środa, 15 października 2014

Rozdział 11 - Potrzebuję sprawnej asystentki

LEON
Wszedłem do firmy. od wczoraj mało spałem a dożo myślałem na temat ciąży Violi. Rano szybko odwiozłem Jima do przedszkola aby jak najszybciej znaleźć się w firmie. Wszystko jest już postanowione.
-Decyzja została podjęta i nie ma odwrotu. - Powiedziałem sam do siebie jadąc windą. Po kilku sekundach winda się zatrzymała i wysiadłem. Szybko skierowałem się do swojego gabinetu.
-Cześć - Powiedziałem oschle w kierunku mojej asystentki. Miała zdziwioną minę. jakby nie wiedziała o co chodzi. No bo jeszcze nie wie.
-Cześć - Odpowiedziała niepewnie. Mimo wszystko na jej ustach pojawił się lekki uśmiech.
-Za 10 minut do mnie - Rzuciłem szybko i wszedłem do siebie. Widziałem jej zdziwioną minę ale nie przejąłem się tym zbytnio.

Po dziesięciu minutach usłyszałem pukanie do drzwi. Domyślałem się że to Violetta. Zamknąłem laptopa po czym odłożyłem długopis na biurko.
-Proszę - powiedziałem spokojnie. Drzwi się otworzyły a do gabinetu weszła brunetka. - Siadaj - Wskazałem fotel na przeciwko mnie.
-Coś się stało? - Zadała pytanie które ją męczyło i odetchnęła lekko.
-Tak - Powiedziałem nadal spokojnie. - Przemyślałem wszystko - Powiedziałem szybko. Spojrzała na mnie dość dziwnie swoimi czekoladowymi oczami.
-To znaczy? - W jej głosie mogłem wyczuć strach.
-Wybacz ale potrzebuję sprawnej asystentki a ty niedługo taka nie będziesz. Będziesz potrzebowała wolnego. - Powiedziałem szybko. W jej oczach zobaczyłem duże zdziwienie.
-Tylko że nie rozumiem czemu mi to mówisz? - Powiedziała przerażona. W jej głosie można było wyczuć nutkę złości.
-Zwalniam cię - Powiedziałem szybko. - Potrzebuję sprawnej asystentki - Dodałem.
-Nienawidzę cię - Spojrzała na mnie ze łzami w oczach po czym wstała i wyszła z mojego gabinetu. Nie zamknęła drzwi więc widziałem co robi. Zabrała coś z biurka po czym chwyciła swoje rzeczy i
wybiegła z firmy.
-Verdas ty kretynie - Powiedziałem sam do siebie po czym uderzyłem dłonią w biurko. Co ja narobiłem? Jestem kretynem i to do kwadratu. Zwolniłem własną dziewczynę bez rozmowy z nią. jestem nienormalny. A może ona w cale nie jest w ciąży? Gdyby była to chyba zareagowałaby zupełnie inaczej. Ja w takim razie już nic nie wiem. Może najpierw powinienem z nią porozmawiać. Już teraz to ja nic nie wiem. Tęsknie za nią mimo to że widziałem ją kilka minut temu. Ale nawet jej nie przytuliłem. Jestem kretynem i ona teraz nie będzie chciała ze mną rozmawiać.Ale tak będzie lepiej dla niej i jej dziecka i również dla mnie i dla Jima. Dziecko powinno wychować się z mamą i ojcem a ja wolę nie robić nadziei dla Jima.

Godzina 15 a ja nadal w firmie. Już godzinę temu powinienem odebrać Jima z przedszkola ale nie mam siły. Przynajmniej jak pracowałem tonie myślałem o Vilu. A teraz znów to samo. Czuję że źle zrobiłem.Chwyciłem telefon i wybrałem numer do Violetty. Raz, drugi, trzeci. Ani razu nie odebrała.
-No odbierz ten telefon - Powiedziałem do słuchawki dzwoniąc po raz szósty. Schowałem telefon do kieszeni i wyszedłem z biura. Pojechałem do przedszkola po Jima a później do domu.

