poniedziałek, 8 września 2014

Rozdział 61 - Może się umówimy na kawę panie prezesie?

VIOLETTA
Obudziłam się wtulona w Leona. Na samo wspomnienie wczorajszej nocy mimowolnie się uśmiechnęłam. Patrzyłam na mojego chłopaka który strasznie słodko spał. jak to pięknie brzmi "mój chłopak".
-Czemu mnie podglądasz kiedy śpię? - Zadał pytanie zaspany Leon
-A co nie mogę popatrzeć na mojego chłopaka? - Zadałam pytanie lekko smutna.
-Jasne że możesz - Powiedział z wielkim uśmiechem na ustach po czym pocałował mnie w nos.
-To dobrze - Powiedziałam po czym przytuliłam się do niego jeszcze bardziej.
-Ja idę zrobić śniadanie a ty idź się umyć - Powiedział Leon
-Nie ja zrobię śniadanie a ty idziesz się myć - Powiedziałam i już wstawałam ale Leon złapał mnie za rękę.
-Chcesz się kłócić? - Zadał pytanie z dziwną miną.
-Nie - Powiedziałam z uśmiechem po czym położyłam się z powrotem do łóżka. Leon musnął moje usta i wyszedł z pokoju kierując się do kuchni. Poleżałam jeszcze kilka minut i udałam się do łazienki w celu umycia się.

Po 20 minutach zeszłam na dół. Stanęłam w drzwiach do kuchni i przyglądałam się Leonowi. Smażył naleśniki. Podeszłam do niego od tyłu. Przytuliłam się a on lekko się wystraszył.
-Wystraszyłaś mnie - Powiedział z przerażeniem w głosie
-Przepraszam nie chciałam - Powiedziałam i podeszłam do niego od przodu. Ponownie się przytuliłam.
-Pomóc ci? - Zadałam pytanie
-Nie trzeba - Powiedział i zdjął kolejnego naleśnika z patelni
-Musimy dziś podjechać do firmy i oddać projekt - Powiedział nie odrywając wzroku od patelni.
-Dobrze - Powiedziałam z uśmiechem i wyminęłam chłopaka wstawiając wodę na kawę. Po kilku minutach siedzieliśmy przy stole i jedliśmy śniadanie.

Właśnie jedziemy do firmy aby oddać projekt. Leon nie odzywał się do mnie od śniadania. Nie wiem o co chodzi. Czy ja zrobiłam coś źle czy po prostu coś się stało. Nie mam pojęcia. Po kilku minutach dotarliśmy pod firmę. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę firmy. Leon szedł za mną. Nie odzywał się, nic nie mówił. Wyprzedził mnie pod drzwiami i nawet nic nie powiedział. Weszłam do firmy i zobaczyłam że stoi koło windy. Przywitałam się z ochroniarzem i stanęłam pod windą obok Leona. Wsiedliśmy do windy i nacisnęłam odpowiedni guzik.
-Co zrobiłam? - Zadałam pytanie bo już nie wytrzymałam.
-Nic - Powiedział obojętnie.
-Aha. Czyli teraz nie będziesz się do mnie odzywał? - Zadałam pytanie zła
-Przepraszam - Powiedział i podszedł bliżej mnie. - Po prostu denerwuję się tym projektem - Dodał i przytulił mnie do siebie. Wyszliśmy z windy i skierowaliśmy w stronę naszego gabinetu. Leon chwycił mnie za dłoń. Przywitaliśmy się z sekretarką.
-Panie prezesie - Odezwała się blondynka stojąca za nami. Była z działu księgowości.
-Słucham - Odezwał się Leon. Chciałam puścić jego dłoń ale on złapał ją jeszcze mocniej.
-Są dokumenty do podpisania dla pana - Powiedziała spokojnie.
-To ja idę do gabinetu a ty podpisz i przyjdź - Skierowałam słowa do Leona. On lekko się uśmiechnął i musną moje usta po czym staną przy stoliku i zaczął podpisywać pliczek dokumentów a ja weszłam do gabinetu.

