wtorek, 7 października 2014

Rozdział 7 - Uciekłam

Rozdział dedykuję dla Ani :D Dziękuję za pomoc :*
VIOLETTA
Obudziłam się rano wtulona w Leona. Przypomniałam sobie wydarzenia z wczorajszego wieczoru. Na samą myśl mimowolnie się uśmiechnęłam. Po chwili jednak dotarło do mnie co się stało. Spojrzałam na Leona. Jeszcze słodko spał. Delikatnie wydostałam się z jego objęć. Po ciuchu wyszłam z sypialni po czym skierowałam się do pomieszczenia na wprost. Weszłam do środka. Z krzesła chwyciłam swoją wczorajszą sukienkę. Szybko się w nią ubrałam. Koszulę Leona odwiesiłam na wieszak. Przejrzałam się w lusterku, postanowiłam wstąpić jeszcze do łazienki. Chwyciłam moje szpilki. Wyszłam z pomieszczenia i tym razem skierowałam się na lewo. Przemyłam twarz zmywając wczorajszy makijaż, następnie wytarłam ją w ręcznik. Przeczesałam włosy dłonią następnie lekko je poprawiłam. Chwyciłam szpilki które wcześniej zostawiłam na podłodze i ponownie wydostałam się z pomieszczenia. Tym razem skierowałam się na prawo w kierunku schodów. Z kanapy zabrałam swoją torebkę i telefon. Włożyłam buty na nogi. Po cichu wyszłam z wielkiego domu nie zostawiając żadnej wiadomości. Czułam się dziwnie tak się wymykając ale wiem że nie mam innego wyboru. Wczoraj to wszystko za daleko zawędrowało. On jest moim szefem a ja jego pracownicą. To nie powinno się zdarzyć. tak będzie najlepiej. Skierowałam się w kierunku centrum. Pomyślałam że tam złapię jakąś taksówkę.

Spojrzałam na zegarek na telefonie. Wskazywał ledwo 8. Właśnie podjechałam pod blok. Zapłaciłam kierowcy odpowiednia kwotę po czym wysiadłam z samochodu. Weszłam do klatki i skierowałam się na odpowiednie piętro. Wyjęłam klucze. Po cichu weszłam do mieszkania tak aby nie obudzić mojej przyjaciółki. Weszłam wgłąb zdejmując buty od których straszliwie bolały mnie stopy. Na kanapie w pokoju zobaczyłam moją blond przyjaciółkę. Spojrzała w moim kierunku po czym posłała mi uśmiech.
-No kochana w końcu jesteś - Powiedziała podchodząc do mnie. Przytuliła mnie po czym poszła do kuchni.
-Ja robię herbatę a ty mi opowiadasz co się wczoraj działo - Powiedziała z uśmiechem. Weszłam do pokoju, usiadłam na kanapie i czekałam na moja przyjaciółkę.
-No więc? - Zapytała podając mi kubek z gorącą cieczą
-No więc było cudownie, wspaniale - Zaczęłam wymieniać - Ale... - Dodałam szybko ale nie dała mi skończyć.
-Ale? - Zapytała zdziwiona.
-Ale rano sobie coś uświadomiłam i uciekłam - Powiedziałam. Po chwili upiłam kilka łyków.
-No opowiadaj wszystko ze szczegółami - Powiedziała. Uśmiechnęłam się chytrze.
-Na bankiecie przyczepił się do mnie jakiś natrętny gość. Leon powiedział mu że ma się ode mnie odczepić. Później tańczyliśmy. Zaproponował że już pojedziemy więc się zgodziłam. Zamiast odwieść mnie do domu pojechaliśmy do niego. Mieliśmy tylko odwiedzić małego. - Powiedziałam po czym napiłam się herbaty. - Niestety albo stety jego siostra się śpieszyła więc poszła do domu. Chciałam do domu wracać taksówką ale on minie pozwolił. Później wyznał mi miłość i mnie pocałował - Ponownie przerwałam aby się napić - A na koniec... - Zaczęłam z chytrym uśmiechem
-A na koniec co? - Zadała pytanie moja przyjaciółka z ciekawością w głosie.
-No ten - Zaczęłam myśleć co by jej powiedzieć.
-Zrobiliście to? - Zadała pytanie ciekawa. Była zadowolona ale jednocześnie zszokowana - No to opowiadaj - Powiedziała jeszcze bardziej zadowolona.
-Nic nie było - Powiedziałam stanowczo z chytrym uśmiechem na twarzy. - Co ty sobie myślisz? - Zadałam pytanie patrząc w kubek - To mój szef - Dodałam po chwili.
-No wiesz co - powiedziała udając obrażoną. - Tak oszukiwać własną przyjaciółkę? - Zadała pytanie. Lekko się uśmiechnęłam po czym pokiwałam głową. Żeby mogła zobaczyć swoją minę kiedy powiedziałam że nic między nami nie zaszło to na bank też by się śmiała.
-Ale nic a nic? - Zadała pytanie zawiedziona
-Nic - Potwierdziłam dopijając herbatę. Odstawiając kubek na stolik usłyszałam dźwięk swojego telefonu. Spojrzałam na Lu a po chwili rozejrzałam się za dzwoniącym przedmiotem. Leżał na fotelu obok. Wyciągnęłam dłoń chwytając go. Spojrzałam na wyświetlacz. Leon. -Nie odbieram - Powiedziałam stanowczo.
-Będziesz go unikała? - Zadała pytanie zdziwiona blondynka
-Tak - Potwierdziłam spokojnie wyciszając telefon.
-I tak w poniedziałek będziesz musiała z nim porozmawiać - Powiedziała stanowczo.
-Ale to dopiero w poniedziałek - Powiedziałam posyłając jej uśmiech. Wstałam po czym skierowałam się do pokoju aby wybrać świeże ubranie na dziś.

