wtorek, 4 listopada 2014

One Shot - Leonetta - Choroba okazała się początkiem czegoś pięknego. Cz3 [30.000 wyświetleń]

KILKA MIESIĘCY PÓŹNIEJ
LEON
Przez te kilka miesięcy wiele się zmieniło. Ja i Viola zamieszkaliśmy razem. Teraz tworzymy naprawdę świetną parę. Jej tato nie miał problemu z tym że się spotykamy. Cieszę się strasznie i wiem że to jest ta jedyna. Na całe życie. No ale niestety koniec marzenia. Teraz wracam do pracy. Nie mogę się doczekać kiedy wrócę do domu i przytulę Vilu. Czeka mnie dziś kilka operacji. Właśnie Vilu. Co ona tu robi?
-Viola kochanie co tu robisz? - Spytałem zdziwiony podchodząc do dziewczyny. Pocałowałem ją w usta na przywitanie i objąłem.
-Możemy chwilkę porozmawiać? - Spytała z nadzieją w głosie. Objąłem ją i zaprowadziłem do swojego gabinetu. Usiadłem za biurkiem a Viola usiadła na biurku jak zwykle.
-Co tu robisz? - Spytałem szybko. Byłem strasznie ciekawy co tu robi. Znaczy często mnie odwiedza ale zazwyczaj najpierw dzwoniła.
-A byłam u lekarza - Powiedziała spokojnie. Zdziwiłem się strasznie. Przecież od pamiętnej operacji nic jej nie dolega.
-A co ci jest? - Spytałem zdziwiony - Przecież mogłaś powiedzieć że coś cię boli to bym cię zbadał - Powiedziałem spokojnie - Co ci jest? - Spytałem raz jeszcze
-A ty się na tym akurat nie znasz - Powiedziała szybko z uśmiechem - Znaczy znasz ale nie w tym sensie - Powiedziała patrząc na mnie. Coraz mniej mi się to podoba. Mówi do mnie jakimś szyfrem. - Mam kłopoty z brzuchem - Dodała a mnie zszokowało.
-Ale przecież wszystko było dobrze - Powiedziałem przerażony stając na przeciwko mojej dziewczyny.
-No i jest - Powiedziała spokojnie. Coraz bardziej się denerwowałem a ona cały czas mówiła do mnie jakimś szyfrem. Spojrzałem na nią. Już teraz to ja nic nie wiem
-To co ci jest? - Spytałem zmarnowany. Już nie wiem o co chodzi.
-Zostanie pan tatą panie doktorze - Powiedziała a mnie zamurowało. Stałem w szoku a po chwili usiadłem -Za równe osiem miesięcy - Powiedziała. Spojrzałem na nią. Nadal byłem zszokowany. Patrzyła na mnie. Czułem to.
-To ja lepiej pójdę - Powiedziała schodząc z biurka. Odwróciła się tyłem i chciała wyjść. Podszedłem szybko do niej. Przytuliłem od tyłu. - Tak strasznie się cieszę - Powiedziałem kładąc głowę na jej ramieniu. Dotknąłem brzucha. Uśmiechnąłem się pod nosem i jeszcze bardziej wtuliłem w mojego aniołka.

VIOLETTA
Leon totalnie zwariował na wiadomość o tym że zostanie tatą. Wziął wolne w pracy. Zabrał mnie na obiad a później na zakupy. Oglądał ubranka dla dzieci i meble. Wziął mnóstwo katalogów z mebelkami. Później wróciliśmy do domu. Kazał mi pójść na górę i położyć się w łóżku. Nie trafiały do niego argumenty że jestem tylko w ciąży nie chora. Przyniósł mi ciepłą herbatę i katalogi z mebelkami.
-Wybieramy? - Spytał otwierając jeden z nich. Spojrzałam na niego zdziwiona.
-Leon jeszcze nawet nie wiadomo czy to chłopiec czy dziewczynka - Powiedziałam szybko.
-No to zróbmy tak że wybierzemy jeden zestaw dla chłopca a drugi dla dziewczynki a później tylko zamówimy - Powiedział zadowolony. Uśmiechnęłam się i się zgodziłam. Położyłam głowę na jego ramieniu i zaczęliśmy oglądać katalogi.

