Rozdział dedykowany Mrs. Blanco, Veronice Blanco i Tinie Comello
VIOLETTA
Dzisiaj wstałam czując się lepiej niż wczoraj. Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju po czym skierowałam się do kuchni. Zauważyłam że Lu przygotowuje śniadanie.VIOLETTA
-Cześć - Powiedziałam po czym podeszłam bliżej mojej przyjaciółki.
-Hej - Odpowiedziała a ja skierowałam wzrok na przygotowane przez nią kanapki. Momentalnie zrobiło mi się nie dobrze i pobiegłam do toalety. Zwymiotowałam po czym usiadłam na zimnych kafelkach a oparłam się o ścianę.
-Viola wszystko okej - Usłyszałam głos mojej przyjaciółki.
-Tak możesz wejść - Powiedziałam spokojnie. Trzęsły mi się ręce, nogi miałam jak z waty a w głowie kręciło mi się jak na jakiejś karuzeli. Ludmi usiadła obok mnie i przyglądała się dla mnie.
-Co się dzieje? - Zadała pytanie zmartwiona.
-To tylko przemęczenie - Powiedziałam i posłałam jej ciepły uśmiech. Wstałyśmy z podłogi i skierowałyśmy się ponownie do kuchni. Gdy po raz kolejny spojrzałam na kanapki zrobiło mi się nie dobrze. Wyszłam z kuchni i weszłam do sypialni po czym położyłam się na łóżku i przymknęłam oczy.
Obudził mnie uporczywie dzwoniący dzwonek do drzwi. Niechętnie wstałam z łóżka po czym skierowałam się do celu. Otworzyła drzwi a moim oczom ukazał się ktoś kogo nie chciałam widzieć.
-Co ty tu robisz? - Zadałam pytanie lekko zdenerwowana.
-Porozmawiaj chwilkę ze mną - Powiedział spokojnie
-Nie zauważyłeś że nie mamy o czym rozmawiać? - Zadałam pytanie zła i już miałam zamykać drzwi ale niestety Leon okazał się szybszy i wsunął się do mieszkania. Zatrzasnęłam drzwi i spojrzałam na niego. Chwycił moje dłonie i spojrzał w moje oczy. Zatonęłam w nich i chciałam aby ta chwila trwała wiecznie.
-Kocham cię - Wyszeptał. Z moich łez zaczęły płynąć łzy.
-Nie płacz prze zemnie - powiedział spokojnie. - Kocham cię - Powtórzył po czym wytarł moje łzy.
-Wybacz mi proszę cię - Powiedział spokojnie. Jego oczy również stawały się mokre. Z jednej strony chciałam go przytulić pocałować i nie wypuszczać go z objęć a z drugiej nie miałam siły na to. Zdradził mnie a to tak cholernie boli. Pokręciłam przecząco głową a Verdas podszedł bliżej mnie. Przytulił mnie do siebie. Mogłabym spędzić tak cały dzień. Zaczął zbliżać się do moich ust. Trzymał mnie za ręce. Dzieliło nas kilka milimetrów kiedy nagle zrobiło mi się nie dobrze. Wyrwałam swoje dłonie z jego uścisku i pobiegłam do toalety. Zamknęłam drzwi na kluczyk po czym ponownie dzisiejszego dnia zaczęłam wymiotować.
-Viola nic ci nie jest? - Usłyszałam głos Leona. Nie miałam siły nawet odpowiedzieć. Wstałam z podłogi po czym podeszłam do umywalki i umyłam twarz oraz wypłukałam usta.
-Violetta odezwij się - Powiedział już lekko zdenerwowany. Podeszłam do drzwi i je odblokowałam po czym wyszłam na korytarz.
-Myślę że powinieneś już iść - Powiedziałam opierając się o drzwi. Zaczęło mi się kręcić w głowie.
Leon odwrócił się i zaczął iść w kierunku drzwi.
-Leon - Zawołałam kiedy czułam się już bardzo źle. jest mi słabo, kręci mi się w głowie a nogi mam jak z waty. Odwrócił się i spojrzał na mnie po czym szybko do mnie podszedł. Chwycił mnie za rękę a ja zaczęłam zsuwać się po drzwiach na podłogę. W tedy szybko wziął mnie na ręce i zanósł na kanapę. Podniósł moją głowę po czym usiadł a moją głowę położył na swoich kolanach. Zaczął mnie gładzić po włosach.