LEON
Obudziłem się z uśmiechem na ustach. Odwróciłem głowę w w prawo z nadzieją że przytulę się do Violetty. Niestety spotkałem się z poduszką. Niezadowolony wstałem z łóżka. Skierowałem się do łazienki. Nie było jej tutaj. Tym razem wszedłem do garderoby. Tu też nie było ani jej ani jej ubrań. Zszedłem na dół z nadzieją że tu ją znajdę.
-Też nic - Powiedziałem pod nosem. Postanowiłem wrócić na górę po swój telefon. Wszedłem do sypialni a na łóżku zobaczyłem leżącego Jima.
-Jak się spało? - Zadałem pytanie dla swojego syna
-Dobrze - Powiedział stanowczo - Ale jestem głodny - Dodał po chwili. Zeszliśmy na dół. Przygotowaliśmy naleśniki tak jak prosił o to Jim. Teraz wszedłem na górę i odszukałem swój telefon. Wybrałem numer do Violetty. Niech mi wyjaśni czemu zniknęła tak nagle. Chyba mam prawo wiedzieć. Jeden sygnał, drugi, trzeci... Nic. Rozłączyłem się po czym ponownie wybrałem ten sam numer. Jeden, drugi, trzeci... Ponownie nic. Spróbowałem jeszcze kilka razy ale nadal nic. Odłożyłem telefon i zrezygnowany usiadłem na łóżku. Do pokoju wleciał Jim.
-Tato pójdziemy na plac zabaw? - zadał pytanie z nadzieją w głosie.
-Tak ubieraj się - Powiedziałem z lekkim uśmiechem na twarzy.

Tak nam miną dzień. Byłem z Jimem na placu i na spacerze. Później na lodach i na obiedzie. Jeszcze kilka razy próbowałem zadzwonić do Vilu ale nadal nic. Może po prostu dała mi kosza. Postanowiłem dalej się nad tym nie zastanawiać. Poszedłem do łazienki gdzie wziąłem prysznic i przebrałem się w dresy. W poniedziałek i tak będzie musiała mi to wyjaśnić. Nie wiem jak ona ale ja wolę wiedzieć na czym stoję. Położyłem się do łóżka i zasnąłem.

