LEON
Wstałem dość późno. Zaspałem. Szybko wyszykowałem Jima po czym dałem mu śniadanie. Kiedy on jadł ja szybko się umyłem i ubrałem. Gotowi wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta. -Tato wiesz co? - Zapytał mój mały synek. Lekko się uspokoiłem i zacząłem go słuchać.
-No nie wiem - Powiedziałem z lekkim uśmiechem na ustach
-Bo niedługo to ja mam urodziny - Powiedział zadowolony. Swoją drogą to dobrze że mi przypomniał bo znów bym zapomniał.
-I co? - Zapytałem ciekawy
-Chciałbym dostać braciszka na urodziny - Powiedział a mnie zamurowało. Teraz przypomniałem sobie o wczorajszych omdleniach Violi, i o moim przypuszczeniu.
-Może kiedyś - Odpowiedziałem dojeżdżając do przedszkola. Cały czas ta sprawa nie dawała mi spokoju. Odprowadziłem syna do odpowiedniego pomieszczenia po czym wróciłem do auta i ruszyłem w dalszą drogę.
Wszedłem do biura, minąłem pomieszczenie Violetty po czym wszedłem do swojego gabinetu. Po kilku minutach usłyszałem pukanie. Podniosłem głowę. Do pomieszczenia weszła Viola.
-Cześć - Powiedziała obojętnie
-Tylko cześć? - Zapytałem podchodząc do niej i obejmując w tali
-Ty się w ogóle nie przywitałeś - Słuszna uwaga. Nie przywitałem się. - Tu masz dokumenty do podpisania - Powiedziała kładąc pliczek kartek na biurko. Wydostała się z moich ramion po czym się odwróciła i skierowała do wyjścia.
-Ej nie dostanę nawet buziaka? - Zapytałem tym samym zatrzymując ją w miejscu.
-Skoro się nie przywitałeś to myślałam że w pracy jestem tylko twoją asystentką. - Wyjaśniła szybko odwracając się w moim kierunku.
-To nie tak - Powiedziałem podchodząc do niej. Chwyciłem jej dłoń. -Po prostu się zamyśliłem - Dodałem szybko po czym pocałowałem ją w usta.
-Dobrze - Powiedziała cicho. -Będę u siebie - Powiedziała po czym zabrała swoją dłoń. Z uśmiechem na ustach opuściła mój gabinet.
-To by tłumaczyło czemu uciekła w sobotę - Pomyślałem. - I unikała mnie tyle czasu - Dopowiedziałem szeptem. Na bank jest w ciąży. Te omdlenia wczoraj i lekkie zmiany nastroju dziś. To mnie niepokoi.
-To moje dziecko - Pomyślałem ale po chwili dotarło że między nami nic nie było. Położyliśmy się do łóżka i zasnęliśmy. Czyli musi kogoś mieć.
-Tylko czemu mnie unikała zamiast powiedzieć? - Zadałem sobie pytanie. I co ja mam teraz zrobić? Na bank ma kogoś.
-To czemu spotyka się ze mną skoro kogoś ma? - Zadałem sobie kolejne pytanie. Nic mi tu nie pasuje. Coś mi tu ewidentnie nie gra.
-To nie moje dziecko - Stwierdziłem szybko. W takim razie mnie oszukała. Tylko dla czego? No bo powiedziała że mnie kocha a musi mieć kogoś jeszcze skoro jest w ciąży.
-Albo ja już nic nie wiem - Pomyślałem po chwili. Nie mam pojęcia co mam myśleć. Z jednej strony to się składa w całość a z drugiej jakby nie.
-Ale gdyby była w ciąży to i dzisiaj czułaby się źle - Pomyślałem szybko. Czyli nie musi być w ciąży. No ale.
Reszta dnia minęła mi spokojnie. Już nie myślałem o Violi i jej dziecku. Skończyłem pracę jaką miałem na dziś do zrobienia. Zebrałem swoje rzeczy. Trzeba jechać po Jima.
-Ja już uciekam i ty też nie sieć z byt długo - Powiedziałem pochylając się nad biurkiem Vilu
-No dobrze - Powiedziała z lekkim uśmiechem na ustach
-Cześć - Powiedziałem po czym musnąłem jej usta.
-Cześć - Powiedziała po oderwaniu. Wyszedłem z biura a następnie z budynku. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem do przedszkola.
-Violetta jest w ciąży - Przemknęło ponownie przez moją myśl. Tak to pewne.
VIOLETTA
Nie rozumiem Leona. jakoś dziwnie się dziś zachowywał. Przyszedł i nawet się nie przywitał. Później nie odzywał się cały dzień. To jest jakieś dziwne. Teraz też wychodził i pożegnał się jakoś tak. Ah dobra. Chyba jestem jakaś przewrażliwiona. Zabrałam swoje rzeczy po czym wyszłam z firmy. Postanowiłam jechać do domu bo i tak nie mam nic do roboty. Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć. O wszystkim i o niczym. W sumie to nie miałam nic konkretnego. Nie rozumiem. No bo czemu Leon się tak dziwnie zachowuje. I to wszystko po tym moim wczorajszym omdleniu. Nie mam pojęcia.
***************
Dzisiaj znów taki smętny ale nie miałam pomysłu na lepszy :) Więc wyczekujcie kolejnego :D Ale nie wiem jeszcze kiedy się pojawi kolejny :P Buziaki :***
Zajęte :D
OdpowiedzUsuńBoski !
OdpowiedzUsuńNo jak pisałam Ci już na GG mi tam się podoba bardzo :)
Leon tak rozmyśla, że ona w ciąży, i że go zdradza :(
Violetta zaś nie wie czemu on się tak zachowuje xD
Czekam na kolejny ;*
Kocham Cię <333
Aj kochana, świetny rozdział! :*
OdpowiedzUsuńLeon myśli, ze Vilu jest w ciąży.
No nieźle.
To sie porobilo.
Ale ona
Nie jest
Co nie?
Btw, to moim
Zdaniem ...
Sama nie wiem
Co chce napisac XD
Jestem chora i nie myśle XD
No wrócimy do tematu.
Fajnie by było,
Gdyby Leon sie
Oświadczył Vilu <3
Ale to jeszcze
Nie ten etap.
Poczekamy, zobaczmy.
No to na tyle :*
Mówiłam już, ze nie umiem pisać komentarzy? :D
Czekam na nexta,
Niech bedzie szybciutko ;)
Besos, Mrs.Blanco :3
UUUUU
OdpowiedzUsuńMały na urodzony chce blaciskaaa
Szoł Słeet
No ale Leon nie zdąży z tym prezentem na urodziny ^^
Leon!!!
Nie wątp w Vilu!!!
Nie jest w ciąży
Chyba...
Kto tam cie wie...
Wspaniały rozdział
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
http://przypadekczyprzeznaczenieleonetta.blogspot.com
Lucyy
Fajny Fajny :D
OdpowiedzUsuńBędę czytać i komentować za to samo z twoje strony ;)
wiec liczę na to ze zajrzysz i skomentujesz ;)
Zapraszam do siebie :
http://hay-amor-en-el-aire-acercate-a-mi.blogspot.com
Supcio<3
OdpowiedzUsuńextra
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3
OdpowiedzUsuńSupcio!!! Czekam na nextcika ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Martina :*
Genialny < 33
OdpowiedzUsuńZresztą tak jak każdy :)
Mam nadzieje ,że szybko zobaczę next : )
Dzień doberek ;D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
Czekam na następny <3
http://amor-que-sobrevivira-todo.blogspot.com/