-Viola powiedz co ci jest? - Zadał pytanie po kilku minutach. Czułam się już lepiej ale nie chciałam przerywać tej chwili.
-To tylko zmęczenie - Powiedziałam siadając. Spojrzał na mnie po czym pokręcił głową.
-Nie wierzę ci- Powiedział spokojnie biorąc moją dłoń.
-Powinieneś już iść - Powiedziałam po czym zabrałam swoją dłoń z jego uścisku.
-Wybacz mi - Wyszeptał patrząc w moje oczy.
-Nie - Odpowiedziałam po czym odwróciłam głowę tak aby nie widział moich łez. - Idź już - Dodałam po chwili. Wstał i wyszedł. Odetchnęłam z ulgą. Po kilku minutach wróciłam do łóżka.
LEON
Nie wybaczyła mi ale w sumie to czego mogłem się spodziewać. Niczego. Wróciłem do domu ale zamiast Fran znalazłem Stef. -Gdzie Fran? - Zadałem pytanie lekko zdenerwowany
-Poszła do domu - Powiedziała i posłała mi uśmiech.
-Ty też już możesz iść - Powiedziałem lekko zły po czym wszedłem do salonu
-Myślę że powinniśmy porozmawiać -Powiedziała wchodząc do salonu i siadając na sofie na przeciwko mnie.
-Mów byle szybko - Powiedziałem zły i zacząłem sprawdzać pocztę na swoim tablecie.
-Bądźmy razem dla dobra Jima. On potrzebuje matki - Powiedziała a mnie zatkało.
Po kilku godzinach dość burzliwych dyskusji doszedłem do wniosku że jednak to nie jest głupi pomył. Ale nie mam zamiaru robić nic. mamy tylko udawać.
-Skoro już mamy udawać to masz - Powiedziałem po czym podałem jej małe pudełeczko. otworzyła je i spojrzała do środka po czym przeniosła swój wzrok na mnie.
-Nie chcę tego pierścionka - Powiedziała po czym podsunęłam mi pudełeczko. No tak dałem jej ten co 5 lat temu.
-Chcę ten co miał być dla tej gówniary - Powiedziała a we mnie coś się zagotowało.
-To nie jest gówniara - Powiedziałem wściekły.
-A tamten pierścionek jest dla niej i tylko dla niej - Powiedziałem wściekły po czym odwróciłem się i opanowałem emocje.
-Albo bierzesz ten albo wcale - Powiedziałem i wyszedłem do ogrodu.
Po całym ciężkim dniu położyłem małego spać i zszedłem na dół po kawę. Przede mną ciężka noc. Musze nadrobić wszystkie projekty.
-Kochanie a gdzie ja będę spała? - Zadała pytanie.
-U siebie - Powiedziałem po czym napiłem się kawy- I nie nazywaj mnie tak - Dodałem po chwili.
-Czyli mam iść do siebie? - Zadała pytanie niby smutna
-Tak - powiedziałem po czym otworzyłem drzwi aby wyszła. Wyszła niechętnie zabierając swoje rzeczy. zamknąłem drzwi i skierowałem się do swojego biura aby pracować.
***************
Hej kochani :* Dzisiaj przychodzę do was z kolejnym rozdziałem :) Mam nadzieję że wam się spodobał chociaż wcale się nie zdziwię jak powiecie że nie :P Jak widzicie Leon przyszedł do Vilu a ta przy nim prawie zasłabła :P No i Leon dał pierścionek dla Stef :D To miały być takie jakby zaręczyny ale coś mi nie wyszło :/ Okej :) Nie gadam już więcej :P Do następnego kochani :) Buziaczki :**
Moje
OdpowiedzUsuńCudowny!
UsuńPoczątek fajnie, fajnie. Viola wymiotuje, słabnie i takie tam no to chyba wiemy o co chodzi ;)
Później Leoniasty przyszedł do niej :) Takie wyznania i nawet prawie sam płakał ;3
Zasłabła przy nim prawie i bardzo dobrze, że jej nie wierzy, że to tylko przemęczenie.
Początek jak mówiłam fajny, ale za koniec chyba cię jakoś zabiję.
Wolisz szybką i bezbolesną śmierć czy długą i bolesną?