PONIEDZIAŁEK
VIOLETTA
Obudziłam się i leniwie przeciągnęłam. Spojrzałam na zegarek który stał na szafce obok mojego łóżka.
-Już ósma - Pomyślałam z uśmiechem na ustach - Matko ósma w dodatku poniedziałek. Szybko zerwałam się z łóżka. Wybrałam dżinsy do tego koszulkę, narzuciłam sweterek. Zamówiłam taksówkę. Weszłam pędem do łazienki. Umyłam zęby, przeczesałam w pośpiechy włosy. Zostawiłam je w nieładzie bo nie miałam czasu nic z nimi zrobić. Szybko zrobiłam makijaż. Wyszłam z łazienki, szybko chwyciłam torebkę z przedpokoju. Schowałam do niej portfel, klucze, dokumenty i telefon.
-Viola śniadanie - Krzyknęła Lu wychodząc z kuchni.
-Nie mam czasu - Powiedziałam po czym ją szybko przytuliłam. Wsunęłam na nogi swoje czarne szpilki i wyszłam z mieszkania.

Weszłam do firmy grupo po dziewiątej. Odwiesiłam swoje rzeczy na wieszak. Spojrzałam w kalendarz Leona który leżał na moim biurku.
-Ma spotkanie - Pomyślałam po czym usiadłam na krześle. Zaczęłam przeglądać papiery. Po chwili ponownie zajrzałam do kalendarza.
-Później kolejne ale na mieście i kolejne dwa za miastem - Pomyślałam. Czyli dziś nie będziemy mieli czasu porozmawiać.
-Wspaniale - Powiedziałam pod nosem z uśmiechem.  Po kilku minutach drzwi od gabinetu Leona się otworzyły.
-Tak możemy teraz pojechać na pomiary - Powiedział Leon do swojego klienta. - Akurat mam trochę wolnego czasu - Dodał szybko.
-Dzień dobry - Powiedziałam szybko podnosząc głowę z nad papierów.
-Dzień dobry - Przywitał się starszy pan. Leon posłał mi spojrzenie a po chwili uśmiech.
-Musimy pogadać jak wrócę - Powiedział stanowczo - Nie uciekniesz od tej rozmowy tak jak w sobotę rano - Dodał szepcząc w moim kierunku
-Dobrze - Powiedziałam cicho. Bałam się tego co ma mi do powiedzenia, tego co ja mam mu powiedzieć. Strasznie się boję tej rozmowy ale wiem że prędzej czy później i tak będziemy musieli porozmawiać. Więc wolę później. No ale nie będę też cały czas uciekać.

W końcu minęła 14. To oznaczało że już koniec mojej pracy. Leona nie było więc spokojnie skończyłam co miałam skończyć, posprzątałam po sobie, zamknęłam kalendarz i wyłączyłam komputer. Zabrałam swoje rzeczy z wieszaka i wyszłam z firmy. Rozejrzałam się dookoła. Nigdzie nie było widać Leona. Czyli dziś znów nie porozmawiamy. Uśmiechnęłam się lekko. Spojrzałam na zegarek. Piętnasta. No cóż jadę do domu. Skierowałam się na przystanek. Po około godzinie byłam w domu i zajadałam się obiadem przygotowanym przez Lu.