W końcu po kilku godzinach wybraliśmy mebelki. Nie powiem świetnie się przy tym bawiłam. Leon obiecał że schowa katalogi do szuflady i wyjmie je w odpowiednim czasie.
-Leon? - Spytałam cicho. Cały czas trzymałam głowę na jego ramieniu.
-Tak kochanie?- Spytał również cicho. Chwycił mnie za rękę.
-Kochasz mnie? - Spytałam szybko patrząc na nasze złączone dłonie. Poczułam jak się ode mnie odrywa więc podniosłam głowę. Spojrzał na mnie a ja na niego.
-A masz jakieś wątpliwości? - Spytał z chytrym uśmieszkiem. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Takie malutkie - Powiedziałam i pokazałam mu ręką. Uśmiechnął się i pochylił się nade mną zaczął mnie całować bardzo czule. Oddawałam każdy jego pocałunek uśmiechając się przy tym.
-A teraz? - Spytał po kilku minutach odrywając się ode mnie.
-Żadnych - Powiedziałam po chwili położył się obok mnie i mnie objął. Bardzo mocno się w niego wtuliłam. Po chwili zasnęłam.

4 MIESIĄCE PÓŹNIEJ
LEON
O matko ale jestem zdenerwowany. Wiem już z Violą że będziemy mieli synka. Strasznie się cieszymy. Urządziłem już pokoik dla naszego dziecka ale Viola jeszcze nic o tym nie wie. Będzie miała niespodziankę. A dziś będzie jeden z najważniejszych dni w moim życiu. Właśnie zbieram się z pracy i jadę do domu. Za kilka minut zapadnie najważniejsza decyzja w moim życiu. Nie najważniejsza ale jedna z ważniejszych.

Po kilku minutach bylem w domu. Wszedłem na górę i zobaczyłem że moja ukochana leży w sypialni. Dziwne.
-Wszystko dobrze? - Spytałem kładąc się obok niej. Odwróciła głowę w moim kierunku. Była dość blada albo mi się wydawało.
-Chyba tak - Powiedziała niepewnie. - Nie wiem Leon - Powiedziała i zaczęła szlochać.
-Co się dzieje kochanie? - Spytałem zdenerwowany
-Bo ja chciałam ściągnąć książkę z półki i nie mogłam dosięgnąć to podstawiłam krzesło i spadłam - Powiedziała szlochając a ja mało co nie dostałem zawału. - I teraz on się nie rusza - Powiedziała rozklejając się do końca. Szybko usiadłem.
-Jedziemy do kliniki - Powiedziałem wystraszony. Zacząłem szukać dokumentów. Kontem oka widziałem jak Viola wstaje do pozycji siedzącej.
-Nie - Powiedziała i się położyła. Zdziwiony do niej podszedłem. - Rusza się -Powiedziała biorąc moją rękę. Przyłożyła ją do brzucha. Uśmiechnąłem się gdy poczułem jak kopie. Odetchnąłem z ulgą.
-Ale jutro jedziemy do kliniki to sprawdzić - Powiedziałem. Uśmiechnęła się i przytaknęła. Powiedziałem że ma leżeć a sam poszedłem na dół. Muszę przygotować coś wyjątkowego tylko co? Aj myśl myśl.

W końcu postawiłem na zwykłą kolację przy świecach na tarasie. Przygotowałem wszystko i zaniosłem na taras. Wszedłem na górę do sypialni. Viola akurat spała. Zbudziłem ją delikatnie i oboje udaliśmy się na taras. Zjedliśmy kolację. Viola patrzyła w niebo.
-Teraz albo nigdy - Pomyślałem i wstałem od stolika. Klęknąłem na jedno kolano i wyciągnąłem pudełeczko z kieszeni.
-Wiem że nie jest zbyt romantycznie - Zacząłem - Ale chciałbym abyś została moją żoną - Powiedziałem i czekałem na  odpowiedź. W jej oczach zaczęły zbierać się łzy. Mam nadzieję że są to łzy szczęścia.
-Tak - Powiedziała szeptem. Wsunąłem pierścionek na jej palec i przytuliłem do siebie. Po kilku minutach oderwaliśmy się  od siebie. Poszliśmy się przejść po ogrodzie. Usiedliśmy na huśtawce i rozmawialiśmy. Byliśmy przytuleni do siebie. Najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Jeden z wielu.