LEON
Tylko Violetta zniknęła za drzwiami a ta księgowa zaczęła się do mnie coś gadać.
-Może się umówimy na kawę panie prezesie? - Zadała pytanie
-Może jednak nie - Odpowiedziałem spokojnie
-Oj no ale panie prezesie - Powiedziała ponownie
-Bo zawołam panią prezes do podpisywania - Powiedziałem spokojnie nie odrywając wzroku od dokumentów.
-No ale panie prezesie - Powtórzyła po raz kolejny. W tym momencie zaczął dzwonić mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz Maxi.
-Stary nawet nie wiesz jak dobrze że dzwonisz - Powiedziałem odbierając telefon a drugą ręką nadal podpisywałem dokumenty.
-Coś się stało? - Zadał pytanie zdziwiony
-Później ci wyjaśnię - Powiedziałem - Po co dzwonisz? - Zadałem pytanie
-Chciałem zaprosić ciebie i Violettę na grilla do mnie i do Naty - Powiedział zadowolony
-Jasne wpadniemy - Powiedziałem z uśmiechem. Odłożyłem telefon i złożyłem ostatni podpis na dokumencie.
-To jak będzie z tą kawą panie prezesie? - Po raz kolejny zadała pytanie
-Kawę to może pani wypić sobie z koleżanką. - Powiedziałem i odszedłem od miejsca w którym staliśmy. Wszedłem do gabinetu i zobaczyłem że Viola leży na kanapie.
-Coś się stało? - Zadałem pytanie wystraszony
-Nie - Odpowiedziała spokojnie - Dlaczego? - Zadała pytanie po chwili
-Płakałaś - Stwierdziłem patrząc na moją kruszynkę
-Może troszkę - Powiedziała siadając.
-Widziałam jak patrzysz na tą księgową - Powiedziała ocierając łzy
-Jak? - Zadałem pytanie ciekawy
-Na mnie tak nie patrzysz - Powiedziała. Zdenerwowałem się ale starałem się tego nie pokazać.
-No bo na ciebie patrzę z miłością - Powiedziałem i ją przytuliłem. Usiadłem obok. Po chwili Viola położyła głowę na moich kolanach a ja gładziłem jej głowę.
-Mamy zaproszenie na grilla. - Powiedziałem uśmiechnięty
-Do kogo? - Zadała pytanie
-Do Maxiego i Naty -Powiedziałem
- Będę musiał wyjechać na kilka dni - Powiedziałem patrząc w oczy mojej kruszynki.
-I zostawisz mnie samą? - Zadała pytanie niezbyt zadowolona
-To tylko trzy dni - Powiedziałem dotykając jej nosa
-To aż trzy dni bez ciebie - Powiedziała smutna
-Dasz radę kochanie - Powiedziałem i pocałowałem moją kruszynkę. Po chwili przyjechał nasz klient. Odebrał projekt w którym wszystko się zgadzało. Po załatwieniu spraw w firmie wybraliśmy się do Maxiego i Naty. Tam spędziliśmy resztę dnia. Później się spakowałem i zamówiłem bilet. Za dwa dni lecę do Barcelony w sprawach służbowych.

*******
No i mamy już rozdział 61 :D Ajjj :D Już niedługo koniec :( Dobra :P Kolejny rozdział niebawem :D
Buziaczki :***

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ajjjjj
      Ile leonetty :D
      A więc pani z działu księgowości trafia na moją czarną listę :D
      No niestety :D
      Co ona się jego tak uczepiła?!
      Właśnie , leon bardzo dobrze jej powiedziałeś :D
      Jestem z ciebie dumna :D
      Ale przez ciebie Viola płakała :/
      Hrrrrrrr
      Ajjjj a więc grill u maxiego i Naty :D
      A więc rozdział cudowny
      Pomijając bezszczelną panią z księgowości
      Leon wyjeżdża na 3 dni :(
      Kurde
      Mam nadzieje że ta blondynka nie jedzie z nim.
      Ajjj Barcelona :D
      Szkoda że nie jedzie z nim Viola :/
      Ajjjjjjjjjjjj
      Uwielbiam te momenty z leonettą
      Są takie
      .....słodkie
      Że ojjjjj :D
      Rozdział zaliczam do ..
      Cudownych
      I Przewspaniałocudownofantastycznych rozdziałów :D
      Czyli do tych najlepszych
      Bardzo mi się podoba :D
      Już 61 :( niedługo koniec ;(
      Ajjjj :(
      Ale powiem ci jedno
      Że nie widać że jest to twoje pierwsze takie opowiadanie na blogu
      Jak to czytam czuje jakbym czytała opowiadanie osoby która ma kilka dziesiąt różnych opowiadań :D
      Boskie :D
      Ajjjjjjjjj mam nadzieje że będzie następne bo nie przeżyje bez twoich rozdziałów :)
      I ja to mówię serio :)
      Kocham cię :***
      Bardzo , bardzo
      Do następnego także wspaniałego rozdziału :D
      Buziaki :**
      ~Tinita

      Usuń
  2. Boski !
    Ta księgowa na nerwy mi działa już jej nie lubię : / Namolna baba ! Viola płakała, ale już jej wszystko Leon wyjaśnił :) Poszli na grila do Naxi, a Leoś niedługo wyjedzie :( Już czekam na kolejny rozdział ;*
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny *-*
    Leon i Viola <3
    Oj ta asystentka :/
    Czekam na next :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny rozdział ^^
    Leonetta urocza :)
    Sekretarka jest jakaś nie normalna,namolna i przykleja się jak rzep do Leona :(
    Viola płakała przez nią ;/ Ale Leon jej wszystko wytłumaczył <3
    Byli na grillu u Naxi ;) Leon musi wyjechać w służbową podróż ;( Sam....
    Czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam ~Madzia ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział aczkolwiek gdzieś już to czytałam na innym blogu podobne było z początku ��

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Polecamy

Dodaj Swojego bloga do spisów