciach pokażę wam kroki do choreografii w parach - Powiedział po czym stanął przodem do nas. - Potrzebuję pomocy - Powiedział po czym ponownie tajemniczo się uśmiechnął. Już wiem co on kombinuje. Tylko że nie dam rady mu się wymigać.
-Violetta - Powiedział po czym na mnie wskazał - Ty mi pomożesz - Dodał po czym pokazał abym do niego podeszła.
-Wiesz chyba jednak sobie daruję - Powiedziałam nie ruszając się z miejsca - Coś mnie noga boli - Powiedziałam łapiąc się za lewą nogą.
-Jasne już ci wierzę- Powiedział po czym podszedł do mnie i wyciągnął mnie na sam środek sali. Modliłam się aby mnie puścił, żeby mnie zostawił. Ale nie. On musi zawsze postawić na swoim. Zaczął pokazywać dwa razy układ. Później podał mi rękę i zaczęliśmy tańczyć razem. W jego ramionach czułam się niesamowicie. Przy obrocie byliśmy strasznie blisko siebie. Na koniec wpadłam w jego ramiona. Nasze twarze dzieliły milimetry. W końcu on zmniejszył odległość i wbił się w moje usta. Czułam jak motylki latają po moim brzuchu. Pierwszy raz w życiu się zakochałam. Oderwaliśmy się od siebie. Cała grupa przyglądała się temu. Dziewczynom na twarzach malowała się złość. Zamknęłam oczy po czym wtuliłam się w umięśniony tors Leona. Nie potrzebowałam nic innego. Liczył się tylko on.

-Wiesz że jutro wyjeżdżam? - Zadałam pytanie kładąc głowę na ramieniu Leona.
-Wiem - Odpowiedział smutny. Położył swoją dłoń na moich plecach po czym zaczął mnie po nich gładzić. Przymknęłam oczy i nadal szliśmy brzegiem morza.
-Koniecznie musisz jechać? - Zadał pytanie z nadzieją w głosie.
-Muszę - Odpowiedziałam po czym posłałam mu wymuszony uśmiech.
-Przecież nic cię tam nie trzyma - Powiedział patrząc w moje oczy. - Mogłabyś zostać tutaj - Powiedział wycierając łzy spływające po moich policzkach.
-To nie jest takie łatwe - Powiedziałam wtulając się w niego. Chwyciliśmy się za ręce, wróciliśmy do samochodu po czym ruszyliśmy do hotelu w którym mieszkam.

-O której jutro masz samolot? -Zadał pytanie patrząc na swojego iPhona.
-Nie chcę abyś przyjeżdżał - Powiedziałam cicho. -Pożegnajmy się tutaj - Dodałam po chwili.
-No ale... - Zaczął ale nie dałam mu skończyć
-To będzie zbyt ciężkie dla mnie. - Powiedziałam po czym się do niego przytuliłam.
-No dobrze - Wyszeptał w moje włosy gładząc mnie po plecach.
-Obiecaj mi że będziesz szczęśliwy, że znajdziesz sobie dziewczynę i że o mnie zapomnisz - Zaczęłam wymieniać smutna. Odsunął mnie od siebie po czym spojrzał w moje oczy.
-Szczęśliwy jestem tylko z tobą, dziewczynę już znalazłem - Mówiąc to dotkną mojego nosa. Uśmiechnęłam się lekko. - A o tobie nie da się zapomnieć - Skończył po czym pociągną mnie do siebie i znów się do niego przytuliłam.
-Kocham cię - Powiedziałam spokojnie. Chwycił mnie za dłoń.
-Ja ciebie też - Odpowiedział. Spojrzałam w jego oczy. Pełno w nich było smutku i złości ale też miłości. Miłości którą mnie darzył.
-Bądź szczęśliwy - Wyszeptałam po czym zabrałam swoją rękę z jego uścisku i odeszłam.

DZIEŃ WYJAZDU VIOLETTY
VIOLETTA
Wczorajszy wieczór miną mi bardzo dobrze. No z wyjątkiem tego pożegnania. Nie chcę go tutaj zostawiać. Wiem że kiedy wyjadę zapomni o mnie i się zakocha w kimś innym, lepszym, w kimś kto będzie jego wart. Nie to co ja.
-Koniec!! - Pomyślałam. Decyzja zapadła. Pożegnaliśmy się wczoraj i wszystko się skończyło. Przeżyłam niesamowitą przygodę przez te kilka dni. Szkoda tylko że musi się skończyć tak smutno.
Dopakowałam walizkę po czym chwyciłam swoją torebkę i wyszłam z hotelowego pokoju. Oddałam klucz na recepcji po czym wyszłam przed budynek. Wsiadłam do wcześniej zamówionej taksówki którą udałam się na lotnisko.