5 MIESIĘCY PÓŹNIEJ
LEON
Trochę się u nas zmieniło od ostatniego czasu. Z Violettą nadal tworzymy świetną parę. Niestety ma nawrót choroby. Ponownie jej urósł guz w tym samym miejscu. Prawdopodobnie przez to że jest w ciąży. Niestety nie mogliśmy zrobić operacji bo byłoby to niebezpieczne zarówno dla niej jak i dla dziecka. W tym momencie poród jest dla niej wyrokiem na śmierć ale jakoś damy radę. Musimy dać. Jak tylko odrobinkę dojedzie do siebie po porodzie od razu będziemy ja operować ponownie żeby wyciąć tego guza. Po zatem jest świetnie. Już Viola powinna rodzić. Jest w dziewiątym miesiącu a humorki nadal miewa. Tak samo jak zachcianki i wiele innych.

Właśnie stoję przy stole operacyjnym. Razem z Federico kończymy dość skomplikowaną operację. A za chwilę wracam do domu. W pewnej chwili na salę operacyjną wleciała Fran. Ciekawy jestem co ona tu robi.
-Leon - Powiedziała zdenerwowana
-Fran jeszcze 20 min - Powiedziałem i zabrałem się za zszywanie.
-Violetta rodzi - Powiedziała szybko po chwili wybiegła z bloku. Pewnie poleciała do Violetty obiecała jej że będzie. Ja tak samo. Spojrzałem na Federico.
-No leć - Powiedział widząc moją minę. Oddałem mu wszystkie narzędzia jakie miałem w ręku. Szybko się przebrałem jak poparzony pognałem na odpowiednie piętro.

-Leon ja nie dam rady - Powiedziała ze łzami w oczach kiedy tylko wszedłem. Od razu chwyciłem ją za rękę.
-Oczywiście że dasz - Powiedziałem przykładając dłoń do czoła dziewczyny. Przymknęła oczy i słuchała wskazówek odpowiednich lekarzy.

-Gratulacje mają państwo syna. - Usłyszeliśmy informację po kilku godzinach. Uśmiechnąłem się i Viola również. Po chwili usłyszeliśmy płacz dziecka co oznacza że wszystko jest w porządku. Zauważyłem że oczy Vilu co jakiś czas się zamykały. W pewnej chwili zamknęła je i nie otworzyła a urządzenie które monitorowało pracę jej serca zaczęło przeraźliwie piszczeć.
-Zatrzymała się - Usłyszałem głos mojej siostry. Automatycznie włożyła gumowe rękawiczki i zaczęła ją reanimować. Nie wiedziałem co się dzieje. Byłem zszokowany.
-Leon wyjdź - Usłyszałem głos Federico który wleciał na salę. Spojrzałem na niego przerażony.
-No wyjdź - Powtórzył. Niechętnie opuściłem salę i udałem się na korytarz. Usiadłem na krześle. Schowałem twarz w dłonie. Byli moi rodzice i rodzice Vilu.
-Co się dzieje? - Spytali zdenerwowani. Usiedli obok mnie. Po chwili z sali wyleciała Fran.
-Mamy ją - Powiedziała. Lekko odetchnąłem ale nadal nie jest dobrze. - Będą ją operować - Powiedziała szybko - Potrzeba asysty - Dodała po chwili.
-Idę - Powiedziałem i wstałem. Wiedziałem że nie dam rady tego zrobić. Ale dla niej zrobię wszystko.
-Ty nie - Powiedziała Fran - Tato pomóż - Powiedziała i weszła do środka. Mój tato szybko wstał i poszedł za nią. Zacząłem chodzić w kółko. Jestem strasznie zdenerwowany. A co jeśli? Nie to nie może być prawda. Usiadłem pod ścianą i zacząłem płakać jak małe dziecko.