LEON
Wyszedłem z klientem z firmy. Wcześniej oznajmiłem Violi że dziś musimy porozmawiać. Muszę się uwinąć ze wszystkim do 14 bo ona pracuje właśnie do tej godziny. Pojechaliśmy na pomiary działki na której za jakiś czas ma stanąć dom, pomierzyłem wszystko dokładnie po czym zanotowałem to w kalendarzu. Później udałem się na jedno spotkanie a po kilku godzinach na kolejne. Z drugiego spotkania wyszedłem punktualnie o 14. Wsiadłem szybko do auta i modliłem się żeby jak najszybciej przebić się przez miasto i dotrzeć do firmy jeszcze przed wyjściem Violetty.
-Cholera- Powiedziałem pod nosem po wejściu do firmy. Nie ma jej. W sumie czego się spodziewałem. Pracuje do 14 a jest grupo po 15. Zrezygnowany wyszedłem z firmy i wsiadłem do auta. Wybrałem kierunek przedszkole. Szybko pojechałem aby odebrać małego.

-Jak było w przedszkolu? - Zadałem pytanie upinając go w foteliku.
-Fajnie - Powiedział spokojnie.
-Co ci jest? - Zadałem pytanie widząc że nie jest zadowolony tak jak zawsze
-Nic - Powiedział blado się uśmiechając. Wsiadłem do samochodu po czym odpaliłem silnik. Wróciliśmy do domu. Mały od razu poszedł do swojego pokoju włączył sobie bajki i spokojnie położył się na swoim łóżku.
-Jakoś jak nie on - Pomyślałem po czym wyszedłem z pokoju.

Po kolacji umyłem małego po czym ubrałem go w piżamkę. Położyłem do łóżka i ucałowałem w czoło. Szybko zasnął. Nawet nie musiałam z nim siedzieć. Wyszedłem po czym wzeszedłem do garderoby, szybko ubrałem dresy. Wszedłem do sypialni po czym położyłam się na łóżku. Zasnąłem dość szybko.

*************
No i jest siódemeczka :D No to tak wykombinowałam że jednak nie są razem. Ale za pięknie by było :P Nie wymyśliłam tego sama. Za pomoc dziękuję Ani :D Kolejny postaram się dodać w piątek/sobotę. Buziaki :***

13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Violetta uciekła
      Leonetty nie ma :(
      A już myślałam że będzie
      Nie, ja nie myślałam
      Ja byłam tego pewna
      A tutaj jednak nie :(
      szkoda :(
      Jeszcze leon nie może porozmawiać z Violą :(
      Aj :(
      Hehe ludmi myślała że do czegoś doszło a tu Nic :D
      I jeszcze Jim chyba chory :( ale nie jestem pewna.
      Ajjj rozdział genialny
      Smutny jak dla mnie
      Ale bardzo mi się podobał :)
      Ajjj ja mam czekać do piątku/soboty na następny rozdział?
      Ejjj a nie można troszeczkę szybciej?
      Kocham Cię <33
      Buziaki :*



      Usuń
  2. Boski !
    O uciekła od niego :( I nie są na razie razem.
    Lu taka zawiedziona, że do niczego nie doszło haha xD
    No Leon chciał z nią porozmawiać, ale coś mu nie wychodzi ;(
    Czekam na kolejny ;*
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz ty Co?!
    Miała być Leonetta!
    Ale rozdział cudny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny <3
    Nie spodziewałam się takiej akcji i tego, że jednak nie będą razem
    Opisałaś to wspaniale
    Ale mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnią i się zejdą
    Czekam na następny
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Viola uciekła od Leosia o niee..
    Super rozdział czekqm na next <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Woo hoo!!!!!!!!
    Albo i nie...
    Ja chce Leonette !!!!!
    Zła jesteś wiesz to???
    No ale rozdział boski
    Pozdrawiam
    Lucyy

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że nie są razem bo liczyłam że tak będzie
    Oby sobie to wyjaśnili i Viola zmądrzała
    I tym razem nie uciekła
    Całuski
    Lodo

    OdpowiedzUsuń
  8. extra szkoda ale cóż przeżyję to nie mogę się doczekać następnego rozdziału
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. super rozdział !!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski <3
    Myślałam że trochę dłużej będą razem.
    Mam nadzieję że się szybko zejdą.
    Czekam na next.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  11. Och świetny boski Czekam na next

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Polecamy

Dodaj Swojego bloga do spisów