VIOLETTA
Weszłam do domu cała zapłakana. Dobrze że nikogo nie ma więc będę mogła spokojnie poleżeć i pomyśleć. Zdjęłam buty i weszłam do swojego pokoju. Położyłam rzeczy na fotelu po czym rzuciłam się na łóżko. Przytuliłam poduszkę i znów zaczęłam płakać. Nadal się zastanawiam czemu mnie zwolnił.
-Potrzebuję sprawnej asystentki - Wyszeptałam jego słowa. Nadal mnie zastanawia co on miał na myśli mówiąc to.
-Kretyn - Pomyślałam po czym otarłam łzy. Wstałam i skierowałam się do kuchni. Postanowiłam wypić ciepłą herbatę. Zaczęłam ją robić.
-Muszę być twarda - Powiedziałam sama do siebie. Uśmiechnęłam się wlewając do kubka gorącej cieczy.
-Czemu masz być twarda? - Usłyszałam głos mojej przyjaciółki. Lekko się przestraszyłam. Odwróciłam się do niej przodem. Stała w drzwiach z Federem
-Bo Leon mnie zwolnił z pracy - Powiedziałam nie okazując emocji. Posłodziłam herbatę po czym wzięłam ją i ruszyłam aby usiąść na sofie w dużym pokoju.
-Co zrobił? - Zapytał zdziwiony Federico siadając obok mnie.
-Powiedział że potrzebuje sprawnej asystentki a ja niedługo taka nie będę - Zacytowałam jego słowa popijając herbatę.
-Ale jak to? - Zapytał zdziwiony
-Nie wiem o co mu chodzi - Powiedziałam spokojnie
-Viola chodzi mu o to że zemdlałaś, myśli że jesteś w ciąży - Powiedziała Ludmiła. Zmierzyłam ją wzrokiem i dopiłam herbatę
-Jesteś pewna że między wami nic nie było?- Zapytała po raz kolejny Ludmiła
-Lu jeszcze nie mam zaników pamięci i wiem co robiliśmy wtedy - Powiedziałam szybko po czym wstałam i odniosłam kubek do zlewu.

Leżę już od dwóch godzin na łóżku i się zastanawiam. W poniedziałek będę musiała poszukać jakiejś pracy. Będę musiała coś znaleźć żeby móc się za coś utrzymać. Życie nie jest tanie. A ja teraz straciłam jedyne źródło dochodu.
-Nie potrafię - Powiedziałam uderzając dłonią w poduszkę.
-Czemu ja go kocham? - Zadałam sobie pytanie. Nie potrafię o nim zapomnieć mimo że bym chciała.
To kretyn i nic nie warty idiota. Nie mam po co się nim przejmować.

Właśnie wychodzę z gabinetu lekarza. Ludmiła powiedziała że skoro między nami nic nie było a ja zemdlałam to mam zbić badania żeby mieć pewność że nic mi nie jest. Lekarz powiedział że było to zwykłe zatrucie. Cieszę się bo teraz Ludmiła będzie miała pewność że nic mi nie jest i że nie spałam z Leonem. Wyszłam z przychodni i skierowałam się na przystanek autobusowy. Pojazd przyjechał dość szybko więc wsiadłam i po około 30 minutach byłam już pod blokiem. Wysiadłam z autobusu po czym weszłam do klatki, wsiadłam do windy i po kilku minutach byłam na odpowiednim piętrze.
-I jak? - Usłyszałam głosy dochodzące z pokoju gdy tylko zamknęłam drzwi.
-W porządku - Powiedziałam spokojnie po czym pokazałam im wyniki. Obejrzeli je dokładnie po czym obydwoje się uśmiechnęli.
-Cudownie - Powiedziała Ludmiła. Posłałam jej uśmiech po czym zabrałam wyniki i schowałam je do notesu.
-Viola telefon dzwonił do ciebie kilka razy - Powiedział Fede. Wstałam po czym skierowałam się do pokoju. Zobaczyłam na łóżku telefon. Wzięłam go do ręki i sprawdziłam kto dzwonił. Sześć nieodebranych połączeń od Leona. Zignorowałam to. Odłożyłam telefon na szafkę po czym poszłam się umyć i przebrać. Położyłam się do łóżka. Znów zaczął dzwonić telefon. Kontem oka zajrzałam na telefon. Dzwonił Leon więc wzięłam telefon do ręki i odrzuciłam połączenie. Po chwili wyciszyłam telefon i położyłam się spać.