-Jechać czy nie jechać? - To pytanie krąży po mojej głowie od wczoraj. Nie mam po co wracać do Buenos Aires. Ale tutaj tez nie mam po co zostawać. Chciałabym aby przyjechał tutaj Leon i powiedział żebym nie wyjeżdżała ale wiem że tak się nie stanie.
-Viola - Usłyszałam głos przyjaciółki. Tak lu została moją przyjaciółką taką jedyną i prawdziwą.
-Ludmi - Powiedziałam po czym przytuliłam ją mocno. Nagle ktoś chwycił mnie za ramie. Na twarzy Lu pojawił się tajemniczy uśmiech. Odwróciłam się i zobaczyłam Leona. Rzuciłam mu się na szyję po czym przymknęłam oczy.
-Miałeś nie przyjeżdżać - Wyszeptałam przez łzy
-Nie wyjeżdżaj proszę, nie - Powiedział po czym oderwał się ode mnie i chwycił mnie za dłonie.
-Muszę - Powiedziałam niepewna swoich słów.
-Proszę - Wyszeptał po czym podszedł bliżej mnie. Złożył na moich ustach delikatny pocałunek
-Kocham cię -Powiedział po oderwaniu - Pierwszy raz się zakochałem - Wyznał po czym odwrócił się i zrobił krok w przód. - A moja miłość wyjeżdża - Powiedział na tyle głośno abym to usłyszała i ruszył przed siebie. Do moich oczu zaczęły napływać łzy.
-Ratuj swoją miłość póki możesz - Moja przyjaciółka wyszeptała mi do ucha po czym pchnęła w kierunku wyjścia. Spojrzałam na nią z lekkim uśmiechem.

Właśnie jadę do Leona. Nie mogłam odlecieć. Uświadomiłam sobie że się w nim zakochałam, zakochałam się pierwszy raz w życiu, i to tak na prawdę. Tylko nie wiem czy on będzie chciał ze mną jeszcze rozmawiać. Gdy Fede do niego zadzwonił powiedział że jest na sali gimnastycznej więc teraz mnie tam transportują.

Weszłam do sali tańca. Stanęłam przy drzwiach i przyglądałam się temu co robi Leon. Po chwili skończył ale mnie nie widział. Zaczęłam klaskać w dłonie. Spojrzał na mnie po czym się uśmiechną.
-Przepraszam - Powiedziałam po czym ruszyłam w jego kierunku.
-Kocham cię - Dodałam po chwili po czym przytuliłam go najmocniej jak umiałam. Po chwili się od siebie oderwaliśmy. Spojrzał w moje oczy po czym złożył czuły pocałunek na moich ustach.
-Ja ciebie też kocham - Powiedział z przymkniętymi oczami.Uklękną na przeciwko mnie z tajemniczym uśmiechem na twarzy.
-Violetto czy zostaniesz moją dziewczyną? - Zadał pytanie z nadzieją w głosie.
-Tak - Powiedziałam rzucając mu się na szyję. Wstał po czym okręcił nas wokół własnej osi. Nasi przyjaciele weszli na salę klaskając w dłonie. Posłałam im szeroki uśmiech wtulając się w mojego chłopaka.

LEON
Tak, tak, tak. Jestem taki szczęśliwy. W końcu mam przy sobie moją mała kruszynkę którą kocham. Siedzimy w aucie i jedziemy do nas. Lu zarządziła że dziś coś ugotujemy i posiedzimy w domu, pogadamy. Podoba mi się ten pomysł.
-Leon co ty robisz? - Usłyszałem pytanie z ust mojej ukochanej
-A co mam robić? - Zadałem pytanie zdezorientowany
-Miałeś to wymieszać a nie jeść - Powiedziała rozbawiona. Zacząłem się śmiać razem z nią
-Chcesz trochę? - Zapytałem nakładając na łyżkę trochę sałatki.
-Nie dziękuję - Powiedziała po czym musnęła mój policzek. Uśmiechnąłem się lekko po czym wymieszałem sałatkę zgodnie z prośbą.