Po kilku godzinach z sali operacyjnej wyszedł mój tata i Federico. Obydwaj mieli poważne miny. Nie to nie może być prawda.
-Co jest? - Spytałem wstając. Byłem przestraszony. Ich miny mówiły jedno.
-Leon wyluzuj jest okej - Powiedział zadowolony - Udało się - Dodał a po chwili z sali wywieźli Vilu. Była już przytomna. Uśmiechnąłem się i odetchnąłem z ulgą.
-Kocham cię - Szepnąłem. Lekko się uśmiechnęła i przymknęła oczy - Niedługo do ciebie przyjdę - Dodałem. Kiwnęła głową i zabrali ją na odpowiednią salę. Udałem się do mojego synka. Sprawdziłem czy wszystko jest okej. Spał więc zostawiłem go pod opieką pielęgniarek a sam udałem się do Vilu. Usiadłem obok jej łóżka.
-Myślałem że cię stracę - Powiedziałem trzymając ją za rękę. Uśmiechnęła się do mnie lekko.
-Kocham cię - Szepnęła. Usiadłem bliżej niej.
-Ja ciebie też bardzo mocno kocham - Powiedziałem i usiadłem na łóżku. Objąłem ją mocno.
-Jak mały? - Spytała cicho.
-Jest dobrze - Powiedziałem z uśmiechem. Wyciągnąłem telefon i pokazałem jej zdjęcie. Usmiechnęła się lekko.
-Jak ma na imię? - Spytała. Zaśmiałem się
-Przecież to nasz syn i imię wybierzemy wspólnie - Powiedziałem odkładając telefon na szafkę.
-Podoba mi się Leo - Powiedziała - Leonardo - Dodała cicho.
-Mi również - Powiedziałem. Po chwili drzwi do sali się otworzyły a do sali weszli nasi rodzice wraz z małym Leo na rączkach. Wstałem i wziąłem go na ręce. Położyłem się obok Vilu.Wtuliła się we mnie.
-Przedstawiamy wam małego Leonardo - Powiedziałem. Posiedzieliśmy wszyscy trochę a później moi i Violi rodzice poszli do domu. Została tylko nasza trójka. I żyli długo i szczęśliwie...

KONIEC?

*************
No i mamy koniec. Ale czy na pewno? Jak widzicie przy napisie KONIEC jest znak zapytania :D Oznacza to że mogę zastanowić się nad częścią 4 :D Piszcie w komciach czy chcecie

13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ajjjj boski :D
      Zdecydowanie jest to moja ulubiona część :) jejku cudne. Viola w ciąży. Pan doktor będzie tatą ajjj :D leon oświadcza się Violi.
      Ale ten guz :(
      Aj :(
      No ale i tak wszystko wychodzi na dobre :D
      Viola zdrowa. I jeszcze urodził się mały Leonardo Aww.
      Ajjjjj tak mi się podoba ten OS :D
      Aj oczywiście że chce 4 część :D
      Ty masz ją napisać ;)
      Już na nią czekam ;)
      Dobra, kończę :D
      Ha tym razem się nie zaciął i w spokoju napisałam :D
      Heh :)
      Kocham cię :**
      Buziaki :*
      Do następnej części albo rozdziału na który bardzo czekam :)

      Usuń
  2. Super<3
    Matko ciśnienie mi przez ciebie skoczyło XD
    Więcej takich OSów <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowna 3 część !
    W końcu się doczekałam i było warto :)
    Viola w ciąży tylko szkoda, że miała nawrót choroby :(
    Mogło jej się coś stać, ale wyszła z tego :D
    Takie zakończenie ;)
    Jeszcze jedna część ? Czemu nie ;)
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny
    Cudny
    Boski
    Jak uroczo
    Pozdrawiam
    Lucyy

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski :D
    Vilu w ciąży :)
    Leoś się oświadczył :D
    Proszę napisz cz.4 ^.^
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale cudny <3 Naprawdę genialny ^^
    Jak Viola umierała, to chciało mi się płakać ;c
    Ale na szczęście wszystko się dobrze skończyło ^^
    I chcę 4 część! <3
    Czekam na nią i rozdział ;3
    Buziaki ;*
    Katarina

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle genialny <3
    Vilu i Leon zamieszkali ze sobą
    Violetta w ciąży
    Ale ten nawrót choroby :(
    Violetta rodzi synka, ale walczy o życie
    I ta niepewność czy przeżyje
    Ale wszystko skończyło się dobrze i ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE <3 <3 <3
    Czekam na 4 część
    Tylko błagam niech Vilu nie będzie miała znów nawrotu choroby :)
    PS. Zauważyłam, że zawsze Violetta zachodzi w ciąży przed ślubem z Leonem
    Ale to nic, bo i tak piszesz genialne opowiadania ;)
    Wielki buziak ;***
    Kocham Cię <33333

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały :*
    Czekam na 4 część :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały!!!!! Chcę 4 część!!??

    OdpowiedzUsuń
  10. super dawaj 4 część

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Polecamy

Dodaj Swojego bloga do spisów