PONIEDZIAŁEK
VIOLETTA
Wstałam dziś tak samo jak zwykle. Zwlokłam się z łóżka i poczłapałam do kuchni aby zrobić herbatę. Wstawiłam wodę. Wiem że Lu ma dziś wolne a Fede idzie chyba na popołudnie więc postanowiłam przygotować jakieś śniadanie. Wyjęłam składniki i zaczęłam przygotowywać naleśniki.
-Co tak ładnie pachnie? - Usłyszałam pytanie kiedy już kończyłam smażyć naleśniki.
-Naleśniki - Powiedziałam i odstawiłam je na blat kuchenny. Sprzątnęłam po sobie po czym usiadłam.
-Zawołasz Lu? - Zapytałam. Fede bez gadania wstał i poszedł zawołać swoją dziewczynę. Po kilku minutach wrócili zadowoleni. Lu najwyraźniej zdziwiła się na mój widok. Skończyłam jeść po czym odstawiłam talerz do zlewu. Już miałam wychodzić z kuchni kiedy Lu zaczęła swoje przesłuchanie.
-Nie idziesz do pracy? - Zapytała szybko
-Nie. Przecież jestem zwolniona - Powiedziałam
-No i będziesz go unikać? - Zapytała. - Myślę że powinnaś mu to wyjaśnić - Dodała szybko.
-Po co? Przecież on wie lepiej - Powiedziałam po czym stanęłam w drzwiach. - Smacznego - Dodałam i wyszłam. Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Zaczęłam myśleć.
-Ta pracy i ten facet nie byli dla mnie - Powiedziałam sama do siebie. Nie mam zamiaru nikomu nic udowadniać. Chciałabym tam pracować ale nie takim kosztem.
-Nigdy więcej związków z szefem - Pomyślałam i się uśmiechnęłam. Taki zawsze będzie łączył życie zawodowe z prywatnym.

Mój telefon dzisiaj nie przestawał dzwonić. Cały czas dzwonił Leon. W końcu po kilku godzinach zobaczyłam że chyba dziś nie odpuści więc wyłączyłam telefon. Ludmiła mówi że powinnam z nim porozmawiać i mu wszystko wyjaśnić. No ale ja nie jestem pewna czy na pewno chcę się z nim widzieć.  Muszę to przemyśleć.

LEON
Dzisiaj dzwoniłem do niej chyba ze sto razy. Chcę ją tylko przeprosić że zwolniłem ją tak z dnia na dzień. No ale nie odebrała ani razu.
-Jednak jestem kretynem - Powiedziałem sam do siebie. Mogłem z nią najpierw porozmawiać. Kolejny raz wybrałem numer do brunetki po czym przyłożyłem telefon do ucha.
-Użytkownik ma wyłączony telefon lub jest poza zasięgiem sieci - Usłyszałem komunikat. Czyli wyłączyła telefon. Nie chce zemną rozmawiać. Okej. W takim razie odpuszczam sobie. Nie mam zamiaru jej za nic przepraszać. Wróciłem do swoich obowiązków.