Jaka ja dobra, daje ci prawo wyboru :D
'Oświadczył' się Stef no ja za chwilę sama ją uduszę :/
Idiotka jedna po co ona tam, a po co on się zgodził?!
Czekam na kolejny rozdział ;*
W końcu pierwsza ^^
Kocham Cię <333
Zajmuje <3!
OdpowiedzUsuńŚwietny <3!
UsuńVioletta zasłabła? O.o
Leoś ja ocalił ;* ;)
Albo mi się wydaje albo Violetta jest w ciąży? *.*
Jaka ulga że Leon i Stef mają tylko udawać, że są razem uff xD.
Czekam na next ;*
Pozdrawiam
Natkaaa ♥
<3
OdpowiedzUsuńfajny :)
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Booooski jak zawsze
OdpowiedzUsuńVioletta zmęczona....pff , mi sie wydaje coś innego :D ^^
Leon i Stef? Nieeet ;/
Leon to z nią zdradziłeś Violette i jeszcze chcesz udawać że z nią chodziś ? no błagam! ;///
Czekam na następny :D
Rodział oszałamiający ! *,*
OdpowiedzUsuńLeon przychodzi do Violetty, ona słabnie.Leoś zaczął się martwić a ona znowu dała mu kosza ;/
Stef z Leonem ?! Chyba sobie ze knie zartujesz ! ;/
S.B
Cudowny
OdpowiedzUsuńsuper ale mam nadzieję że długo Leon ze Stef nie będą razem
OdpowiedzUsuńBoże.... super rozdział.
OdpowiedzUsuńCo się dzieje z Vilu?
Ciąża :D
UsuńKieyd Leonetta będzie razem ;-;
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały, ale Stef mnie wkurza jak nikt :<
OMG‼️❌🆚💟 głupia dziwka... Niemawidzę suki...
OdpowiedzUsuńCzyżby Jimmy miał mieć rodzeństwo
Cudny !!!
OdpowiedzUsuńZajęte
OdpowiedzUsuńYhm jasne, przemęczenie..
UsuńTa już w to wierze.
Przecież wiadomo że ona jest w ciąży..
Stef..nie będę nic o niej mówić, okej?
Zaręczyny.
Gorzej być nie mogło.
Może jeszcze Stef będzie w ciąży hmm??.?
W tedy bym się już załamała.
Mówiłam kiedyś że leon jest wkurw...wkurzający??
Jeżeli nie, to teraz to mówię.
Rozdział, boski. Wiesz o tym.
Buziaki ;**
Kocham cię ;* i dziękuje za ten prezent ;*
Wiesz o co chodzi.
Dobra, kończę.
Po raz drugi xd
Buziaki ;*
Czekam na next :)))
To miały być 'zaręczyny' ?
OdpowiedzUsuńNie, e !
Viola przy nim prawie zasłabła... Niech Leon się domyśli o co chodzi !
Czekam na next !
Suzzy V.
Uuuu Violka słabnie i to jeszcze przy Leonie słodko<3 . Nie tylko nie to proszę niech Leon nie bd ze Stef nawet jeśli by mieli udawać nie zgadzam się !
OdpowiedzUsuńA więc... Rozdział cudowny, po prostu niesamowity, ale Leon to chyba totalny debil, że zgodził się na takie coś. Mógł powiedzieć, że matką Jima będzie Viola i wywalić ją z domu, ale w sumie to udają więc... Wiem tyle, że Stef będzie chciała tą sytuację wykorzystać i pewnie przy Jimie zacznie Leona całować itp. albo znowu się z nim prześpi... A co do Violetty to ja też nie wybaczyłabym tak łatwo. I mam przeczucie że Viola będzie w ciąży, bo te mdłości i omdlenia, to może być tylko jedna przyczyna... A mianowicie Leoś ją zapłodnił 😄. Z niecierpliwością czekam na next i na Leonettę
OdpowiedzUsuńNi❤
A więc ...... Stef kochanie .....wypier*****
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńza spam przepraszam, zapraszam do mnie, dopiero zaczynam ;d
http://potworekjorge.blogspot.com/
sssssssssssssuper
OdpowiedzUsuńOoomg suuuupcio chce już nastpny nie mogę się doczekać *.* I dobrze że Leoś nie dał jej pierścionka Vilu co ta ... sb myśli x-o
OdpowiedzUsuńKiedy następny? ♥
OdpowiedzUsuń