MIESIĄC PÓŹNIEJ
VIOLETTA
Dzisiaj przyjechałam trochę później niż zwykle. Ostatnio robi mi się coraz ciężej. No ale nie mam co narzekać. W końcu będę niebawem mamą. Po wejściu na odpowiedni oddział skierowałam się od razu do sali Leona. Weszłam do środka po czym usiadłam przy nim. Siedziałam kilka minut przyglądając mu się. Pielęgniarka odpięła mu kroplówkę więc mogłam go umyć. Zmoczyłam ręcznik w ciepłej wodzie i znaczyłam go delikatnie myć. Po kilku godzinach ponownie podłączono mu kroplówkę a ja chwyciłam jego dłoń i przyłożyłam do niej swoje czoło.
-Nie zostawiaj mnie - Wyszeptałam powstrzymując łzy.
-Nie możesz mnie, nas teraz zostawić - Wyszeptałam i już teraz pozwoliłam moim łzom spływać po policzkach.
-Potrzebuję cię Leon - Powiedziałam zalana łzami po jakichś 15 minutach. Po chwili miałam wrażenie jakby ścisnął mnie za rękę. Na bank mi się wydawało ale miałam nadzieję że to prawda.Popatrzyła na niego ale wyglądał tak samo jak wcześniej. Nic się nie zmieniło.
-Ale nie chwila - Pomyślałam z uśmiechem na ustach. Nie znów mi się wydawało. Jaka ja jestem naiwna. Przecież on się nie obudzi. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Położyłam jego dłoń na szpitalnym łóżku a na niej swoją głowę. Wtuliłam się i płakałam. Nie umiałam inaczej
Miałam wrażenie że jego dłoń znów się poruszyła ale to na pewno kolejne moje wyobrażenia. Nawet nie podnosiłam głowy.
-Nie płacz - Usłyszałam cichy zachrypnięty głos. Podniosłam głowę i otarłam łzy aby lepiej widzieć. Spojrzałam na Leona. Nie spał. Leżał i patrzył na mnie.
-Nie płacz - Powtórzył lekko wyraźniej po czym posłał mi lekki uśmiech. Odwzajemniłam go po czym puściłam jego dłoń.
-Zawołam lekarza. - Powiedziałam po czym wstałam i nacisnęłam guzik wzywający lekarza. Później z powrotem usiadłam na swoim miejscu.
-Witamy panie Verdas wśród żywych - powiedział lekarz wchodząc do sali. Leon lekko się uśmiechnął.
-Jak ma pan na imię? - Zadał pytanie lekarz.
-Leon - Odpowiedział spokojnie
-Pamięta pan co się stało? - Usłyszałam kolejne pytanie z ust lekarza.
-Tak. Jechałem samochodem i miałem wypadek. - Odpowiedział po czym spojrzał na mnie.
-Dobrze w takim razie zostawię państwa samych - Powiedział po czym odwrócił się i wyszedł z sali.
-Co tu robisz? - Zadał pytanie zdziwiony. Popatrzyłam na niego i nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć.
-Siedzę - Odpowiedziałam z uśmiechem na ustach
-To widzę - powiedział po czym zaczął się wiercić. - Pomożesz mi? - Zadał pytanie z nadzieją w głosie. Podniosłam się z krzesła po czym podeszłam do łóżka i podniosłam oparcie tak aby Leon mógł wygodnie siedzieć. Kiedy już się od niego odsuwałam dotknął mojego brzucha po czym chwycił mnie za rękę. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Podniosłam głowę a wzrok wbiłam w okno. Niestety tą przyjemną chwilę musiał ktoś zepsuć. Odwróciłam głowę w kierunku drzwi. Szybko wyrwałam rękę z uścisku Leona po czym odsunęłam się od niego. Zrobił zdziwioną minę.
-Znowu ty? - Wysyczała Stef. Nie miałam ochoty z nią dyskutować więc nawet się nie odezwałam.
-Leon no w końcu - Ucieszyła się - Tak się martwiłam - Powiedziała po czym do niego podeszła a zaraz za nią Jim
-Cześć ciociu - Powiedział Jim po czym wdrapał się by dać mi buziaka.
-Witaj skarbie - Posłałam mu ciepły uśmiech.
-Tatusiu - Krzyknął po czym pobiegł do Leona. Chwyciłam swoją torebkę i skierowałam się w stronę drzwi.
-Viola... - Zaczął Leon. Nie słuchałam go tylko wyszłam z sali. Wyjęłam telefon torebki i wysłałam sms do Fran.
Spotkajmy się wszyscy u mnie i Lu - Viola
Napisałam po czym schowałam telefon do torebki i udałam się na przystanek. Po około 40 minutach była na miejscu. Weszłam do bloku po czym skierowałam się na odpowiednie piętro. Weszłam do mieszkania a następnie do pokoju dziennego. Siedzieli tam wszyscy w komplecie.
-Mam dobre wieści - Powiedziałam z uśmiechem siadając w fotelu.
-Jakie? - Zadała pytanie Fran
-Leon się obudził - Powiedziałam nalewając sobie soku do szklanki.
