środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 1 - Wracamy do Buenos Aires

                                                                         Violetta
Wstałam dzisiaj tak jak zwykle około 8 rano. Udałam się do łazienki aby się umyć i umalować. Wróciłam do pokoju i wybrałam ubranie na dzisiejszy dzień. Mama zdążyła mnie już kilka razy zawołać na śniadanie. Zeszłam na dół aby zjeść wspólnie z rodzicami śniadanie. Mama była jakoś dziwnie zdenerwowana. Chodziła i ciągle spoglądała na tatę. W końcu nie wytrzymałam:
-Mamo czy coś się stało? -zapytałam
-Nie nie wszystko jest dobrze.  - Powiedziała dziwnym tonem mama.
Wiedziałam że coś jest nie tak ale skoro mama mówiła że jest w porządku to postanowiłam nie drążyć tematu. Po chwili odezwał się tato:
-Córeczko chciałem ci powiedzieć coś bardzo ważnego - zaczął
- Tak o co chodzi?
- Wracamy dzisiaj do Buenos Aires  - Powiedział to całkiem spokojnie
- Mówisz poważnie ?? Tatusiu na prawdę? -Dopytywałam z niedowożeniem w głosie
-Tak poważnie
-Tak bardzo cię kocham dziękuję !! - Chodziłam i krzyczałam po domu

                                                                       German
Violetta wyraźnie się ucieszyła. Dobrze że udało mi się przenieść interesy do rodzinnego kraju. Tam Violettcie będzie znacznie lepiej. Mi również. Tam mam Ramallo. No i Angie będzie mogla wrócić do pracy. tak bardzo jej na tym zależało.

                                                                           Angie
W końcu jej o tym powiedział. Już myślałam że jej nie powie i zawiezie na lotnisko. Na reszcie koniec tajemnic.

                                                                      Violetta
Tak bardzo się cieszyłam że moje emocje były nie do opisania. W końcu miałam wrócić do mojego rodzinnego miasta do Olgi i Ramallo. Tak się cieszyłam. Poszłam do pokoju i postanowiłam że zacznę się pakować. Wzięłam z szafy walizkę i zaczęłam pakować po kolei wszystkie moje ubrania i buty. następnie zabrałam się za kosmetyki i na końcu spakowałam laptopa. Chwileczkę zapomniałabym o moim pamiętniku. W ostatniej chwili w pośpiechu wyjęłam go z szuflady i wsunęłam do torby. Byłam już gotowa. Zeszłam na dół.
-Tato to kiedy jedziemy? - Zaczęłam wypytywać
-Za chwilkę - Odpowiedział tato
Daj nam 15 minut - dodała mama
-No dobrze - Pomyślałam że wytrzymam jeszcze te 15 min. Byłam pełna energii tak bardzo chciałam zobaczyć się z Olga i Ramallo. Chociaż po dłuższym zastanowieniu nie było już tak kolorowo. Przeprowadzka oznaczała nową guwernantkę. I w ogóle nie mam tam przyjaciół. Zresztą tutaj też. Ale tam jest Olga i Ramallo. W końcu wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta po czym ruszyliśmy w drogę na lotnisko. Na lotnisku nie było zbyt wielu ludzi. Szybko się odprawiliśmy. Później zdaliśmy bagaże. Po 30 minutach byliśmy już w samolocie i lecieliśmy do Buenos Aires.

2 godziny później

Byliśmy już na lotnisku w Buenos Aires. Zobaczyłam Ramallo i podbiegłam się przywitać. Zabrał nas do domu. Wracając do domu przejeżdżaliśmy koło nowo otwartej szkoły muzycznej o nazwie Studio 21.
-Ramallo co to za szkoła?
-To jest nowo otwarta szkoła muzyczna
-Aha
Wiedziałam że tata nie pozwoli mi się do niej zapisać. Do tej pory uważał że jak chcę się uczyć muzyki to wystarczą mi lekcje z mamą.

                                                                    German

O nie Violetta pyta o ta nową szkołę. na pewno będzie chciała się tam zapisać. Może jej w końcu pozwolić? Ile może uczyć ją Angie. No nie wiem. Nie będę nic wspominał. Może jednak nie będzie chciała się tam zapisać.

                                                                        Angie
No Violetta wypytuję o nową szkołę muzyczną. to dobry znak. Mam nadzieję że German pozwoli jej w końcu chodzić do normalnej szkoły.

                                                                         Violetta
W końcu jesteśmy. Wybiegłam z auta i pobiegłam do domu.
-Olga!! Olga!! ..... Olgita jesteś ??
-A kto to mnie woła swym pięknym głosem ??
- Olgita !!
-Violetta !! Wreszcie jesteś
Ucieszyłam się widząc Olgę. Jest dla mnie jak ciocia. Jak ktoś bliski.
-Oj Violu jakoś ostatnio zmizerniałaś
-Oj Olga nic mi nie jest
-Upiekłam twój ulubiony tort czekoladowy
Po chwili do domu weszli rodzice i Ramallo. Przynieśli walizki. Po chwili Olga wołała wszystkich do jadalni. Przygotowała obiad. Stęskniłam się za jej potrawami. Gotuje na prawdę świetnie.
Po obiedzie udałam się do pokoju i rozpakowałam walizkę. Było mi dobrze w moim starym pokoju.
Zeszłam na dół.
-Tato idę na spacer
-Dobrze idź
-To pa
- O a gdzie idziesz ?
-Idę do Studio zobaczyć jak tam jest. Tylko nic nie mów tacie
Dobrze robaczku. Uciekaj już
Wyszłam z domu i poszłam w kierunku szkoły....

                                       ****************
Piszcie mi czy chcecie ciąg dalszy czy coś. Nie wiem czy to w ogóle ma sens. No nie wiem. Chyba jednak nie mam talentu :( No ale zobaczymy

5 komentarzy:

  1. tak nie masz talentu dlatego masz ponad 50 rozdziałów i każdy jest boski
    +

    OdpowiedzUsuń
  2. Więc jestem :)
    Zapowiada sie ciekawie ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie masz talentu taak pewnie! Wchodzisz n a mojego bloga? No raczej nie gdybyś wchodziła to byś przekonała kto nei ma talentu i oficjanie potwierdzam że to ja! Nie mam talentu ty masz ten talent...rodziłek supcio i swett i wg

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Polecamy

Dodaj Swojego bloga do spisów