Po pracy jak zwykle odebrałem Jima z przedszkola po czym wróciliśmy do domu. Zjedliśmy obiad i obejrzeliśmy kilka bajek. Umyłem i przebrałem małego po czym położyłem go spać. Zszedłem na dół, wszedłem do kuchni i otworzyłem lodówkę. Wyjąłem z niej piwo po czym je otworzyłem i udałem się na kanapę. Włączyłem telewizor i zacząłem oglądać jakiś horror. Jutro mam spotkanie z kandydatkami na miejsce Violi. Trzeba przygotować jakieś pytania. Skończyłem piwo i jeszcze raz zerknąłem na telewizor. Nawet nie wiem o co chodzi w tym filmie. Wyłączyłem urządzenie. Odniosłem pusta butelkę do kosza i wróciłem na górę. Wszedłem do łazienki, rozebrałem się i wziąłem szybki prysznic. Wyszedłem wytarłem się i ubrałem w dresy. Przeczesałem włosy i wyszedłem. Szybko wszedłem do sypialni. Położyłem się na łóżku, zamknąłem oczy i zasnąłem.

*******
Kochani dziś się nie rozpisuję :D Ale mam dla was szantarzyk :D
Mam nadzieję że dacie radę
15 komentarzy=12 rozdział

16 komentarzy:

  1. Jej ^^ jest świetny. Jakie kandydatki na miejsce Violi Viola jest niezastąpiona i Leon..... Ugh uduszę go !

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. 4 :( No ale
      Dobrze że nie 5 albo 6
      Chociaż...
      Nie. Dlaczego nie pierwsza :( ale ja jestem samolubem :( przyszłam komentować a mówię o czymś innym. Okej już nic nie mówię.
      Rozdział zaliczam do hmmm fajnych. Tak chyba. Tak.
      Taki troszeczke smutny :( leon -kretyn. Nie lubie juź go :( jak moźna tak postąpić. Nawet się nie zapytał czy jest w ciąży tylko sam coś sobie ubzdurał i został przy tym :( co za człowiek. Idiota. Kretyn. ;(
      Leon dzwoni :( i co? On myśli źe ona teraz odbierze? Po tym jak ją zwolnił?
      Kretyn , naprawdę.
      Ajjj :( mówiłam że rozdział smutny. No leonetty długo nie było :( a szkoda. Aj leon już szuka następnej asystentki :( No tak. I moźe jeszcze z nią będzie?!
      Dobra kończę moje rozżalenia. Mam dziś źły humor :(
      Rozdział genialny. I ty o tym wiesz. Talent masz i to wielki. Cudownie piszesz :) na serio :)
      Ajjj kocham cię :***
      Do następnego :*
      Buziaki :**

      Usuń
  3. Widzę ze idziesz w moje ślady i szantażyk :)
    Tak czy siak - piękny rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudny
    tak Verdas jesteś kretynem!
    czekam na kolejny
    zapraszam do mnie na konkurs na OS: http://leonettanewstory.blogspot.com/2014/10/konkurs-na-os.html
    /Patrycja2001

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdział a mogłabyś dodać rozdział na spełnionych marzeniach

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny !
    Zwolnił Vilu i co, no ja się pytam dlaczego on z nią nie porozmawiał ?
    Jestem na niego zła, ja go znajdę !
    Viola miała tylko zatrucie, a tu już wszyscy o ciąży myślą xD
    Teraz musi sobie nowej pracy poszukać, a Leon przestał już do niej dzwonić i już nie chce jej przeprosić :(
    Czekam na kolejny ;*
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle cudowny <3
    Verdas ty kretynie nie wiem dlaczego, ale bardzo mnie to śmieszy.
    Niech Leon dzwoni do niej i 200 razy oby tylko odebrała i porozmawiali.
    Nie będę się rozpisywać, bo jest już późno, ale już z niecierpliwością czekam na next .

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny. Czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Polecamy

Dodaj Swojego bloga do spisów