-No w końcu -Odezwał się Diego a chwilę później dostał w bok od Lary. Wszyscy się uśmiechnęliśmy.
LEON
-Viola... - Zacząłem ale ona nawet się nie odwróciła i wyszła z sali. Spojrzałem na Stef a chwilkę później na Jima. Uśmiechnąłem się do niego a malec wdrapał się na moje łóżko i mocno się do mnie przytulił. -Tęskniłem wiesz tatusiu - powiedział. Uśmiechnąłem się do niego lekko po czym pogłaskałem po główce.
-Ja też i to bardzo - Powiedziałem tuląc Jima do siebie, Stef akurat wyszła z sali bo dzwonił jej telefon. Mogliśmy teraz normalnie i spokojnie porozmawiać.
-Jimi wiesz co ciocia robiła kiedy ja byłem chory? - Zadałem pytanie patrząc na syna.
-Tak - Powiedział zadowolony - Ale nie powiem - Dodał rozbawiony
-Jim kiedy stąd wyjdę kupię ci coś - Powiedziałem przekonująco
-No dobra - Zgodził się z uśmiechem - Ciocia płakała i była kilka razy u nas w domu - Powiedział po czym dał mi buziaka. Gdzieś w głębi serca się ucieszyłem że była u nas.
Stef i Jim poszli przed wieczornym obchodem. Leżałem i zastanawiałem się nad tym czy to ma jakiś sens. Po co ja się w ogóle obudziłem? Bo mnie poprosiła a ja dłużej nie mogłem. W końcu musiałem to zrobić. Tak bardzo ją kocham. Musi mi w końcu wybaczyć.
-Potrzebuję cię Leon - Przypomniałem sobie słowa brunetki które mówiła jak jeszcze byłem w śpiączce.
-Będzie moja - Pomyślałem i usnąłem.
********
Dzisiaj pozostawiam rozdział w waszych łapkach i już nie gadam :)
Napiszcie tylko jak podoba wam się nowy wygląd bloga :) Do zobaczenia :**
Moje!
OdpowiedzUsuńCudowny!
UsuńNo wiesz rozdział byłby wspaniały gdyby nie Stef ale to pomińmy ;)
Czekałam aż Leoś się obudzi i w końcu po takim czasie stało się to.
Viola była przy nim i opiekowała się nim :)
Boże jak mi się podobało to jak on dotknął czy położył rękę na jej brzuchu :3 To było słodkie.
Jim w końcu może porozmawiać z nim i tak tęsknił :(
Kochanie czekam na kolejny rozdział ;*
Kocham Cię <333
No ja wiem że nie trawisz tej pijafki :P
UsuńNo nie mogłam już was męczyć to Leonek się obudził :D
Oj też cię kocham kochanie moje :*
Czekaj czekaj :P Do piątku :D
Kocham <33
Moje :)
OdpowiedzUsuńLeon się obudził *.*
UsuńJak ja się cieszę :D
Jim jak zwykle słodziak :)
I znów Stef -,-
Czy ona może w końcu zostawić ich w spokoju ??
Mam nadziej ,że teraz już tylko będzie lepiej :)
Chciałabym ,żeby Viola przyszła do Leona i żeby szczerze porozmawiali i wrócili do siebie :D
Pozdrawiam i życzę weny :)
Tini Verdas *,*
http://leonetta-violetta-y-leon.blogspot.com
UsuńZapraszam < 33
fajnie tylko czemu takie krótkie -_-
OdpowiedzUsuńBoski!!
OdpowiedzUsuńLeon się obudził !! <3
Mam pytanko: jak zrobiłaś, że w wersji na komórki wyświetla się tylko tytuł bloga, a nie nagłówek? Proszę o odpowiedz ;-)
OdpowiedzUsuńA rozdział jak zwykle genialny! Tylko szkoda, że krotki. Ale coraz bliżej Leonetta...
Szczerze to nie mam pojęcia. Nie wiem jak to zrobiłam :P Po prostu ustawiłam szablon i tak było ;)
UsuńNareszcie! Lajon się wybudził!
OdpowiedzUsuńRozdział cudny!
CUDOWNE !
OdpowiedzUsuńŚLICZNE <3
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
śliczny szablon i super rozdział czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńBoski super kiedy kolejny
OdpowiedzUsuńszkoda słów, naucz mnie tak pisać, czemu ja tak nie umiem? PIĘKNIE, CUDODWNIE
OdpowiedzUsuńLeoś się obudził? <3
Stef? -,-
Jim! <333
Besos :* Pięknie jeszcze 1000 razy xdd
Po pierwsze, wspaniały wygląd bloooga!
OdpowiedzUsuńPo drugie, W KOŃCU OBUDZIŁ SIĘ LEOOOOŚ!
Durna małpa... Ehhh.
Jim! Suooooaki <33
Leoś, musisz ją odzyskać!
Buziaki! Suzz.
Rewelacyjny ;)
OdpowiedzUsuńLeoniasty wybudzony :3
Jim taki słodziak ^^
#Aries
Super
OdpowiedzUsuńBoski <3<3<3
OdpowiedzUsuńczekam na next :D