-Viola mogę zadać ci pytanie? - Zapytał Fede siadając wraz z Lu na kanapie.
-No mów - Powiedziała spokojnie Vilu Wtulając się we mnie.
-Gdzie będziesz teraz mieszkała? - Zadał w końcu pytanie. Posłałem mu chłodne spojrzenie po czym przeniosłem swój wzrok na Vilu. Nic nie mówiła.
-Tutaj - Powiedziałem zdecydowany po czym złożyłem pocałunek na ustach mojej kruszynki.
-Fajnie - Powiedziała Lu - Będziemy mieszkać wszyscy razem - Dodała uśmiechając się. Przytuliłem mocniej moją dziewczynę po czym włączyliśmy telewizor i zaczęliśmy oglądać jakiś film.

ROK PÓŹNIEJ
NARRATOR
-Viola kochanie szybciej bo się spóźnimy - Szatyn wołał swoją dziewczynę aby się pośpieszyła.
-No już idę - Odpowiedziała spokojnie po czym wsunęła na nogi swoje buty. - To nie jest takie łatwe - Powiedziała podając mu bluzę. Posłał jej uśmiech po czym wyszli z mieszkania trzymając się za dłonie. Wsiedli do samochodu którym ruszyli w drogę.

-Panie doktorze i jak? - Zadał pytanie zdenerwowany szatyn
-Leon spokojnie - Poprosiła go jego ukochana.
-To chłopiec - Powiedział po czym podał im wydruk zdjęć z badania USG. Spojrzeli na nie po czym Leon przytulił swoją ukochaną. Pocałował ją w policzek i wyszli z gabinetu.

VIOLETTA
-Cieszę się - Powiedziałam patrząc na mojego narzeczonego.
-Ja też - Powiedział po czym zaczął mnie namiętnie całować. Siedzieliśmy akurat w domu na kanapie.
-Czy my nie przeszkadzamy? - Zadała pytanie nasza przyjaciółka
-Nie - Odpowiedzieliśmy jednocześnie po czym ponownie się do siebie przytuliliśmy
-I jak było u lekarza? - Zadał pytanie nasz przyjaciel
-Chłopiec - Powiedzieliśmy znów jednocześnie.


***********************
Kochani mam nadzieję że Wam się podoba :) Mnie nie podoba się końcówka :P Ale to nic :D Czytajcie i komentujcie :D

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ajajajj
      Genialny :D
      Jejku ale mi się podoba :)
      Cudo i to jeszcze o leonettcie. Ajjjj :D
      Na początku leon zły a później aj
      Zakochał się w Violettcie
      A ona w nim
      Awwwwww :D
      Nie No boski.
      I jeszcze ten tytuł
      I fedemiła
      I jeszcze leonetta będzie miała synka
      Ajjjj :D
      A zaczęło się od tańca co nie ? :)
      Bardzo mi się podoba
      Musisz pisać więcej takich OS
      Rewelacyjne ci wychodzą :D
      Ja nie wiem dlaczego nie podoba ci się końcówka
      Jak dla mnie jest jeden z najlepszych fragmentów
      Taki uroczy że ajj :D
      Dobra kończę :D
      Bo cię zanudzę i co w tedy ??
      Kocham Cię <333
      Buziaki :**
      Tinita

      Usuń
  2. O taki cudowny *-*
    Boże jak ja kocham czytać twoje rozdziały, OS'y i wszystko co piszesz :)
    To było takie słodkie ;3
    Leoś i Viola pierwszy raz się w sobie zakochali i teraz będą mieli synka :D
    Czekam na rozdział ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  3. OOO.. dlaczego tak świetnie piszesz ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki cudowny <3, najlepszy jaki napisałaś.
    Twoje wszystkie rozdziały są takie słodkie i romantyczne.
    Dzięki tobie pokochałam Leonette

    OdpowiedzUsuń
  5. To tak piekne.... nono brak slow masz wielki taleny. Sory za anonima ale jestem nowa xd. Leonetta awwwww
    Jak slodko .Maly Verdasek jak slodko .
    Leon to poprostu boski ;*cidowny one shot
    Paulina :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny one shot <3 czekam z niecierpliwością na kolejne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! Super i jeszcze raz powtórzę SUPER!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy mogłabym gon opubliikować na moim blogu ? oczywiście podałabym cię jako autor

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Polecamy

Dodaj Swojego bloga do spisów